Karolajna84
Użytkownik-
Postów
0 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
nigdy
Personal Information
-
Płeć
Kobieta
-
Miasto
Warszawa
Osiągnięcia Karolajna84
0
Reputacja
-
Hej koleżanki U nas OK. Krzysio za 5 dni 4 miesiące kończy... a ja nie wiem kiedy ten czas zleciał. Natalka od tego tygodnia chodzi do przedszkola. Mimo moich obaw całkiem nieźle zniosła rozłąkę i "wypłynięcie na szerokie wody", czytaj kilka godzin dziennie bez mamy i poza domem. Sprawy nei ułatwia fakt, że połowa alo i więcej dzieci w maluszkach urząda poranne zbiorowe płacze i lamenty ;) Na razie jest ok. Natka tylko trochę marudzi, ale myślę,że niedługo polubi przedszkole już całkiem. Nawet z leżakowaniem nie ma problemu, tylko czasem wybrzydza przy jedzeniu. A jak wasze dzieci - przedszkolaki? Paczanga zastanów się co do przedszkola. Ja nie jestem zwolenniczką żłobków, no chyba, że ktoś nie ma wyboru, to w ostateczności (lepsza mama, babcia, ciocia lub niania do opieki) natomiast przedszkole to już inna bajka. Dlatego też chciałam, żeby moja mała poszła do przedszkola. A przecież ja nie pracuję i mogę się nią zajmować w domu. No właśnie... Dom, mama, spacery, zakupy. Jednym słowem monotonia! A takie trzyletnie dziecko potrzebuje także nowych bodźców, kontaktu z rówieśnikami, nauki samodzielności itd. Dlatego choć na te kilka godzin, ale postanowiłam Natalkę do przedszkola posłać. i mam nadzieję, że nie będę żałować. Obawiam się tylko, żeby nie było jak z Wojtkiem. 3,5 roku życia nie chorował a jak poszedł do przedszkola to od razu zaczął i ten pierwszy rok był pod znakiem ciągłych infekcji i chorób. A nie chciałabym, żeby Natalka chorowała i jeszcze mi Krzysia małego zarażała... Klabacka fajnie, że do pracy wróciłaś. Z twoich wielu wypowiedzi odnosze wrażanie, że lubisz swoją pracę, a to bardzo ważne. Jeśli pracujesz z maluszkami to szczerze chylę czoła. Jak widziałam co te panie muszą okiełznać na początku roku - płacz, szloch, krzyk, bunt, załamanie około 10-15 dzici naraz to im nie zazdroszczę... A córeczką kto się opiekuje gdy Ciebie nie ma? I jak postępy na budowie? :) u nas już blachę na dach kładą. Zostaje jeszcze dokończyć elektrykę i hydraulikę, położyć tynki, wylać posadzki, ocieplić poddaszę, zrobić elewacje i de facto stan deweloperski będzie gotowy, za jakieś 2-3 miesiące. Oby tylko kaski z kredytu starczyło. A ztym może być niestety różnie. Ech, powiem Wam dziewczyny, że źle mi z tym, że nie pracuję zawodowo. Czuję się trochę jak kula u nogi. Mamy 3 dzieci i spory kredyt, a do opłacenia tego tylko 1 pensja :( Niech no wreszcie te dzieci podrosną, szczególni najmłodsze, abym mogła do roboty iść. Pozdrawiam cieplutko wszystkie mamusie i dzieciaki. Buźka
-
Hej koleżanki Urlop męża po mału dobiega do końca i jutro wieczorem wracamy do Warszawy. Spędziłam na wsi 4 tygodnie a dzieciaki w sumie 5. Udało nam się także na 2 dni wyskoczyć na Mazury. Odwiedziłam rodzinkę, popływałam w jeziorze :) Jedyne przykre wydarzenie, co rzuciło cień na te wakacje to śmierć dziadka męża, pogrzeb itd. Klabacka a kto z Hanią zostanie jak ty w pracy będziesz? Kiedy do nowego domku się wprowadzacie? Paczanga ależ szalejesz kobieto. Mechaniczny byk? No, no. Nie wiem czy bym