lumanda
Użytkownik-
Postów
0 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
nigdy
Personal Information
-
Płeć
Kobieta
-
Miasto
mała miejscowość pod Radomiem
Osiągnięcia lumanda
0
Reputacja
-
No nareszcie ktoś sie odezwał;) Małgosia też poszła do przedszkola i jest zachwycona!!! Bardzo jej się podoba, nie chce wracac do domu. Jest zapisana na 8 godzin, z czego 3 są płatne, ale na razie tak długo nie została. Podejrzewam, że prawie nic tam nie je, bo rpzychodzi do domu wygłodniała;) No, ale tego się spodziewałam po moim niejadku. I tak jak u Ciebie Ewelka- po pierwszym tygodniu się rozchorowała i siedzi w domu- gardlo, katar, kaszel. Niestety, zarazila Michałka:/ No i mnie. Także mamy szpital w domu. A co do leżakowania- u nas tego nie p.raktykują. Panie mówią, że sporo dzieci nie chciało leżec i miały problem, więc z tego zrezygnowały. Po obiadku dzieciaki rozkładają się na kocach z podusiami i z pół godziny sobie odpoczywają przy relaksującej muzyce. Uważam, że to bardzo dobry pomysł. Poza tym czekamy na lepsza pogodę na budowie- utknęliśmy przy więźbie dachowej:/
-
Aniu, super fotki, byłaś druhną u siostry? Dzieciaki masz świetne, wiem że się powtarzam- ale Michaś jest taki duży!!! Wygląda jak 5-katek! Tylko loczków szkoda;) Ewelka, Weronisia już sama jeździ na rowerku? Moja Małgosia wogóle jakoś nie może załapac. U nas znowu upały, więc znowu zaliczyliśmy dzisiaj zalew. Małgoś się wychlapała w zimnej wodzie- happy:) Jesli chodzi o zazdrośc o malego- póki co jest ok. Gosia go uwielbia, obcałowywuje, ciągle powtarza, że go kocha, ściska i trzeba na nią uważac żeby nie przydusiła;) Choc kilka razy pytała mnie, czy jeszcze ja kocham, skoro kocham Michasia. Więc chyba gdzies w niej troszkę zazdrości siedzi, ale jak na razie radzi sobie super. Ciągle karmię piersią, zaczęłam rozszerzac sobie dietę, bo już dośc miałam jabłka, marchewki i banana na spółkę z rosołem. Na razie wysypki u Michałka brak. Dzięki za rady na kolki. Najgorzej jest w nocy. Brzuszek zaczyna małego męczyc ok 3-4 nad ranem i od tej pory budzi się co godzina aż do rana. Fizycznie jestem wykończona. I tak co noc. Zaczęłam pic rumianek, koleżanka poradziła, ale na razie nie widzę żadnej poprawy. Za dwa tygodnie Małgosia idzie do przedszkola, nie wiem czy już pisałam, zaczęliśmy kompletowac wyprawkę. Ciekawe jak to będzie, hehe.
-
Aniu, to co piszesz jest naprawde straszne. Nawet sobie nie wyobrazam co musisz przezywac. Trzymam kciuki za Towojego tatę, oby jak najszybciej poczuł sie lepiej. W końcu znalazłam chwile, żeby wpasc na parenting. Wogóle z dwójką dzieci nie mogę się ogranąc, mimo że mam babcie do pomocy, przez jakiś czas była tez moja siostra. Muszę wypracowac jakiś system. Ciężko jest, bo Michaś co chwila je albo go nosze do odbicia i wogóle nie mam czasu na nic innego. Do tego zaczynają sie mu kolki i biedactwo się męczy. Ogólnie jest superancki, tylko przy karmieniu piersią co chwila by chciał pocycolic. W nocy często się budzi, co ok 2 godziny. Ok 4 budzi się i po spaniu, tak z godzinę czy dwie. Więc nocki mamy kiepskie. Ale łądnie rośnie, przybiera na wadze, taka fajna żabka. Oho, właśnie się obudził na jedzonko, to zdązyłam się napisac;) Zdjęcia postaram sie wrzucic.
