Skocz do zawartości
Forum

rysiarysia2

Użytkownik
  • Postów

    3
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Odpowiedzi opublikowane przez rysiarysia2

  1. Mam problem, moja córka jest niepełnosprawna od urodzenia ma 23 lata i MPD czterokończynowe, ale chodzi sama, chwiejnie za to dość kaczkowato.  Jest całkowicie w normie intelektualnej, natomiast jest bardzo emocjonalna, wręcz to wszystko jest skrajne. Wszystko przeżywa. Jest jednocześnie bardzo  aspołeczna. Na rówieśników w większości patrzy z chłodem  i pogardą. Często padały teksty że nie ma o czym gadać z tymi szaraczkami, bo mają inne zainteresowania niż ona . Na ich powitania odpowiadała prychaniem i unoszeniem głowy w górę Większość życia spędziła w szkole w internatem, dlatego nigdy nie miałyśmy dobrego kontaktu, a innej rodziny oprócz sienie nawzajem nie mamy. Pomimo tego że miała codziennie rehabilitację w szkole to wysyłałam ją na turnusy z moją koleżanką. Na tych turnusach nauczyła się coraz lepiej chodzić, lepiej czuć swoje ciało oraz pływać. Stała się coraz bardziej otwarta bo poznała się tam z parą rehabilitantów, często zabierali ją na wieczór na miasto czy do siebie na kolacje a potem tego samego wieczoru odwozili. Dawali prezenty, itp. Niestety jedyny minus jest taki, że ośrodek jest 700 km od nas, ale do kiedy jeździła z  „ciocią” to nie było problemu. Jednak niedawno „ciocia” wyszła za mąż oraz już nie chce użyczać swojego samochodu do tras. Mój tyle nie wyciągnie no i nie czuję się dobrze prowadząc na długie trasy. Znalazłam ośrodek 200 km od nas i naprawdę jestem podekscytowana nowym miejscem, ale córka już nie.
    Słysząc o nowym miejscu popłakała się, bo powiedziała że nie chce tracić przyjaciół, po dwóch dniach powiedziała, że owszem, może pojechać do nowego miejsca, ale prosiła o niewypisywanie ją ze starego i na trzy dni w miarę się uspokoiła. Potem znowu popłakiwała, przyznała się że pisze listy dziękczynne  do przyjaciół na koniec znajomości.

    Mamy też rehabilitację u nas na miejscu i rehabilitantka też jest przeciwna zmianie, bo tam córkę znają oraz mają ustalone  cele które pokrywają się z celami rehabilitantki.

    Czy córka mną manipuluje? A może to ja przesadzam ?

  2.  

    Mam problem, moja córka jest niepełnosprawna od urodzenia ma 23 lata i MPD czterokończynowe, ale chodzi sama, chwiejnie za to dość kaczkowato.  Jest całkowicie w normie intelektualnej, natomiast jest bardzo emocjonalna, wręcz to wszystko jest skrajne. Wszystko przeżywa. Jest jednocześnie bardzo  aspołeczna. Na rówieśników w większości patrzy z chłodem  i pogardą. Często padały teksty że nie ma o czym gadać z tymi szaraczkami, bo mają inne zainteresowania niż ona . Na ich powitania odpowiadała prychaniem i unoszeniem głowy w górę Większość życia spędziła w szkole w internatem, dlatego nigdy nie miałyśmy dobrego kontaktu, a innej rodziny oprócz sienie nawzajem nie mamy. Pomimo tego że miała codziennie rehabilitację w szkole to wysyłałam ją na turnusy z moją koleżanką. Na tych turnusach nauczyła się coraz lepiej chodzić, lepiej czuć swoje ciało oraz pływać. Stała się coraz bardziej otwarta bo poznała się tam z parą rehabilitantów, często zabierali ją na wieczór na miasto czy do siebie na kolacje a potem tego samego wieczoru odwozili. Dawali prezenty, itp. Niestety jedyny minus jest taki, że ośrodek jest 700 km od nas, ale do kiedy jeździła z  „ciocią” to nie było problemu. Jednak niedawno „ciocia” wyszła za mąż oraz już nie chce użyczać swojego samochodu do tras. Mój tyle nie wyciągnie no i nie czuję się dobrze prowadząc na długie trasy. Znalazłam ośrodek 200 km od nas i naprawdę jestem podekscytowana nowym miejscem, ale córka już nie.
    Słysząc o nowym miejscu popłakała się, bo powiedziała że nie chce tracić przyjaciół, po dwóch dniach powiedziała, że owszem, może pojechać do nowego miejsca, ale prosiła o niewypisywanie ją ze starego i na trzy dni w miarę się uspokoiła. Potem znowu popłakiwała, przyznała się że pisze listy dziękczynne  do przyjaciół na koniec znajomości.

    Mamy też rehabilitację u nas na miejscu i rehabilitantka też jest przeciwna zmianie, bo tam córkę znają oraz mają ustalone  cele które pokrywają się z celami rehabilitantki.

    Czy córka mną manipuluje? A może to ja przesadzam

×
×
  • Dodaj nową pozycję...