
aminta
Użytkownik-
Postów
0 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
nigdy
Treść opublikowana przez aminta
-
Melduje że 10.11.2017 o godz 3.50 przyszła na świat Hania, 3350g i 55cm. Obyło się bez wywoływania bo młoda postanowiła sama wyjść na świat w noc przed planowana indukcja.
-
A ja w szpitalu i niby oznaki zaczynającego sie porodu sa (szyjka miękka, przepuszczalna na 3 palce, główka bardzo nisko i mocno napiera, rano odszedł brunatny czop) ale i tak jutro planowane jest wywoływanie.
-
Ana współczuję i myślami jestem z Tobą. Mi na zgage bardzo pomagał Jogurt naturalny zott, wystarczyło zjeść 2 łyżki i jak ręką odjal.
-
Ja już też bym chciała żeby się zaczęło. A moja Hania ani myśli wychodzić. Jutro termin porodu i mam się położyć do szpitala. Pewnie będzie wywoływanie.
-
Ja mam smaki i na kwaśne i na słodkie. Wczoraj np. na obiad kapuśniak + lody :) A na początku ciąży słodkie dla mnie mogło nie istnieć, ale za to paluszki/precelki jadłam nałogowo. Mamciachłopców gratulacje! Owca trzymaj się, rzeczywistość szpitalna bywa dołująca, ale już niedługo będziesz mieć swoje maleństwo w ramionach. Odnośnie planowanych CC to ja mogę Wam dziewczyny powiedzieć jak to wygląda w Bielańskim w Warszawie. Pacjentka jest przyjmowana na patologie ciąży dzień przed cesarką, w porze popołudniowej. Od wieczora zaczynają się przygotowania do CC. Założenie wenflonu; wyposażenie w czopki glicerolowe wraz z instrukcją kiedy zastosować; jeść wolno do 22:00, pić do 24:00. W ramach przygotowań jest również uwzględnione golenie tam na dole przez położną, więc o wiele lepiej zrobić to wcześniej w domu. Położna informuje również, o której godzinie dnia następnego trzeba być spakowaną, wykąpaną i ubraną w koszulkę bez bielizny. O tej godzinie przychodzi podłączać płyny(elektrolity), które lecą sobie dopóki pacjentka nie zostanie wezwana na salę operacyjną. Wszystkie rzeczy, torby itp. zostają na sali, a przychodzi po nie później szczęśliwy tatuś :) P.S. Leżałam 3 dni na patologii ciąży w ramach konsultacji kardiologicznej. Każdego dnia z inną dziewczyną na sali, przyjętą na planowaną cesarkę, więc się naoglądałam i nasłuchałam.
-
Skurczy jako takich nie miałam, ale odczuwam taki delikatny rozpierający ból jak przed okresem w podbrzuszu, plus do tego ból całego krocza i nóg. Najgorzej jest rano, ale potem jak wstanę i rozchodzę to już mi tak nie doskwiera. Fka a moja gin po stwierdzeniu rozwarcia na 2 palce (4 cm?) stwierdziła, że niektóre panie chodzą z takim i 3 tygodnie, więc głowa do góry wszystko będzie dobrze.
-
Dziewczyny u mnie zmiany. Całą ciąże kardiolog nastawiała mnie na cesarkę, a teraz od dwóch tygodni wiem, że wydolność serca poprawiła się na tyle, że mam rodzić naturalnie w znieczuleniu. Normalnie szok. Wczorajsze echo serca tylko to potwierdziło, tak więc szykuję się na rozwiązanie SN. Stracha mam niezłego, ale tak się pocieszam, dostrzegając (wmawiając sobie???) różne pozytywy takiego obrotu akcji. Co ciekawe, wczoraj na badaniu moja gin stwierdziła, że szyjka 1 cm i rozwarcie na 2 palce, i że to idealne warunki do porodu dla pierworódki. A jak to jest z tym rozwarciem? gdzieś wyczytałam, że miara "2palce" to 4 cm??? Strasznie dużo mi się to wydaje, a termin za 3 tyg. Skurczy brak, tylko ból całego podwozia, łącznie z nogami.