się odważyła na coś takiego wsiąść.... Co do monitoringu tętna płodu to nie mam z tym doświadczeń. Zastanawiam się czy warto popadać w paranoję... Nie zrozum mnie źle, ale z rezerwą podchodzę do takich wynalazków. Poza tym, co ma być, to będzie. Należy o siebie dbać, chodzić do lekarza, barć witaminy itd., ale nie świrować i nie martwić się na zapas. Mam nadzieję, że z twoją ciążą wszystko ok. A jak rodzina zareagowała na wieści? Pozdrawiam Was wszystkie cieplutko PS. Mój kulinarny blog znów ożył. Także zapraszam do czytania
-
Hey girls :) Ja już drugi tydzień na wsi siedzę. Pomaga mi teść, a trochę ja jemu, bo biedak złamał rękę, szczęście w nieszczęściu, że lewą nie prawą, ale jeszcze 4 tygodnie w gipsie ma być... W piątek wieczorkiem do mnie mąż przyjeżdża i kolejne 2 tyg urlopu tu spędzimy, może na troszkę na Mazury się uda wyskoczyć. Radzę sobie ok, choć nie obywa się bez przygód. Najpierw dopadła mnie angina i przez 3 dni ledwo żyłam, non stop gorączka po 38-39 stopni i ostry ból gardła. Całe szczęście, że się Krzychu ode mnie nie zaraził. A mi pomógł antybiotyk. Niby taki, co można zażywać karmiąc piersią, ale i tak niechętnie brałam. W końcu choróbsko zwyciężyło i zastosowałam się do zaleceń lekarki. Teraz już jest ok. Z kolei pogoda nam się popsuła, jak chyba w większości kraju. Pochmurno, pada, zimno... Już sama nie wiem co lepsze upały czy coś takiego. No, ale i tak nam tu o niebo lepiej niż w Warszawie, dzieciaki dużo na dworze biegają i oddychają świeżym powietrzem. Kolejna kwestia to antykoncepcja... Od niedawna biorę Cerazette (pigułki jednoskładnikowe, sam progesteron, dozwolone podczas karmienia piersią, ale nie służy mi dobrze. Dostałam krwawienie strasznie obfite i tak się już męczę 6 dzień, a okres to to nie jest, bo miałam na początku miesiąca. Cóż jednak począć, jak nie mogę sobie pozwolić na kolejną ciążę. Lekarz poleca wkładkę, taką zwykłą z miedzią, bez hormonów. A wy co stosujecie, jeśli wolno podpytać? Paczanga co do domku to nie podam modelu, bo nie braliśmy gotowego projektu, tylko architekt robiła dla nas specjalnie, na zamówienie. Mała moja już nie taka mała, ale niestety nie powiem ile waży / mierzy bo dawno nie sprawdzałam, a teraz na wsi siedzę to nawet wagi tu nie mamy. Przy Krzysiu wydaje się być olbrzymem ;) Jak smaopoczucie w ciąży? Lepiej? Początki bywają trudne, mimo, iż brzucha nie widać, ale hormony już swoje robią. Dużo zdrówka, siły i cierpliwości życzę. Zawsze Bosa dobrze, żebyś się wyleczyła przed ciążą, więc chyba lepiej, że wyszło jak wyszło. Na spokojnie sobie dzidzię "sprawicie" potem ;) Aldonka to przykre, że pracodawca spóźnia się z wypłatą. Życzę szybkiego i pomyślnego rozwiązania tej sprawy. Klabacka to fajnie, że już wykańczacie. Choć wiem, że to długotrwały, bo kosztowny proces. To jeszcze wszystko przed nami. Na razie cieśla robi więźbę dachową, a za tydzień już dekarz wchodzi :) Pozdrawiam wszystkie mamuśki i ich pociechy. Czasem zaglądam, ale net mi tu chodzi jak krew z nosa... Dobrze, że w ogóle jest ;) Buziaki PS. Próbuję wysłać tą wiadomość od dłuższego czasu, etapami, zapisałam sobie nawet roboczo w Wordzie, bo mnie co i rusz wywala z przeglądarki. Mam nadzieję, że tym razem pójdzie...