-
no to od czwartku jest nas o 1 czlonka rodziny wiecej:-) Michas wazyl 3250g i ma 53cm. Jeszcze jestesmy w szpitalu, maly ma zoltaczke,lezy w inkubatorku i sie opala. Przez to slabo je, mielismy wyjsc jutro ale teraz nie wiadomo. Jest superancki:-)
-
Dziewczyny, trzymajcie kciuki, za 20 minut wyjeżdżam do szpitala na cięcie
-
Hej dziewczyny, nic nie pisze bo w sumie nic sie nie dzieje. Wróciła ładna pogoda, więc siedzimy zawsze gdzieś z Małgosią na zewnątrz. Dziś byłyśmy nad zalewem, mała się pokąpała, mimo że woda chłodna, ale jej to jakoś nie przeszkadza;) Na budowie cisza- nasza ekpia od 3 tygodni poszła robic do sąsiada, więc u nas nic się nie dzieje. Wkurza mnie to, bo już by mogły ściany stac. Ja sie jeszcze nie posypałam, myślę że mnie potną ok 12-go lipca. Trochę zaczynają mnie pobolewac plecy w krzyżu, no i dośc ciężki już brzuch. Ale poza tym myślę że radzę sobie dobrze, chodzę, robie zakupy, więc jest ok;)
-
Aniu, trzymam kciuki za tatę oby wszystko było ok. Ja na szczęście mam oboje rodziców, choc tata od ponad 20 lat z nami nie mieszka i rzadko się widujemy. A zdjęcia piękne, w życiu bym nie powiedziała, że to Anglia! Raczej jakaś Grecja czy inne cudne miejsce. A co do Polskiej szkoły- siostra mojego męża własnie w takiej pracuje w Londynie:) Ewelka, zdjęcia świetne, Weronisia wygląda na przeszczęśliwą. I te urocze loczki, zawsze zazdroszczę:) U nas upały, duchota, dziś co chwila pada deszcz, ale powietrze wcale przez to nie jest lepsze. Ja dziś byłam u lekarza, trochę mi ciśnienie skacze, ale jeszcze nie idę do szpitala. Niestety mój lekarz na 3 tygodnie jedzie na urlop więc lepiej żeby nic się nie działo przez ten czas. Następną wizytę mam 10 lipca, a potem od razu lecę na cesarkę:) Więc jeszcze ok 3 tygodni i młody będzie z nami. Małgosia wymyśliła ostatnio imię Michałek (Jak U Ciebie Aniu) i chyba już tak zostanie. My nie mamy koncepcji w dalszym ciągu. Dodaję 2 zdjęcia z budowy.
-
BUUUUHHHUUUU!!! ;) Niedługo tu zacznie straszyc, taka cisza;) Tak tylko piszę, że u nas nic nowego. Nudnawo. Ja rosnę, dostałam nowe leki zapobiegawczo przeciw nadciśnieniu. Praktycznie o tej porze ciąży z Małgosią mała już się rodziła, więc nie jest teraz źle. Poza tym Małgosia strasznie niegrzeczna, robi jakieś dziwne fochy o wszystko. Np dziś był listonosz i przyniósł listy tylko do babci- wpadła w szał, że też chciała dostac list... i takie wlasnie odwala ostatnio sytuacje. Domek powoli nam rośnie, można powiedziec że wychodzimy z ziemi. Przez osattnie kilka dni panowie stawiali ściany fundamentowe, dziś skończyli, teraz czekamy na pogodę- bloczek musi przeschnąc.
-
A co tu taka cisza?? My już zdrowe. Mi katar minął, Małgosia czasami pokasłuje, ale antybiotyk już skończyła, mam nadzieję, że nic tam w oskrzelach nie pozostało . Fundamenty wylane i teraz sobie odpoczywają:))) Może w tym tygodniu ruszymy jeszcze z bloczkiem w górę. Poza tym u nas nic nowego, pogoda się popsuła i siedzimy w domu.
