Takiej sytuacji nie mieliśmy, żeby pani krzyczała, koniecznie trzeba to zweryfikować. Dzieci w tym wieku potrafią też wyolbrzymiać ale trudno stwierdzić nie będąc w tej sytuacji.
Ja mam taką autorską sztuczkę, która u nas się sprawdziła. Mam nadzieję, że pomoże: nauczyliśmy syna (5 latek), że przedszkole to przywilej - takie super miejsce, gdzie są inne dzieci, jest fajna zabawa i nie ma nudy. Jak młody jest niegrzeczny to straszymy go, że za karę nie pójdzie do przedszkola. I to u nas zadziałało. Bywa tak, że w niedzielę pyta, czy jutro już może iść do przedszkola i wręcz nie może się doczekać. Tylko u nas jest taka sytuacja, że na prawdę dzieci są zgraną ekipą i świetnie się razem bawią. Na panie raczej nikt nie narzeka. Były jakieś plotki, że jedna krzyczy ale okazały się właśnie nadinterpretacją dziecka.