Skocz do zawartości
Forum

biru

Użytkownik
  • Postów

    0
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

    nigdy

Personal Information

  • Płeć
    Kobieta
  • Miasto
    Kraków

Osiągnięcia biru

0

Reputacja

  1. biru

    Smycz dla dziecka

    My mieliśmy szelki i bardzo je sobie ceniłam, jako że mój szkrab zaczął raczkować bardzo wcześnie a śmigał po polu jak miał 7 mies - 8 już biegał po trawie mało rozważnie i często lądował na ziemi. Dlatego używaliśmy szelek - uważałam że jest jeszcze za małym dzieckiem na niekontrolowane upadki - nie daj boże na jakiś kamień których w ogrodzie było sporo. Służyły mi jako zabezpieczenie przed upadkiem w bardzo złym miejscu - bądź na bardzo "nieposłuszne" odkrywanie ciekawych rzeczy (spróbujcie wyjaśnić że to niebezpieczne 8 miesięcznemu szkrabowi...) Szelki się sprawdziły - ja biegałam za nim non stop - a nie on chodził za mną - i nie musiałam się tak strasznie schylać ( a szelki były luźne). I nie przeszkadzały synkowi - nie marudził. Plecaczek miał mój chrześniak ale bardzo nam się nie podobał ze względu na łeb pieska za karkiem który lekko dotykał szyi dziecka powodując nienaturalne ustawienie kręgosłupa - mąż jako fizjoterapeuta powiedział że to straszny badziew. Ale te plecaczki które widać na zdjęciach są całkiem sensowne z tego co widzę, raczej płaskie, tylko pytanie - czy mają jakieś miękkie coś pod szelkami ? Jak nie to mogą obcierać. Ja sama na wiosnę też wrócę do szelek - ewentualnie kupimy plecaczek bo w kwietniu pojawi się maluszek - a starszak będzie miał 19 mies i niestety w tym momencie "przeszło" mu grzeczne chodzenie za rączkę - a był taki czas że mogliśmy spokojnie iść 20 minut do lekarza trzymając się za ręce a mały nawet nie próbował uciekać ale teraz troszkę bardziej się oswoił z miastem (bo jesteśmy po przeprowadzce). U nas nie ma możliwości ćwiczenia grzecznego chodzenia z dala od ulicy - żeby dojść do takiego miejsca trzeba przejść z 6 bardzo ruchliwych ulic i skrzyżowań - więc na ten czas trzeba mieć jakieś zabezpieczenie jeśli nie ma się możliwości wsadzenia malucha do wózka (tak jak to będzie w naszej sytuacji). Ogólnie uważam że to wszystko zależy od sytuacji i rodziców - i oczywiście samych dzieci. Myślę że to bardzo dobre zabezpieczenie - ale używane rozważnie - a nie cały czas by okiełznać malucha nie ucząc go przy tym niczego (a przypominam tym którzy oglądali wspominany program że ten "maluch" miał już co najmniej 3 lata!! Więc dla takiego dziecka prowadzenie na smyczy może być upokarzające - i takie dziecko powinno już umieć się poruszać spokojnie na spacerze w niebezpiecznych miejscach ). Nie porównujmy tego do używania szelek do nauki jazdy na nartach - to jest całkiem co innego - ja sama byłam tak uczona i pamiętam zjazdy z Kasprowego na długich linkach i nie uważam by było to coś złego. Ale to jest sposób wykorzystania w celu zabezpieczenie dziecka ponieważ ono nie jest jeszcze w stanie całkiem bezpiecznie jeździć bo jest za słabe / za małe/ uczy się- a szelki w wieku 3 - 4 lat to już przesada - bardziej dla wygody i lenistwa rodzica - a dla dziecka 1-2 lata to zabezpieczenie - ale też w określonych sytuacjach ( jak bliźniaki, bardzo ruchliwa ulica zanim się dojdzie do parku, chory kręgosłup, dzieci rok po roku etc). Tak myślę ;) Mama nadzieję że nikogo nie uraziłam ;)
  2. zielona mama - ja na razie tylko w jednym sklepie spotkałam się z bambusem cena 50cm/50cm to 16 zł ale można kupić za 42 zł kawał 160 na 50 bodajże. linka nie mogę jeszcze dodać bo muszę mieć 20 postów więc wpisz sobie: naszedziecko.org/sklep/ Mi dzisiaj przyszły formowanki tetro, fuzzi bunz i flip stay dry. Pierwsze wrażenie: fuzzi bunz - mercedes wśród pieluszek, milutki w środku fajna kieszonka, nie ma żadnych elementów mogących uwierać , fajny system gumkowej zmiany rozmiaru. I do tego super wygląd i fajne wkładki. Zobaczymy co będzie po pierwszym użyciu. flip stay dry - hmmm zobaczymy. Fajnie bo bez rzepów , zobaczymy co wyjdzie po użyciu. Boje się że wkładki będą się przesuwać bo nie mają żadnych zatrzasków ani nic w tym stylu. Wkładka moim zdaniem ogromna ale zobaczymy może się skurczy w praniu? Bardzo miła w dotyku . Otulacz będę stosować do formowanek i myślę że do tego się sprawdzi. Formowanki tetro- wyglądają super i myślę że się sprawdzą zarówno dla matiego jak i dla mikołaja - ale będzie problem - mateusz uwielbiał leżeć na brzuchu - najwięcej czasu tak spędzał... jeśli mikołaj też taki będzie to pieluszki będą go uwierać. No ale zobaczymy. Kilka nowych spostrzeżeń