Skocz do zawartości
Forum

Cati

Użytkownik
  • Postów

    1
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez Cati

  1. Cati

    Spodziectwo

    Hej, w związku z tym, że kiedyś sama szukałam informacji przed operacją mojego syna - pomyślałam, że napiszę taki post żeby wesprzeć i mam nadzieję uspokoić rodziców, którzy tak jak ja bardzo denerwowali się przed i szukali wsparcia i informacji. Syn urodził się ze spodziectwem 1 stopnia oraz rozszczepem napletka. Jest to najdelikatniejsza wada, ale wymaga operacji/zabiegu chirurgicznego. Syn miał przeprowadzoną operację w wieku 3 lat i uważam, że to był najlepszy moment aby to wykonać. Konsultowaliśmy naszą decyzję z Doktorem Piotrem Becelą (lekarz z Poznania, bo akurat tutaj mieszkamy). Trzeba uzbroić się w cierpliwość i spokój. Bardzo stresowałam się narkozą, całym procesem. Zakładanie wenflonu było również ciężkie. Wszystko zależy od dziecka, ale nie zmienia to faktu, że jest to na pewno duży stres i ogromne przeżycie. Operacja była wykonana na NFZ i gdybyśmy drugi raz stanęli przed taką decyzją również zdecydowalibyśmy się na operację w publicznym szpitalu - oczywiście pod opieką najlepszego lekarza-chirurga specjalizującego się w tego typu zabiegach. Bardzo polecam doktora Piotra Becele - mimo złych opinii, uważam, że jest on najlepszy w swoim fachu i nie musi być rozmowny czy też bardzo miły - najważniejsze jak wykona zabieg i tak jak sam Doktor powiedział - duża praca czeka nas - rodziców po operacji. O ranę po operacji trzeba dbać, odkażać po każdym siusianiu, pilnować zmiany opatrunku (w nocy też). To jak będziemy dbać o ranę wpłynie na efekt operacji. My nie spaliśmy całymi nocami żeby jak tylko syn zrobi siku, zmienić szybko pieluszkę i opatrunek na suchy. Może byliśmy aż zbyt przesądni w kontrolowaniu wszystkiego, ale uważam, że lepiej się „przemęczyć” a potem mieć spokój niż czegoś nie dopilnować i powtarzać zabieg. Nie wyobrażam sobie wykonywać operacji prywatnie - wypuszczenie dziecka po takiej operacji następnego lub po dwóch dniach jest dla mnie abstrakcją. Dziecko po operacji ma założony cewnik a z tego co sie dowiadywałam ze szpitali prywatnych wypuszczają dziecko z cewnikiem. W szpitalu jest najlepsza opieka, nie jesteśmy w stanie tak sprawnie wszystkiego zrobić i przede wszystkim bezpiecznie i higienicznie jak ludzie tam pracujący. Pobyt w szpitalu był dla nas ciężki, syn musiał leżeć przed 4 dni bez ruchu żeby nie uszkodzić opatrunku. Wspieraliśmy się bajkami, różnymi prezentami żeby tylko umilić mu te ciężkie chwile. I jakkolwiek jest to nierozsądne by tak rozpieszczać dziecko - uważam, ze w takich chwilach najważniejszy jest jego komfort. Do dziś podziwiam syna, że potrafił „wyleżeć” te 4 dni. Po operacji przez rok chodziliśmy na kontrole, ich częstotliwość zmniejszała się wraz z mijającym czasem. Dziś po operacji nie ma już śladu, wszystko jest tak jakby nigdy nie było żadnego zabiegu. Syn już nie pamięta operacji. Ważne by załatwić sprawcę przed pójściem dziecka do przedszkola itd. Nie wyobrażam sobie by czekać z tym dłużej i narażać dziecko na jakieś skrępowanie czy wstyd. Trzeba zaufać lekarzom, szpitalowi. Jest to trudne. Serce pękało mi gdy mój syn płakał i krzyczał jadąc na salę operacyjną, ale zrobiliśmy to dla jego dobra. Polecam Szpital Kliniczny im.Karola Jonschera w Poznaniu oraz Doktora Becele.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...