-
Hejka Mnie też trochę już nie było. Sorki, ale mam mało czasu na ogarnięcie wszystkiego. Przyzwyczajam się do roli potrójnej mamy ;) Na szczęście Krzyś zdrowy i grzeczny, daje mi pożyć. Choć generalnie najchętniej to na cycku by wisiała cały czas. Za smoczkiem nie przepada. Rośnie jak na drożdżach, dziś byłam na kontroli u pediatry i po skierowanie na USG stawów biodrowych. Okazało się, że mały waży już 5800 g, czyli przybyło mu 2 kg w ciągu niecałych 8 tygodni życia... USG wyszło ok, stawy rozwijają się prawidłowo. Mam jeszcze parę spraw na mieście do załatwienia do piątku a potem mąż zawozi mnie na działkę teściów, gdzie z dziadkiem wypoczywa już moja dwójka starszych dzieci. I później już razem będziemy tam spędzać urlop, tzn. ja i dzieci a mąż na dojezdne, ew. jeszcze odwiedzi mnie mama lub siostra. Budowa domu idzie pełną parą. Jak mi się uda to zalączę fotkę, gdzie widać w tle domek. Planujemu przeprowadzkę na późną zimę 2012/ wczesną wiosnę 2013. O ile wszystko pójdzie zgodnie z planem. No i starczy nam kasy na wykończenie. Wiadomo, że wykończenie najdroższe :( Ogólnie jesteśmy zdrowi, mamy się dobrze, tylko zmęczona jestem, no i jeszcze te upały, ciężko się żyje w betonowej dżungli. Choć z drugiej strony będę tęsknić za Waszawą. Jak się tu mieszkało 28 lat to przeprowadzka na odludzie będzie na początku szokiem dla ducha i ciałą mego. Paczanga gratulacje ciąży :) W końcu namówiłaś męża, super :) Gratuluję też zdanie egzaminów w karate i zazdroszczę wyjazdu na Euro. Lucky you :) Klabacka jak to dobrze, że jednak nie likwidują twojej placówki. Czasem ktoś pójdzie po rozum do głowy i odwołuje bzdurne i krzywdzące dla innych decyzje. A jak Hania? To już pewnie rozumna dziewczynka, można z nią nawiązać kontakt. Mój maluszek jeszcze mało kumaty, głównie je i śpi. Choć odwzajemnia uśmiech i stara się mnie "zagadywać":) ZawszeBosa Czyżby i na Ciebie kolej z powiększeniem rodziny? Fajnie by było. Większa gormadka to więcej radości. I Amelka miałaby rodzeństwo do zabawy. 3 lata to spoko różnica wieku. Tak więc 3mam kciuki za pomyślne rozwiązanie sprawy. A praca nie zając, nie ucieknie ;) Aldonka fajnie, że udało się chłopaków do zerówki i przedszkola posłać od września. Będziesz miała chwilę wytchnienia. A jak remont? Kończycie już? Co do mojego bloga, to na razie mam przerwę w pisaniu... Jakoś nie mogę się zebrać. Poza tymweny i czasu brak by gotować coś "na pokaz". Ale może się w końcu zmobilizuję. Bo na razie stanęło na potrawach wielkanocnych, a to trochę obciach, bo już lato w pełni. Pozdrowienia dla wszystkich mamusiek i ich pociech. Dużo zdrówka i wypoczynku. Korzystajcie z pięknej pogody!