-
Aniu, współczuje pogody. Ciężko to sobie wyobrazic kiedy u nas tak gorąco. Dziś jest 23 a ja już się źle czuję, nie mogę swobonie oddychac, szybko się męczę. A z każdym dniem ma byc coraz cieplej. Jutro przychodzą panowie do fundamentów:))))))) Małgosia prawie zdrowa, choc dalej bierze antybiotyk. Ale już tak nie kaszle. Mnie za to katar nie opuszcza, już 10 dzień :/
-
Ewelka, ja też uważam że bezpieczeństwo dziecka jest najważniejsze, a zgryzliwymi babmi sie nie przejmuj! Zawsze się takie znajdą. Zawsze wiedzą lepiej wszystko. U nas dalej choroba. Skończyliśmy zastrzyki, ale Małgosi dalej szumi w oskrzelach- dostała teraz antybiotyk doustnie. Ciągle kaszle, ale już nie wymiotuje. Mam nadzieję, że nie skończy sie to czymś poważniejszym, juz ponad tydzień się ciągnie. Strasznie się naprzeżywala tych zastrzyków. Bylo ok aż przy jednym strzykawka się zatkała i pielęgniarka zrobila bardzo szybko i na siłę. Okropnie ją to bolało i potem już było płaczu co nie miara. Nawet teraz kilka razy dziennie prosi mnie żeby już nie było zastrzyków. Przy załatwianiu się, przebieraniu, jest przerażona, że znowu ją będziemy kuc:( Moje biedactwo. U nas po pogodzie, całą noc były okropne burze, lało straszliwie. Mam nadzieję, że długo to załamanie pogody nie potrwa, mamy kopac fundamenty niby w czwartek, choc pewnie znowu coś wyskoczy i się poprzesuwa.
-
Aniu, trzymam kciuki za tatę. I życze Wam dużo siły, naprawdę już dużo przeszliście. U nas choroby ciąg dalszy. Kaszel się strasznie zaostrzył, Małgosia kaszle non stop, nie ma nawet 30sekund spokoju, nawet w nocy. Wyborażam sobie jak ją wszystko musi bolec w klatce piersiowej. Od wczoraj dostaje zastrzyki:/ Ma jakieś leki poza tym, syropy, ale wszystkim wymiotuje, nic nie je.
-
Dzięki Aniu, ale do rozwiązania jeszcze 2,5 miesiąca, także kawał czasu:) Już mi się zaczyna dłużyc. A co do porodu- idę na cesarkę niestety. Dziś mam wizytę u ginekologa. A tort wyszedł Ci świetny! Sama dekorowałaś? Wygląda bardzo profesjonalnie. 100 lat dla Michasia! Bardzo duży już z niego chłopczyk. Fajnie, że wrzuciłaś też zdjęcia jak byl mniejszy- miał takie urocze loczki:) Ciekawe czy teraz jakby mu włoski odrosły też by się tak kręciły. U nas już 3 dzień fatalna pogoda. Leje i leje. A że to Święto, wszystko pozamykane i nie mamy co ze sobą zrobic. Zresztą, Malgosia znowu przeziębiona, paskudnie kaszle i ma katar. Mamy już dośc siedzenia w domu. Martwi mnie to sikanie Małgosi. Bardzo często biega, czasem 3-4 razy w ciągu 10 minut. Albo mowi, że się zsikała a otem okazuje się, że nie- a ona czuje parcie na pęcherz. Dostawała już furagin, potem badania wyszły dobrze. Nie wiem co może byc powodem. Tata kazał nam zrobic USG nerek, może ma jakiegoś kamyczka. Poza tym ostatnio bardzo małej wychodzą włoski. Zawsze wypadała troszkę, ale w "normalnych" ilościach. A od ok 2 tygodni mnóstwo zostaje na grzebieniu:/ Jeszcze mamy do zaliczenia kardiologa- kontrole czy PDA- dziurka w serduszku na pewno się zamknęła ; i okulistę- Małgoś ma lekkiego zeza. Chyba powinna nosic okulary:/ Eh, te wcześniaki.