Szyszunia - poczekalabym z jakąkolwiek wiadomoscia. Czasami głuchy nie dosłyszy a dopowie i później rodzą się chore plotki. Oby to nie była prawda.
Mi88 - moja gin również poinformowala mnie o takich badaniach dodatkowych ( powiedziala ze u nas to koszt około 300zl). Nieinwazyjne badanie płodu które pozwala wykryć wszelkie wady czy to genetyczne czy tez rozwojowe. Sama się nad tym zastanawiam i bardzo bije z myślami. Bo nie wyobrazam sobie czarnego scenariusza i raczej bym nie brała tej opcji do siebie. Tylko doktorka mówiła ze dzięki temu można rowniez szybko zainterweniowac jeśli juz byłaby jakas wada czy to serca czy innych narządów. Nie koniecznie musi to być genetycznie. Nawet dzieci gdzie chorób nie ma, nie było rodzą się z wadami... Wszystko przez ten zwariowany świat i chemii dookoła.
Co do płci... W pierwszej ciazy do 2go trymestru nie rozstawałam się z WC. Ciągle mnie mdlilo i kończyło się ze non stop miałam worek przy sobie jak juz gdzieś jechalam. Kilka razy dziennie mnie meczyly wymioty. Kompletnie smaku nie mialam i byłam mega wypompowana. Stad od poczatku byłam na L4. Bo nie byłam ogarnięta...dopiero później byłam do życia. I od poczatku czulam ze to syn.
W tej ciąży pomimo ze miałam trudności z zajsciem, przez cysty na jajkinku i endometriozie (po CC) to czuje się ok, czasami nawet zapominam ze w ciąży jestem. Często mnie mdli ale jakoś przechodzi. Ale normalnie żyje , pracuje i nie narzekam. Wiec tą ciążę calkowicie inaczej przechodzę od poczatku. Stad podejrzewam inna płeć...
Syn chce brata... A ja z mężem marzymy o córeczce.