-
Skorpionka, u mnie waga z wczoraj porównując do tej sprzed miesiąca -700g. Ogólnie to mam teraz taka wagę jak miałam w 12tc. Ale widzę że brzuch mi rośnie tylko jakoś ta waga nie koniecznie. Tylko ja z tych większych dziewczyn i widocznie małej wystarcza tych zasobów co wcześniej nagromadzilam. Na usg w 32tc miała wagę 1700g co lekarz określił słowami że przyzwoicie, a reszta pomiarów zgadza się z wiekiem ciąży więc się za bardzo nie martwię.
-
Dziewczyny, jeszcze ja. aminta 8.11. Hania (chyba) Ma być planowana cesarka więc bardzo możliwe, że rozpakowanie w październiku.
-
Ja brzucha nie mam jakiegoś bardzo dużego. Od początku ciąży najpierw przytyłam potem schudłam i ogólny bilans jakieś +2,5 kg. Nadal nie wiem jaki materacyk do łóżeczka kupić. Chyba ile rodzai tyle opinii. A Wy co polecacie?
-
Dziewczyny, czy któraś boryka się z rwą kulszową w ciąży? Ja od trzech dni ledwo chodzę. Miałam dziś wizytę i moja pani ginekolog powiedziała że trzeba przecierpiec bo z leków to jedynie paracetamol można, który raczej nic nie pomoże. Jak sobie pomyślę, że mam z takim bólem funkcjonować jeszcze 2 miesiące to mi się słabo robi.
-
To u mnie z zakupami wyprawkowymi o wiele gorzej. Mam tylko ubranka jako tako ogarnięte. Wozka, fotelika, łóżeczka brak. Ale to też trochę przez to że od września wprowadzamy się do swojego domku i żeby tego wszystkiego nie przewozić to zamówię jak już będziemy mieszkać. Odnośnie rogali to też mam w planach kupić. Podpatrzylam u koleżanki i naprawdę mega przydatne. Ona miała nawet 2 szt. Jeden mniejszy a drugi większy. Tylko mówila żeby zwracać uwagę przy kupowaniu czy ma zdejmowana poszewke (bo nie wszystkie mają) i żeby był dość twardy i zbity. Wtedy dziecko stabilnie leży.
-
Owca. Nie możesz sobie wmawiać wznowienia. Ja takie rzeczy tłumacze sobie tak, że pewne obszary w naszych organizmach są bardziej wrażliwe przez to co przeszłyśmy. Bardziej odczuwają wszelkie zmiany w naszym ciele. Sama staram się nie dać zwariować podejrzeniom. Ja miałam chłoniaka tkanki podskórnej, który między innymi objawial się twardymi niedużym guzkami/zgrubieniami pod skórą. I teraz, każde ukąszenie jakiegoś robala co daje takie objawy odrazu zapala mi lampkę w głowie. Ale staram się zaraz uspokajac że to niemożliwe. U mnie w tym roku minęło 5 lat od przeszczepu. Znaczy jestem uznawana za osobę zdrowa. A mimo to niepokoje się pojawiają. Tego chyba ciężko uniknąć.
-
Runa ciążę znoszę raczej dobrze. Tylko też widzę, tak porównując do tego co piszecie, że mam trochę inne podejście do dolegliwości ciążowych. Może ciężko to zrozumieć ale ja naprawdę dużo przeszłam pod względem zdrowotnym i to wszystko teraz to jest dla mnie nic. Oczywiście szybciej się męczę, coraz ciężej mi się schylać itp ale nie narzekam. Jakoś wychodzę z założenia że tak ma być i tyle. Odnośnie kombinezonow na zimę. Stwierdziłam że kupię jak mała się urodzi i będę wiedziała jak duża będzie. Póki co na wyjście ze. szpitala mam dwa pluszowe Pajace ocieplane jeden 56-62 a drugi 68
-
Cześć dziewczyny. Staram się Was śledzić na bieżąco. Jak dotąd się nie udzielałam, jednak wasze ostatnie posty mnie zmobilizowały aby się przedstawić. Mam 30 lat, pierwsze dziecko. Od prawie 3 lat wiem, że nie mogę mieć dzieci (wg lekarzy). Przedwczesne wygaśnięcie czynności jajników w wyniku chemioterapii zakończonej przeszczepem. Po 4-5 miesiącach starań, zobaczyliśmy 2 kreski. Obecnie 29tc, termin mam na 8.11 ale pewnie będzie wcześniej ze względu na moje serce. W moim brzuszku mieszka dziewczynka, imię jeszcze nie wybrane. Jedynie Hania chodzi nam po głowie ale teraz to tak popularne imię,że sama nie wiem.