co do close parent. Są bardzo wygodne w użyciu - po tych wszystkich praniach które im zaserwowałam dalej wyglądają świetnie, wkłady są miłe i teraz dopiero robią się takie włochate ;) nie wyobrażam sobie jak ten otulacz może się mechacić? To raczej nie taki materiał co by się mechacił ale zobaczymy za kilka miesięcy. Napki na brzuchu i pleckach - wygodne w użyciu dla nas , mogą być bardzo niewygodne dla maluszka. Mimo iż jest osłonka to ja kładąc rękę na napkach czuje zgrubienie i wydaje mi się że może to być niewygodne zwłaszcza dla maluszków. Mój smyk biega więc nie marudzi a ogólnie on jest z tych gruboskórnych bardziej - ani obsikanie ani przesikanie ani kupa mu nie przeszkadza. Wydaje mi się że są małe - ja ma zrobiony rozmiar max - mój syn ma niecałe 17 miesięcy i jest standardowy - ubranka nosi 80 / 86 są duże - a do tego raczej szczupły niż pulchny. Może dobił do 12 kg , bo dawno go nie ważyliśmy - a notorycznie ma czerwoną nogę przy zapięciu u góry pieluszki. Ale zauważyłam że w jednorazówkach też tak miał więc może ten typ tak ma. Ale prawdą jest że pielucha sięga mu tak plus minus poniżej pępka (wkłady bardzo wypełniają pieluchę i ona sporo odstaje). Poza tym same plusy i ja bardzo sobie je chwalę i polecam ;) U mnie bambusy schną po wieczornym praniu : do rana na osuszaczu a potem dosychająna grzejniku w łazience przez jakieś 2 godz.
  3. Tylko że to jest promocja na chusty i nosidła - nie na pieluszki ( tak wynika z tego co jest napisane na stronie). Niestety teraz już jesteśmy bez wolnej kasy na inwestycje ;) Mieliśmy okazję na laptopa i żal było nie skorzystać- a jak się maluch urodzi to już na pewno kasy nie będzie. Ale jeśli jakieś pieniądze "spadną z nieba" a pieluszki nadal będą w tej cenie w maminku (w co niestety wątpię patrząc na inne sklepy) to na pewno się zdecyduję. No i dzisiaj już jest "nowa" cena w maminku , no cóż.
  4. Cena jeszcze jest w sklep.ekodzieciak.pl - poza tym wszędzie widziałam już tą droższą wersję po 570 - ja kupiłam w ekodzieciaku jak jeszcze była stara cena. Wiecie ona jest bardziej adekwatna do tego co jest w zestawie bo w takim za 430 za jedną pieluszkę nie płacimy nawet 40 zł bo jeszcze 3 wkładki po jakieś 13 za szt + worek 15 zł + jednorazowe papierki które chyba coś koło 18/ 19 kosztują, więc na jedną pieluszkę wychodzi 36 zł ;) a cena sklepowa to 64/69 więc różnica spora. Zawsze można zamówić grupowo - wtedy też taniej wyjdzie na te kilka pieluch ;) A my ciągle czekamy na formowanki tetro, fuzzi bunza, flip stay dry i majteczki treningowe - już się nie mogę doczekać. A na dzień dzisiejszy pranie dla mojego szkraba robię raz na dwa dni z 8 close parent bambus, 3 dodatkowymi wkładami. W zasadzie to wszystko z tego co widzę to kwestia obserwacji - teraz widzę kiedy smyk robi większe siur i wtedy daję 2 wkładki, jak jest pomiędzy to daje 1 małą (no i oczywiście papierek na czas kupy). A czasami coś łapiemy do nocniczka, ale to jeszcze topornie wychodzi. Ale numer własnie patrzyłam na ten sklep - już jest droższa cena (a miałam zainwestować zamiast w laptopa to w 2 komplety pieluszek i troszkę"zarobić". cóż... za późno) Więc jeśli ktoś ma taki plan to radzę działać szybko - jeśli jest jeszcze jakiś sklep w którym jest stara cena.
  5. slim lady z tego co zauważyłam u siebie - u siostry u kuzynki - to wszystko zależy jak Ci idzie ciąża - czy masz same mdłości i zgagę a nie wymiotujesz - wtedy waga idzie w górę szybciej. Jeśli wymiotujesz to tak jak moja siostra na początku - traciła kg (tylko że ona później też przejmowała się wagą dosyć bardzo bo zawsze była zakompleksiona - i urodziła maluszka poniżej 3 kg). Najważniejsze to żeby nie przejmować się tym że waga idzie do góry bo po ciąży to wszystko zejdzie a niestety można zaszkodzić maluszkowi i sobie przez niedojadane , ograniczanie pokarmów etc. Jeść zdrowo , rozsądnie i będzie dobrze :)