-
Hey girls Ależ tu cicho... Forum nam umiera. Szkoda. 11.05.2012, po dłuuugim oczekiwaniu, SN urodził się Krzyś - 3870g i 55 cm, 10 pkt :) Jeszcze w tym tygodniu mąż ma wolne, ale od najbliższego poniedziałku wraca do pracy. No i się zacznie bangladesz ;) Na razie Krzychu ok, choć pozostałe dzieci nieco zazdrosne i starają się za wszelką cenę przykuć uwagę mamy.. która nic tylko karmi, lula, przewija małego i dochodzi do siebie po trudach porodu. Poród dość szybki, ale na maxa bolesny, myślałam, że za 3 razem będzie łatwo, szybko i przyjemniej. Niestety się myliłam. Pozdrowienia dla Was i waszych rodzin!
-
Zawsze Bosa ja kąpałam swoje dzieci podczas ospy, ale tylko szybki i nie za gorący prysznic. Uważam, że mimo wszystko higieną ważna jest, szczególnie jak dziecko ma gorączkę, poci się, no i te kolejne warstwy mazideł się nakłada... Po takiej kąpieli lepiej się czuły i ja też ;) Natkę nawet raz moczyłam w kąpieli z kryształkami nadmanganianiu potasu, bo biedaczka cała była wysypana i bardzo ją to męczyło. Życzę udanej walki z chorobą.
-
A Karolajna w domu... zmęczona na maxa, rozdrażniona i stęskniona za dziećmi. Krzysiowi coś nie spieszy się na świat. A bynajmniej nie czekam na niego leżąc plackiem, wciągnęłam nawet męża w akcję wywołującą ;) i nic... Byliśmy dziś na spacerze i niestety oprócz zmęczenia upałem i łażeniem niewiele zyskałam. Na jutro rano mam umówione w przychodni przyszpitalnej KTG. Może tam się cosik wyklaruje. Zdrówka dla wszystkich! Pozdrawiam cieplutko!
-
Hej dziewczynki :) Na dziś mam TP, ale Krzysio jakośnei chce wychodzić... Już "jajo znoszę" z tym oczekiwaniem. Dzięki moim wspaniałym teściom mam odpoczynek od dzieci - Wojtka i Natalki, najpierw byli u dziadków w mieszkanku, a od wczoraj relaksują się na działce. Ależ im zazdroszczę. Jest piękna pogoda, a ja trzymam się blisko domu i szpitala (mam ok 15 min spacerkiem). Natalka dostała się do przedszkola pierwszego wyboru (tam, gdzie już chodzi Wojtek)! Szalenie się cieszę Pozdrowienia dla Was i dzieciaczków. Zawsze Bosa jeśli to ospa wietrzna, to szczerze współczuję... Moje dzieciaki przechodziły w styczniu i lutym tego roku i nie wspominam tego dobrze. Mam nadzieję, że u was będzie łagodny przebieg. Buźka!
