Dziękuję kobitki za wszelkie porady,jakoś sobie radzimy,zasadniczo zbytnio się nie zamartwiamy. Synek jak był mniejszy to przesypiał całe nocki i jadł kaszki oraz zupki z łyżeczki. Widocznie teraz ma powrót do niemolęctwa. Ogólnie jest wesoło. Jeśli chodzi o Święta to Rysio był cudowny. Najpierw Wigilia u mojej mamy (razem z dziećmi było 12 osób), Rysio nie płakał, ślicznie się bawił i kazdemu dam wyściskać. Dzisiaj spotkanie z rodzinką męża (razem z dziećmi było nas 15 osób), Rysio przecudownie zadowolony, wszyscy go podziwiali za spokój i radość. Owszem jak mnie zobaczył to szybko przyraczkowywał, ale bez zgrzytów i płaczów, troszku udawał kotka (nauczył się wczoraj miauczeć). Mogę szczerze napisać, że jestem najszczęśliwszą mamusią pod słońcem. No i bardzo kocham moje męża (dzielnie znosi Rysiowe ganiania za mamą). Pozdrawiam wszystkich serdecznie. Troszkę się rozpisałam, ale co tam...Jest ok!!!!