  6. My jesteśmy po pierwszym tygodniu używania AIO Close Parent bambusowych i jestem zachwycona ;) Męża przekonywać specjalnie nie musiałam - od razu powiedział super pomysł - ale muszę zaznaczyć że nasz syn ma 16 miesięcy a za 2 miesiące pojawi się jego brat - więc żywo w pamięci mamy wielkie siatki zużytych jednorazówek (codziennie) i jakieś 250 zł na pampersy na 2miesiące ( bo do 12 miesiąca używaliśmy tylko pampersów - mówię tu o firmie oczywiście). Jeśli chodzi o pieluszki Close Parent bambus to powiem tak - są super chłonne. Jak nawet do tej pory nam się zdarzało że Mati się przesikiwał w nocy w jednorazówce - to w tych nie ma z tym żadnego problemu (z dodatkowym wkładem). Dobrze się je zakłada, nie zjeżdżają, ale pupa w porównaniu do jednorazówek jest sporo większa (nawet z jedną wkładką) - ale mi to nie przeszkadza - synowi również. Pupa za to jest gładziutka, bez zaczerwienienia, jąderka bez śladu czerwonych plamek, po prostu super! Jeśli chodzi o pranie to nie mamy z nim żadnego problemu, wrzuca się wieczorem, na następny dzień koło 10 "już" są suche. Jeśli chodzi o ilość to mamy 8 szt + 3 wkładki bambusowe na noc - i ta ilość dla 16 miesięcznego sikacza wystarcza na 1 dzień - tzn pranie codziennie (jak dokupie albo dorobię wkłady to starczy na dłużej). Teraz czekamy na 6 formowanek tetro bo chcę się zagłębić w tajniki NHN z jego braciszkiem, a do tego czekamy na flip stay dry, i jednego fuzzi bunz z kieszonką. Ogólnie "zakochałam" się w całej idei pieluszek wielorazowych - choć nikt by mnie do tego nie namówił z pierwszej ciąży - wtedy kojarzył mi się ten temat głównie z praniem, gotowaniem, prasowaniem i składaniem tetry i na to ceraty ;) żal mi tylko Mateuszka i mam nadzieję że krzywdy dużej mu nie zrobiliśmy tymi jednorazówkami. Pamiętam jak był malutki to mieliśmy straszny problem z ranami na pupie - przeszło dopiero po oilatum no i przesikiwanie - z tym to mamy super doświadczenie - przez jakieś3 miesiące albo więcej przesikiwał się codziennie i co noc - w zasadzie zdarzały się dni kiedy 6 razy go przebieraliśmy (w jednorazówkach). Tak więc jesli komuś maluszki się przesikują w wielorazowych to powiem z ręką na sercu że w jednorazówkach chłopaki też się potrafią przesikiwać nawet 6 razy na dobę (wtedy też miałam pranie codziennie). Trochę się rozpisałam ale mam nadzieję że komuś to pomoże w jakiś sposób ;) P.S. Jeśli chcecie spróbować różnych firm pieluszkowych to polecam kupienie zestawu 10 pieluszek Close Parent - jeszcze w jednym sklepie są w cenie 430 zł - i sprzedaż powiedzmy 5 sztuk (ja sprzedałam 2 za 54 zł) a za to kupić inne pieluszki - opłaca się i to bardzo.
  7. HebaNova - ja też nienawidzę się odchudzać a towarzyszy mi to uczucie przez całe życie ;) Ale jak mus to mus. Ja teraz kupiłam specjalny wózek do biegania i na rolki - z gondola i spacerówką, więc po połogu zacznę truchtać i jeździć na rolkach a mąż ze starszakiem na rowery (syn w przyczepce). Bo maluch mógłby z dziadkami zostać dopiero sierpień / wrzesień więc całe lato by mi umknęło a tak to będziemy sobie jeździć z maluszkiem po ścieżkach rowerowych nad wisłą. Trzymam kciuki za Twój plan :) No i najważniejsze żeby maluch był zdrowy.
  8. w trakcie nie było tak książkowo. Karmiłam przez 6 miesięcy i niestety nie mogłam zrezygnować z pieczywa bo od razu traciłam pokarm no więc przez czas karmienia szło mi najgorzej bo nie było jak przejść na pokarmy mniej kaloryczne bądź ich mniejszą ilość. Po porodzie + 2 tygodnie na zejście zatrzymanej w organizmie wody ubyło mi 8 kg reszta to już był sam tłuszcz ;) Bardzo szybko zaczęłam lekkie ćwiczenia na piłce. Jak tylko maluch skończył 4 miesiące to zaczęliśmy zostawiać go z babcia i dziadkiem tak na ok 2 h / dzień i jeździliśmy na rowerze z mężem - ok 25 km /dzień. Na początku było ciężko (używałam też termoaktywnych spodenek do "odchudzania"). Jak skończyłam karmić - syn sam odstawił pierś - to miałam już trochę kondycji wyrobionej i kg zrzuconych i było łatwiej. Wtedy zaczęłam znowu zdrowo się odżywiać jak przed ciążą - zero chleba, smażonych, przekąsek. Dużo warzyw i jarzyn, niewiele owoców, woda mineralna minimum 1,5 l / dzień z cytryną, pierś z kurczaka na parze, etc etc. No i znikło szybko. Do czasu drugiej ciąży. Jedyne na co musiałam bardzo zwracać uwagę to na dobrą kosmetykę skóry bo jednak po takiej ilości kg była za wiotka i cały czas używałam kosmetyków - peeling anty cellulitowy, krem i serum - codziennie. Przed pierwszą ciążą miałam bardzo aktywny tryb życia - jazda konna po 4 h na dzień, bardzo dużo chodzenia, musiałam mimo to bardzo ograniczać jedzenie bo taką mam budowę że od razu przybieram na wadze. Jak zaszłam w ciążę najpierw zabronili mi koni potem roweru a ja głupia słuchałam - i doczekałam się 38 kg na plusie - ilość niewyobrażalna ;) Najważniejsze - nie dołować się choć bywało bardzo ciężko pod względem psychicznym i wierzyć że się uda, no i patrzeć z "uśmiechem".
  9. o a u nas to bardzo dużo na plusie było i jest. W pierwszej ciązy przytyłam jakieś 38 kg - w 9 miesięcy zrzuciłam 36 kg i zdecydowaliśmy się na drugiego malucha. Teraz waga idzie dokładnie tak samo jak w pierwszej ciąży - masakra, no ale wiem że zrzucę wszystko ;)
  10. biru

