Skocz do zawartości
Forum

aga27

Użytkownik
  • Postów

    0
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

    nigdy

Personal Information

  • Płeć
    Kobieta
  • Miasto
    Bruksela

Osiągnięcia aga27

0

Reputacja

  1. aga27

    Majowki 2008

    O jak tu się wesoło zrobiło. Mamy nową koleżankę i to na dodatek jaka rozgadana. Paulinko może ty jakoś rozruszasz to wymierające forum. Miśka a tak w ogóle to zapomniałam wam pogratulować kubka niekapka. U nas to niestety nie działa bo mały dotąd szarpie aż otworzy i wszystko wylewa na podłogę, psotnik mały. Właśnie wróciłam z pracy i jestem padnięta jak nie wiem co a muszę jeszcze naszykować trochę obiadku i po małego do żłobka zasuwać. Ufffff co za życie. M w pracy i cała reszta na mojej głowie. Przydałoby się trochę wolnego od tego wszystkiego bo ta przeprowadzka mnie wykończyła totalnie. Normalnie na nic nie mam siły ani tym bardziej ochoty. Jestem non stop zmęczona i chce mi się spać. Co to będzie jak mała się urodzi? No nic jakoś trzeba będzie dać sobie radę. Trzymajcie się. Lecę obierać ziemniaki.
  2. aga27

    Majowki 2008

    U nas na razie cisza i spokój z ząbkami. już myślałam że coś będzie bo ślinił się okrutnie ale nic z tego nie wyszło. A z tym biciem to nie przejmowałabym się tym zbytnio. Masz przynajmniej pewność że sobie kiedyś w przedszkolu poradzi bo mój mały to całkiem inny jest. Nigdy nie zaczepia innych dzieci nawet jak któreś go popchnie czy zaczepi. Ale w domu jest inaczej, co chwilę któreś z nas od niego dostanie i tego go uczymy, żeby właśnie inne dzieci go nie biły w żłobku. Poza tym to jakoś leci. Ciężko jest cały czas tak na pudłach ale z każdym dniem jest ich coraz mniej. Jeszcze jakiś tydzień albo półtora i jakoś wróci do normy. Potem tylko musimy jeszcze troszkę mebli dokupić i będzie ok. Ale póki co to jutro do pracy.
  3. aga27

    Majowki 2008

    Widzę że to forum jest już całkowicie na wymarciu, ale i tak coś skrobnę. Oscar dzielnie radzi sobie w żłobku, ma oczywiście lepsze i gorsze dni ale ogółem nie jest źle. Najgorsze jest tylko to że co chwilę łapie jakieś choróbsko. Właśnie przechodzi kolejne zapalenie ucha, już kończy antybiotyk i muszę mu jeszcze jedną szczepionkę zrobić przed zimą więc muszę się sprężyć, ale on co chwila albo kaszle albo katar więc nie ma szans póki co. Poza tym to właśnie się przeprowadziliśmy. Cały weekend zawalony ale w końcu mamy to za sobą. Na razie połowa rzeczy jest jeszcze w pudłach i kartonach ale już nie jest tak źle, kuchnia i sypialnie są prawie skończone. I najważniejsza nowinka. Dziś byłam u lekarza i jednak potwierdziły się moje przypuszczenia, że to będzie dziewczynka. Oczywiście nie dał 100 proc. pewności, tylko 90 ale to już coś. Dajcie jakiś znak. Ściskam was i wasze szkraby.
  4. aga27

    Majowki 2008

    Siemanko kobietki! W końcu znalazłam chwilę żeby zajrzeć i coś naskrobać, ale widzę że niewiele się tu dzieje tak jak i u nas. Codziennie to samo. Rano mały do żłobka a ja do pracy a po południu odebrać małego, krótki spacer, obiadek i do łóżeczka. Ale jestem już zadowolona bo mały coraz bardziej się klimatyzuje w żłobku, prawie nie płacze, tylko trochę rano jak go zostawiam, pięknie śpi i je razem z dziećmi więc jestem zadowolona. Poza tym to same nudy. Pozdrawiam i ściskam was i wasze brzdące.
  5. aga27