-
Hejka Ja już po wizycie u lekarza. Właściwie niewiele się dowiedziałam, tzn. z dzidzią ok, wody płodowe są, łożysko dojrzałe, ruchy czuję dobrze. Jednakże mogę rodzić dziś a mogę i za 10-14 dni... (TP mam na 28.04). Wyprosiłam lekarza o zbadanie "dowcipne", bo zasadniczo po 37 tygodniu się nie bada, chyba, że już okolica terminu lub są skurcze. W każdym razie szyjki zostało mi 1 cm i jest już rozwarcie na 1 palec... Nadal jednak nie wiadomo kiedy się akcja rozwinie. Na dwoje babka wróżyła ;) Paczanga dzięki za miłe słowa na temat bloga. Doceniam pochwałę takiej dobrej pani domu i kucharki :) Ostatnio mam mało czasu i sił na pisanie, ale staram się co jakiś czas coś wrzucać nowego. Pozdrowienia dla wszystkich
-
Hej girls Dziś kończę 38 tydzień ciąży... Wieczorkiem jestem do gina umówiona. Po mału mam już dość swego brzuchola i wszelkich ciążowych dolegliwości, aczkolwiek na porodówkę jakoś mi się nie spieszy ;) Już zapomniałam jakie "piękne" przeżycia tam kobietę czekają i szczerze powiem, że nie w smak mi przez to po raz 3 przechodzić. No, ale cóż. Nie ma wyjścia. Mądry Polak po szkodzie ;) Wczoraj podpisaliśmy umowę kredytową na budowę domu! Teraz tyko jeszcze kilka formalności i jak wszystko będzie ok, to 21.04 będzie 1 transza z banku i ruszamy na całego z budową. Cieszę się, ale też trochę denerwuje, najbliższy rok będzie dla nas bardzo ciężki, dużo się będzie działo. Juro w Wawie wyniki rekrutacji do przedszkoli. Mam nadzieję, że moja Natalka się dostanie. A jak wasze pociechy? Paczanga - posyłasz Lidkę do przedszkola? A ty Aldonka, jak załatwianie tych spraw?? Zawsze Bosa co do buntu dwulatka, to niestety normalny, przejściowy okres. Grunt, to nie dac się zwariować i nie pozwolić dziecku wejść na głowę rodzicom. Jakieś zasady trzeba ustalić i ich się konsekwentnie trzymać, aż w końcu mały uparciuszek załapie, co mu wolno, a czego nie powinien praktykować... A może panaceum będzie rodzeństwo? ;) Na dłuższą metę wspomaga rozój dziecka, mimo początkowej zazdrości czy rywalizacji między dziećmi. U mnie Wojtek i Natalka są już bardzo zżyci i świata poza sobą nie widzą i mimo, że zdarzają się nieporozumienia to świetnie razem funkcjonują. Ciekawe jak przyjmą na świecie najmłodszego braciszka... Klabacka ale wam fajnie, Hania ma już 2 miesiące :) Już pewnie "ogarnia" sporo i daje dużo radości :) Pozdrowienia dla wszystkich mamusiek i ich pociech
-
Hej dziewczyny! Jak mijają święta? :) My wczoraj jeździliśmy po rodzinie a dziś dzień laby, odpoczywamy w domku. Bardzo żałuję, że za oknem taka kiepska pogoda. W dodatku mała ma już drugi dzień gorączkę, chyba ją przewiało na sobotnim spacerku :( Zbijam Nurofenem, ale po kilku godzinach złe samopoczucie wraca. Żal mi jej. U mnie ok. W środę kończę 37 tc i będzie już ciąża donoszona. Brzuch mi się obniżył i coraz częściej napina a skurcze przepowiadające są bolesne i mało przyjemne. Ciekawa jestem kiedy Krzysio pojawi się na świecie. Coś czuję, że przed terminem... TP z okresu wypada mi na 28.04 a z USG o tydzień wcześniej... Najgorsze jest to, że jeszcze wiele rzeczy mam niegotowe na pojawienie się kolejnego członka rodziny. Torba do szpitala nie spakowana, nie wszystkie rzeczy poodzyskiwane po znajomych lub dokupione... No i czekamy na ostateczną decyzję z banku, żeby podpisać umowę kredytową na budowę domu. Źle nie jest, mamy 2 wstępny zgody (składaliśmy do 4 banków), ale formalności jeszcze trwają... Tak więc z jednej strony chciałabym już mieć poród za sobą a z drugiej "nie mogę sobie na to pozwolić". Heh, takie małe rozdwojenie jaźni ;) Nikomu tego nie życzę. Spokojnego świętowania, poprawy pogody, zdrówka i wszelkiej pomyślności dla Was i waszych rodzin. Karolina
