Jak nas wypisywali powiedzieli ze dziecko nie jest do końca zdrowe ale jest w takim stanie że można je leczyć w domu. Poszłam do ordynatorki na rozmowę i mówię że jak można nie wyleczone dziecko do końca wypisywać do domu ona stwierdziła że musi być miejsce dla innych dzieci... To jest śmieszne. A pediatra ani nie przepisała syropu ani inhalacji.