    Majowki 2008

    Co racja to racja, lepsza blizna niż problemy z pisaniem czy rysowaniem w szkole. A ten żłobek to aż sama jestem w szoku. M zaprowadził go dzisiaj a ten złapał panią za rękę i ... sobie poszedł, normalnie w szoku byłam. Ale niestety już mamy pierwsze efekty uboczne, katar i gorączka więc mam jutro siedziane w domku bo z temperaturą go nie przyjmą. Mam tylko nadzieję że do środy mu przejdzie bo moje zwolnienie na małego jest niestety u nas niepłatne. Lecę spać bo padam na nos.
  6. aga27

    Majowki 2008

    Też właśnie jestem tego zdania że tam mu się krzywda nie stanie a poza tym całkiem inaczej będzie się rozwijał, szybciej się uczył wszystkiego i nauczy się obcować z innymi dziećmi. A do tego to wiem że im później tym gorzej. Dzisiaj był trzeci dzień i m go zaprowadził rano i było super. Posiedział 10 minut i pani mu powiedziała żeby szedł do domu i wrócił koło południa. Mały dał rączkę pani i sobie normalnei poszedł. Byłam naprawdę w szoku jak m wrócił tak szybko ale z drugiej strony jestem bardzo dumna z małego. Ciekawi mnie tylko obiadek, bo do jedzenia to on nie jest za szczególny. Najważniejsze żeby były ziemniaki albo zupa z ziemniakami a tam menu jest różne. No cóż, zobaczymy. A rączka ok, dzięki. Blizna ładnie się zagoiła ale nadal jest wypukła i czerwona. Smaruję ją kremem na blizny ale to musi niesety trochę potrwać. Następną wizytę kontrolną mamy w połowie następnego roku. Lekarze mówią że zanim dorośnie to powinno ładnie się rozejść i że będzie mniej widoczna. Najważniejsze że już mamy to za sobą. Mały już całkiem inaczej chwyta i trzyma wszystko w rączce. W końcu to prawa ręka. Dobra, muszę iść pozmywać naczynia. Odezwę się później.
  7. aga27

    Majowki 2008

    Witajcie majóweczki. To znowu ja. Dziś po drugim dniu w żłobku, nawet trochę lepiej było bo nawet został sam na godzinę, ale oczywiście płakał jak wyszłam ale i tak lepiej niż wczoraj. Jutro ma zostać aż do obiadu czyli ponad 4 godziny i ma tam też zjeść z dziećmi. No, zobaczymy jak to będzie. Miśka a z tym suwaczkiem to mam trochę problem bo dwóch różnych lekarzy mówi mi że jestem w dwóch różnych tygodniach ciąży. Tutejszy twierdzi że to 14 a jak robiłam usg w Polsce to wychodzi że to już 15 więc muszę dobrze pogadać ze swoim ginekologiem. A tak poza tym to szykujemy się do przeprowadzki, bleeee. Jak ja tego nie cierpię. Za miesiąc góra dwa musimy zmienić mieszkanie bo potem to już będzie ciężej. A ile kasy na to trzeba to koszmar. Ale jakoś to będzie. Trzymajcie się dziewczyny.
  8. aga27

    Majowki 2008

    Hej dziewczyny! Ktoś tu jeszcze żyje na tym forum? Co tam słychać u waszych maluszków? A jak wy się macie drogie mamuśki? U nas wielka rewolucja. Oscar idzie od wtorku do żłobka. Nie mam pojęcia jak to będzie bo jest ostatnio bardzo do nas przywiązany i nawet na chwilę nie może nas spuścić z oczu bo zaraz płacz. Od dzisiaj zaczął już chodzić na adaptację ale nie poszło tak łatwo jak nam się wydawało. Poszedł z nim mój m i miał zostać godzinę a potem wrócić po niego po półtorej godziny ale niestety mały był cwańszy i pięknie się bawił ale cały czas patrzył czy on jest. Jak m schował się na chwilkę to był pisk i wrzask. Jutro ja z nim idę na 8 rano, panie powiedziały żeby tak spróbować bo o tej porze jest jeszcze mało dzieci i nie ma takiego hałasu więc może się uda. Dam wam znać jak nam poszło mam nadzieję że będziemy mieli czym się pochwalić. Miłej nocki.
  9. aga27

