Podzielę się z Wami pewnymi przemyśleniami. My z M staraliśmy się przez 8 lat o dzieciaczka. Na ostatniej z wizyt w prywatnej klinice lekarz dal nam wybór invitro albo adopcja. Jakoś do końca nie ufałam mu, poszliśmy więc na konsultację do innego. Ten podobnie skonsultował z tą różnicą, że zaproponował żeby M przez 3 miesiące pobrał witaminy. Dopiero potem konsultacja i decyzja co dalej robimy. Ja miałam na ten czas odstawić wszystkie leki, hormony itp.
M zaczął brać tabletki, ale po 3 miesiącach nie zrobił badań, bo wyjechaliśmy na urlop. Potem na tydzień do pracy i kolejny urlop. W drodze rozmawialiśmy że po powrocie trzeba wrócić do tematu i chyba zdecydujemy się na to in vitro. Po powrocie okazało się że jestem w 6 tygodniu ciąży :)
Do lekarzy więc z dozą dystansu trzeba podchodzić.