Cześć dziewczyny!
Ja tutaj bacznie obserwuję wasze odpowiedzi i trzymam za każda kciuki w staraniach..
Dziś postanowiłam też napisać, bo niepokoi mnie mój stan. Przez około 3 miesiące stosowałam plastry anty. Evra, w listopadzie przestałam je brać, w grudniu pojawiła się @ (ok. 15) ale od końca grudnia zaczęłam się słabo czuć, w sylwestra nie piłam alkoholu, a 2 stycznia od samego rana miałam mdłości, ból brzucha, czułam się tragicznie, kolejnego dnia było trochę lepiej. 5 dni temu postanowiłam zrobić test i wyszła kreska (nie jakiś mocny odcień, ale jednak widoczna) nadal źle się czuję, bolą mnie i urosły mi piersi. Zrobiłam kolejny test i znów widoczna. Dostałam plamień, tylko to nie jest @, bo jest bardzo mało tego, wygląda to na śluz zabarwiony lekko i w sumie mam to od paru dni, ale głównie podczas podcierania się w toalecie, nie było w tym skrzepów (zawsze podczas miesiączki- mam skrzepy krwi) i jest to raz różowy śluz, a raz brązowy. Chciałam zrobić dziś test, nim się umówię do gin, ale wyszedł negatywnie.. Czy jest sens robić betę? Czy może lepiej od razu iść do ginekologa. Napisane może chaotycznie, ale nie wiem co mam robić.. Proszę o wyrozumiałość..