    Majowki 2008

    Cześć majóweczki!!! Powróciłam już z wakacji. Było suuuuper szkoda tylko że tak krótko. Odpoczęłam wspaniale a i mały miał frajdę, bo byliśmy w Polsce na wsi więc jak tylko wstawał to od razu zasuwał do drzwi żeby go wypuścić i potrafił tak zasuwać po podwórku całymi dniami. Tutaj tego nie ma tylko mury i jakiś park albo plac zabaw a tam to dopiero miał radochę. Oczywiście nie obyło się bez siniaków i tego typu urazów ale wróciliśmy w jednym kawałku, nawet go słoneczko trochę opaliło. Urósł mi już znowu troszkę więc garderobę znowu muszę odświeżyć a waży już pewnie ponad 16 kg, ledwo go dźwigam. Zresztą ja też się rozrosłam ale na szczęście czuję się już lepiej tylko jestem trochę ospała ale jakoś to przeżyję. Teraz trzeba się przygotować na pracę w poniedziałek a to nie będzie proste. Gratuluję waszym maluszkom postępów. Oscar jeszcze niestety jest na etapie pieluchy chociaż sadzam go na nocnik ale tak do końca to on sam chyba nie bardzo jeszcze kojarzy że to właśnie tam powinien się załatwiać. Co do smoczka to ja jemu wcale go nie dawałam. Od początku wypluwał więc mam z tym teraz spokój. Jeśli chodzi o gadanie to potrafi się rozgadać, woła mama, tata, baba, dada i mniam miam a jeżeli chodzi o resztę to do końca nie jestem pewna co tak na prawdę chce. Poza tym rośnie i broi za 3. Ściskam was gorąco i pozdrawiam bo uciekam spać. 24 godziny w samochodzie trochę mnie wymęczyły.
  10. aga27

    Majowki 2008

    Cześć majóweczki. Zajrzałam w końcu do was. Ostatnio nie mam na nic czasu a przede wszystkim nie czuję się najlepiej. Jak byłam w ciąży z Oscarem to było super, czułam się idealnie a teraz to normalnie ledwo żyję. Nie wymiotuję ale jestem okropnie zmęczona. Non stop chce mi się spać, na nic nie mam ochoty i siły, tym razem to na prawdę coś innego. Chyba to będzie dziewczynka. W sumie to mam taką nadzieję. Dzisiaj byliśmy na święcie króla. Było nawet fajnie, ale po 2 godzinach to ledwo się wciągnęłam na drugie piętro do domu. Widzieliśmy króla i królową i księżną Matyldę, która ma dziadka Polaka a o 23 będzie pokaz sztucznych ogni ale chyba od nas nie będzie nic widać. Ściskam was majóweczki i wasze małe słoneczka. Mam nadzieję że psocą mniej niż mój, bo on to jest normalnie w tym względzie nieprzewidywalny. Ostatnio upodobał sobie mycie rąk w toalecie... Co za dziecko.
  11. aga27

