Witam
Mam 7 miesięczną córkę. Po 4 miesiącu zaczęliśmy rozszerzać małej dietę i wszystko było ok. po ok 5 mieś zdarzało się, że sporadycznie zwymiotowała. Jadła 5 posiłków na dobę 4x mleko 180 i obiadek, co jakiś czas deserek między mleczkiem czy owoce do kosztowania. Chrupek kukurydziany do rączki. Lekarz pediatra powiedział, żeby karmić ją częściej ale w mniejszych ilościach. Później była przeziębiona i prawie po każdym posiłku wymiotowała. Lekarz powiedział, że to przez katarek, który spływał jej tylną ścianką gardła. Zalecił inhalacje z soli fizjologicznej i wyzdrowiała. Przez chorobę słabo przybrała na wadze i dalej ją karmimy w mniejszych ilościach częściej. Ale pozostał nam inny problem. Mała co jakiś czas wymiotuje po lub w trakcie obiadku. Niezależnie czy jest to kupny czy gotowany przeze mnie. Je dalej papki. Na grudki robi odruch wymiotny.... nie ma odruchu żucia pokarmu. Jak dam jej coś z drobinkami jedzenia to robi odruch wymiotny, połyka go bez przeżucia albo siedzi z otwartą buźką i marudzi, popłakuje, Nie chce go zjeść... Nie jest jeszcze gotowa na zmianę konsystencji na grudki ? Czy to jest normalne, że ona po stałych posiłkach wymiotuje ? Zdarza się, że odruch wymiotny zrobi nawet przy papce. Zwróci wtedy cały albo część obiadku. Ledwo zjada mały słoiczek 125g. Nie mieliśmy do tej pory problemów z wymiotami. Jak była mniejsza czasem ulała.
Prosiłabym o poradę.
Dziękuję i pozdrawiam