Witam jestem tu nowa. Mam za soba poronienie w 10tc i obsolete w 37tc. Zdiagnozowano u mnie mutacje w genie MTHFR heterozygote, trombofilie.
Teraz jestem w 11+2 tc, od poczatku na Clexane, Acard, metylofolianie i duphastonie oraz doraznie nospa lub papaweryna rozkurczowo.
Strasznie sie boję! Czytam wasze historie i troche podnosi mnie to na duchu, ale w glowie caly czas jakis chochlik siedzi.
Dodatkowo 2 dni temu wyladowalam na izbie przyjec bo zauwazylam delikatne brazowe plamiemia, na szczescie z maluchem ok, ale wieczorami nadal widoczne sa plamki brunatnej tresci, nie duzo lekarz mowi ze to moze byc od clexanu? Nastepne usg za 10 dni i to jeszcze genetyczne ~oszaleje chyba :-(.
Przepraszam za panike, ale chyba tylko tu moge szczerze powiedziec o swoich obawach.
Mam wrazenie, ze wszyscy sie nas boja (jedna lekarka ktora prowadzila nasza 2 ciaze wprost powoedziala ze ja stresuje nasza obecnosc), nie chca rozmawiac. Dobrze ze mam cudownego meza, ktory jest ze mna i trzyma mnie w "pionie".
Pozdrawiam mocno.