    Majowki 2008

    Dzięki dziewczyny za pamięć. Z małym już lepiej, nawet dobrze muszę przyznać. Gorączka minęła, biegunka też, odchorował też szczepionkę od różyczki ale za to teraz zasuwa po domu jak mały samochodzik i już nie mam siły na nic a do tego niezbyt dobrze się czuję bo pogoda u nas okropna, cały czas ponad 30. Koszmar, żyć się nie chce. Dopiero dzisiaj jakoś lżej. Byliśmy dziś z małym na basenie, ale niestety bez nadzwyczajnych przeżyć. wytrzymał całe pół godziny ale prawie cały czas wył. On nie lubi jak jest dużo ludzi nieznajomych i hałasu a tego było aż w nadmiarze. lucia miłego wypoczynku!!! zuzkuśczęściej zaglądaj do nas bo tu i tak puściutko. miśka współczuję tego dentysty brrrrrrrr, ale lepiej zapobiegać niż leczyć. agulaf trzymam kciuki żeby to nie było nic poważnego.
  12. aga27

    Majowki 2008

    Witam. Wizytę mam dopiero 14 więc jeszcze 2 tygodnie ale na pewno się zamelduję i przekażę wieści. U nas normalnie Afryka . Dzisiaj to chyba ponad 30 stopni było, w pracy koszmar a w domu sauna bo nawet przewietrzyć się dobrze nie da bo mały brzdąc wyłazi na balkon. A tak w ogóle to Oscarek trochę sobie pochorował ostatnio. W czwartek miał szczepionki dwie i w piątek zaczął gorączkować a do tego zaczęły mu iść dwa ząbki na raz więc był koszmar. Byłam z nim nawet w szpitalu bo nic nie jadł i miał 40,4 gorączki. Do tego jeszcze biegunka więc 3 dni wycięte z życiorysu i noce też nie przespane. Jeszcze nie doszedł do siebie. Nadal jest problem z jedzeniem i nie pije zbyt dużo a przy takiej pogodzie to niebezpieczne ale już jakoś powoli do przodu. Tylko jeszcze ta biegunka ale mam nadzieję że wróci to wszystko do normy. Trzymajcie się majóweczki i zdrówka dla waszych maluszków.
  13. aga27

    Majowki 2008

    agulaf mój m właśnie boi się tego że mogą być bliźniaki. Ja żadnych antywłamaniówek nie brałam bo w ogóle nie lubię tabletek. Brałam tylko przez 5 miesięcy po porodzie a potem odstawiłam bo ich nie znoszę i jakoś tak wyszło ... Ale po tej ciąży będę musiała chyba nad jakimś anty się zastanowić bo na razie to chyba będzie wystarczająco.
  14. aga27

    Majowki 2008

    Dzięki dziewczyny. Termin mam na luty więc jeszcze trochę czasu nam zostało, bo i mieszkanie musimy zmienić i trochę mebelków zakupić. agulaf to była najprawdziwsza i totalna wpadka (tak jak z Oscarek hi hi hi) i gdyby nie to, to też nie szybko byśmy się znowu zdecydowali bo zawsze by było coś ważniejszego ale kolejne dziecko i tak miałam w planach tylko trochę później. Ale życie czasami nam niespodzianki szykuje więc cóż mamy zrobić będziemy czekać. Mam nadzieję że to dziewczynka będzie chociaż mój mąż jest przerażony że to będą bliźnięta ale dowiem się dokładnie jak pójdę na wizytę a ta dopiero za3 tygodnie i na pewno was poinformuję.
  15. aga27

    Majowki 2008

    Cześć majóweczki! Oscar już drepta i psoci za dwóch. Zaczął tak na dobre w niedzielę i z dnia na dzień jest coraz lepiej. Dzisiaj byliśmy na szczepionce. Dostał dwie ale na szczęście nie miał gorączki tylko był trochę marudny. Ale dostał też szczepionkę od różyczki więc w przyszłym tygodniu prawdopodobnie będzie reakcja tzn. objawy jak przy różyczce przez jakieś 4-5 dni. A teraz wiadomość z ostatniej chwili, Oscar będzie miał rodzeństwo . Trochę byliśmy zaskoczeni ale po pierwszym szoku już się cieszymy. U nas pogoda też wspaniała. Normalnie lato. Dzisiaj to było chyba ze 30 stopni więc w pracy to nie jest za ciekawie ale po pracy to zupełny relaks. Pozdrawiamy i papa.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...