    Termin - kwiecień 2010

    To ja może się przywitam ;) U nas termin porodu wyznaczony na 16 kwietnia. Gratulujemy wszystkim mamusiom :) A co do badań to przez jakiś czas chodziliśmy co 1,5 miesiąca ale... po ostatnich wydarzeniach związanych z moją kuzynką która termin porodu miała na 10 marca - wystraszyliśmy się i chodzimy regularnie z zegarkiem w ręku i zawsze na USG. Kuzynka miała w 100% prawidłową ciążę (tylko leukocytoza bez przyczyny była). Na rutynowym badaniu USG wyszło jej że maluszek jest za mały o jakieś 3 tyg rozwoju. Poza tym ok tętno, serduszko, wszystko ma na miejscu etc. Po 10 dniach zrobili jej cesarke , przez ten czas leżała w szpitalu. Maluszek przyszedł na świat 2 mies za wcześnie, ale radzi sobie świetnie, od razu oddychał prawie samodzielnie , po kilku dniach bez respiratora i rośnie ładnie (miał 1020g). Dlatego jak czytam wasze posty o braku opieki i badań usg to się troszkę przeraziłam (choć przy pierwszej ciąży nie zrobiłoby to na mnie większego wrażenia choć wtedy miałam badanie i usg co miesiąc tylko że prywatnie). A i okazało się że przepływ pępowinowy był zahamowany i dlatego maluszek nie rósł. A brzusio i wszystko było normalne.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...