-
Hejka U nas tak sobie. Dzieciaki mi się pochorowały :( Niby tylko jakaś wirusówka, ale za to z utrzymującą się od kilka dni gorączką po 38-39 stopni. Najpierw Wojtek zachorzał, a 3 dni potem Natalka. Wojtuś ma się już lepiej i pojechał z dziadkami na działeczkę, za ot Natalka biedna jeszcze się zmaga z chorobą. Ja czuję się w miarę ok, jak na 35 tc przystało. Już zmęczona jestem, nogi mi puchną nawet rano a wielki brzuch przeszkadza w normalnym funkcjonowaniu... We wtorek mam USG a w czwartek wizytę u swojego gina, zobaczymy jak się sprawy mają. Dziewczyny, w tym roku nasze pociechy rocznikowo 3 latka mają i od września można normalnie posłać do przedszkola. Wiem, że niektóre z waszych dzieci już chodzą, a jak reszta?? W Wawie trwa rekrutacja on-line. Złożyłam podanie do przedszkola, w którym mam synka. Bardzo bym chciała, aby Natalka też tam się dostała... Niestety konkurencja duża, a z racji tego, że u nas tylko mąż pracuje mamy niewiele punktów w systemie :( No ni, czekam do 19.04 na wyniki rekrutacji. Zaznaczyłam jeszcze awaryjnie 3 inne placówki, też w miarę blisko i trzymam kciuki za powodzenie. Klabacka a co było u Ciebie, że tydzień przed TP urodziłaś? Wiem,że to także o czasie, ale ciekawa jestem czy hania tak śpieszyła się na świat czy miałaś jakieś niepokojące objawy... Mi poród nie chce z głowy wyjść, jak zasypiam to tylko o tym myślę. Stresik jest, nie powiem. A niby doświadczenie mam ;) Paczanga wróciłaś już? Jak było? :) Zawsze Bosa jak tam remont łazienki? Przemęczycie się jakoś a potem będzie pięknie i wygodnie :) Jak cudownie, że się pogoda poprawiła. Wiosnę czuć i znów chce się żyć. Pozdrawiam cieplutko
-
Witaj Sebastian82 Rodzice często martwią się o to czy ich dziecko rozwija się prawidłowo... Często martwią się na zapas. Każde dziecko ma swoje tempo rozwoju. Nie należy się za bardzo sugerować tym, co piszą w książkach, bądź nieustannie porównywać dziecka do rówieśników. Wiem, że to niełatwe. Mój synek zaczął chodzić samodzielnie jak miał 11 miesięcy a córka "dopiero" w 14 miesiącu życia. Też się niepokoiłam czy z nią wszystko ok, bo podobnie jak u ciebie, za rączki chciała a sama bała się spróbować. A ja tak czekałam na jej pierwsze kroki. Aż w końcu się odważyła i poszła... U babci postawiła swoje pierwsze chwiejne kroki, szła do pieska, aby go pogłaskać :) I powiem ci, że mimo, że później niż jej brat i brat cioteczny zaczęła chodzić to sżło jej to wiele lepiej, stąpała uważniej, nie wywracała się tak często, jak mój synek w wieku tych 11 miesięcy. Wszyscy mnie uspokajali, że ma jeszcze czas i mieli rację. Nawet lekarz powiedział, że to kwestia przełamania lęku. Więc o ile dziecko rozwija się prawidłowo ruchowo, tzn. nie widzisz jakiś zaburzeń to nie ma powodu do niepokoju. Czekajcie, zachęcajcie małą, próbujcie. Zawsze też można skonsultować się z pediatrą, ortopedą lub neurologiem. Oni fachowym okiem ocenią gotowość małej do samodzielnego dreptania. Powodzenia i głowa do góry! Dodam, że w nauce chodzenia i łapania równowagi przydają się gadżety typu chodzik, ale nie taki klasyczny chodzik, on podobno niezdrowy dla stawów, tylko chodzik-pchacz. Może spróbujecie z czymś takim. Allegro.pl - Więcej niż aukcje. Najlepsze oferty na największej platformie handlowej.
