Skocz do zawartości
Forum

klaudia99

Użytkownik
  • Postów

    1
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez klaudia99

  1. Dzień dobry. mam 22 lata. W czerwcu byłam w 25tygodniu ciąży. wszystko szło dobrze, wszelkie badania dobre, kontrole co 3 tyg u ginekologa. Z końcem maja zaczęły się problemy z nerkami. Moja lekarka powiedziała, ze to naturalne w ciąży ze zastoje się robią. przepisała mi urosept na nerki, jakiś antybiotyk na 7 dni, oraz powiedziała aby jeść żurawinę. Piec dni później przyjechałam z bólem nerek, powiedziała aby leżeć na lewej stronie, nie panikować…. 05 czerwca rano zauważyłam na moim udzie opuchliznę. Pod wieczór miałam jechać do ginekologa, jednak wybrałam się do szpitala ponieważ zaczął mnie povolewac brzuch. 1 lekarz odesłał mnie do domu, stwierdził rwę kulszowa, żeby wrócić jutro rano jak nie przejdzie. Wróciłam do domu, okazało się ze dostałam skurczy - powrót tym razem na oddział. Lekarz stwierdził rozpoczęcie porodu, Rozwarcie. Usłyszałam: nie mamy leków na podtrzymanie ciąży, ani nie jesteśmy gotowi na przyjście na świat wcześniaka. Gdy tylko znajdziemy miejsce przewieziemy panią. 10 godzin leżałam ze skurczami. Podawali tylko magnes.. 10 godzin w boleściach. Gdy mnie przewieźli okazało się ze mam już rozwarcie na 3,4 palce… w moczu krew.. natychmiastowa reakcja i cesarka… co się okazało miałam krwiaka za łożyskiem, mało tego doszło do wylewu którego dostała moja mała córeczka… wysoka infekcja… przeżyła tylko trzy dni…. mimo ze minęło już trochę czasu, dalej nie potrafię się pozbierać, a moje kolejne starania są przełożone na rok później… czy któraś z mam jest w stanie coś napisać? Podobna sytuacja? Kiedy kolejny raz staraliście się po cc? To był 6 miesiąc, maleńka miała 33 cm 750g, lekarz mówi ze rok czasu trzeba odczekać… od czego zaczac na nowo? Jak nie czuć strachu? aktuanie jestem pod opieka dobrego lekarza, ktory przeanalizował mój przypadek, od którego bym nigdy mie usłyszała - proszę nie panikować…. prosze o jakieś rady…
×
×
  • Dodaj nową pozycję...