Hej Wszystkim 🙂
Przed z nami za chwilę Komunia Św. syna - wszystko mamy już przygotowane, syn odbył nauki przed Komunią ( co tydzień od października + msza, próby itd. ) , rozmawialiśmy z Nim o znaczeniu sakramentu, jego wyjątkowości i przyjęciu Jezusa do serca. Wie również, że jest to uroczystość rodzinna z najbliższymi i bardzo się na nią cieszy. Wiadomo ma też wymarzony prezent na Komunię. Nie może się już tego wszystkiego doczekać. Ja również. Jesteśmy osobami wierzącymi, mamy ślub kościelny, dzieci były ochrzczone i teraz czas na kolejny sakrament. Dla mnie jest to emocjonalne przeżycie, nawet dziś na próbie praktycznie się popłakałam, wzruszyłam mega , że mamy już takiego dużego synka ❤️ Że udało się go wychowywać na mądrego, odważnego, samodzielnego młodego człowieka i teraz kolejny ważny krok w jego życiu nastąpi. Przygotowania " praktyczne " też były długie od wyboru kościoła, restauracji na przyjęcie i zarezerwowanie jej rok wcześniej, zakup garnituru w styczniu, butów dla młodego potem sukcesywnie odświętnych stroi dla Nas, uszycie alby, zakup i rozesłanie zaproszeń, wybór smaku tortu, deserów, menu, zakupienie podziękowań dla gości, ogarnięcie fotografa aż po fryzjera, kosmetyczkę, dekoracje ....Wszystko dopięte na ostatni guzik. NO i właśnie do sedna sprawy... Wszystko jest na zaplanowane a ja się denerwuję i stresuję, czy wszystko się uda, czy córka młodsza da radę wytrzymać w kościele, czy pogoda dopisze - maj jest zimny w tym roku. Stres i wzrusz miesza się mocno we mnie. Wy też tak przeżywałyście komunię swoich dzieci ? Dajcie znać, potrzebuje dodania otuchy i dobrego słowa 🙂