-
Kapturek, nakladka....ktos zna ???
Karolajna84 odpowiedział(a) na jamarka temat w Dziś pytanie - dziś odpowiedź
Witaj jarmarka :) Wprawdzie koleżanka powyżej już udzieliła odpowiedzi na twoje pytanie, jednakże pozwolę sobie dodać coś od siebie. Zaciekawiłaś mnie tym "kapturkiem". Przyznam, że mam 2 dzieci, za kilka tygodni zostanę mamą po raz 3. a o czymś takim nie słyszałam... Niestety nie mogę zainstalować u siebie na kompie wtyczki, aby obejrzeć ten program, a zastanawia mnie jak taki kapturek wygląda i jak się go stosuje i właściwie po co... Mam syna i córkę. Już w pierwszej dobie życie, w szpitalu, syn pokazał na co go stać i obsikał mnie podczas zmiany pieluchy. Dobrze, że miałam koszulę nocną na zmianę ;) Przezorny zawsze ubezpieczony. Potem już się bardziej pilnowałam. Przy zmianie pieluchy dzieciom, a szczególnie chłopcom, zdarza się siuśnąć ;) to chygba z powodu zmiany temperatur, gdy ciałko gołe. Należy więc mieć to na uwadze i się przygotować... U mnie najlepiej sprawdzały się zwykłe tetrowe pieluchy. Zawsze miałam jedną w pogotowiu i na moment, gdy syn był rozebrany po prostu przykrywałam jego skarby pieluchą złożoną na 4 i w razie czego nie zasikiwał ani mnie ani siebie, co też się czasem może zdarzyć. Sorki za takie kolokwialne opisy, ale idąc tropem koleżanek wcześniej zabierających głos chciałam podpowiedzieć, że można sobie z takim "problemem" poradzić w bardzo prosty i tani sposób. Pozdrawiam -
Hejka Zawsze Bosa żyjemy, żyjemy ;) Tylko pewnie każda zajęta jakimiś swoimi sprawami i mało czasu lub chęci na podtrzymywanie forum przy życiu. W sumie to szkoda. Najlepiej nasz wątek działał, jak jeszcze wszystkie w ciąży byłyśmy i oczekiwałyśmy naszych listopadowych pociech... Ja zaraz zaczynam 33 tc. Ależ ten czas leci... Wizytę u gina mam 16.03. Na razie działam na pełnych obrotach, ale powiem Wam, że już mi ciężko... Niestety nie mogę poleniuchować, bo dzieciaki nie dają. Poza tym przymierzamy się do budowy domu a z tym mnóstwo roboty. W piątek jadę odebrać pozwolenie na budowę. W przyszłym tygodniu, może za 2, będziemy składać wniosek do banku o kredyt. A do tego czasu jeszcze sporo dokumentacji do zgromadzenia i ja niestety muszę w tym aktywnie partycypować. Mąż ma teraz zap... w pracy i niestety mało czasu na inne sprawy. A chcielibyśmy bardzo wyrobić się z kredytem zanim z 4 zrobi się nas 5 ;) Wiadomo, wtedy obniży nam się znacznie zdolność kredytowa. Tak więc szukam ekipy do wiercenia studni, materiałów na ogrodzenie, robię wstępny kosztorys budowy... Nie bardzo się znam na tym, ale jak mus to mus. W dodatku przeziębienie znów mnie dopadło. Albo to poprzednie nie było porządnie wykurowane :( Gardło mnie boli i głowa. Grrr. Ja chcę już w końcu wiosnę! A nie, mrozy wróciły. Pozdrawiam cieplutko wszystkie mamuśki i ich pociechy. Skrobnijcie coś czasem. Smutno tu i pusto...