Skocz do zawartości
Forum

Atheo

Użytkownik
  • Postów

    0
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

    nigdy

Personal Information

  • Płeć
    Kobieta
  • Miasto
    Opole

Osiągnięcia Atheo

0

Reputacja

  1. Chociaż jedną mamę już zgłosiłam, to chcę zgłosić jeszcze jedną, a mianowicie siebie. Nie jest to objaw egocentryzmu, uważam że każda z nas jest wyjątkowa. Droga jednej jest mniej trudna, drugiej bardziej, ale wszystkie mamy warte są docenienia. No, prawie wszystkie... Nie wyniosłabym na piedestał mojej matki, nie wyniosłabym jej właściwie nigdzie, oprócz kosza na śmieci. Na pewno pamięć o niej. Przez nią i przez ojca wychowałam się w rodzinie alkoholików, rodzinie biedy, takiej w której często nie było co jeść, kiedy był moment w którym ze łzami w oczach jadłam bułkę mając nadzieję że rodzeństwo mnie nie zobaczy. Więcej nie było, a oni też głodni. Ale musiało być na alkohol, na papierosy... I tak wyrastałam w takiej rodzinie, wychowywana przez szkołę, nie chciałam wracać do domu w którym czasem i policja bywała z powodu burd. Wtedy podjęłam decyzję - nie chcę mieć dzieci, nie wiem czy nie stanę się taka jak rodzina, a wszystko ku temu zmierzało! Dom rodzinny musiałam pod przymusem opuścić tuż po maturze. Zatrzymałam się wówczas u partnera, za dokładanie się do rachunków mogłam tam mieszkać. Ale on zaczął pić, zaczęło się błędne koło w którym dochodziło także do przemocy. Staczałam się. Pamiętam jak to się stało, chociaż nie jest to teraz istotne, ale zaczęłam walczyć o siebie. Zmiana pracy, prawo jazdy. I nadszedł ten dzień gdy powiedziałam dość, wyprowadziłam się nic nie mówiąc jemu, ani nikomu. Wynajęłam pokój i zaczęłam być wolna. Nowe miasto, nowy partner, kochający, wspaniały. Powoli zaczęła we mnie dojrzewać myśl o tym że może... Że może jednak? Dotarliśmy do tej myśli wspólnie i zaczęliśmy starać się o dziecko niedługo po zamieszkaniu razem. Wstrzymywałam się ze ślubem bo nie byłam pewna czy ze strony mojej rodziny nie pojawią się problemy. I niestety miałam rację. Ciąża była ciężka, pięć miesięcy nudności, potem zagrożenie porodem przedwczesnym... Ale dbałam o nas, dotarliśmy szczęśliwie do końca. Byłam zmęczona, niewyspana, ale za to szczęśliwa! Dokładnie 3 tygodnie. Bo gdy mój syn miał tyle dostałam wezwanie od komornika! Na mieszkanie rodziców z którego w wieku osiemnastu lat mnie wyrzucili. Załamałam się, hormony zrobiły swoje, poród i zmęczenie swoje, zamknęłam się w sobie. Chciałam znajdować w sobie tylko siłę zająć się moim maluszkiem. Partner pracuje, pomaga ile może, ale ze strony rodzin wsparcia nie mamy zbyt wiele. Z jego trochę, z mojej prawie z nikim nie mam kontaktu. Tymczasem komornik aż do teraz zajmuje część mojego zasiłku macierzyńskiego, ale się nie poddaje. Walczę z pomocą dobrej duszy, adwokata który sprawą zajął się nieodpłatnie wiedząc że jest mi bardzo ciężko, oraz przy wsparciu cudownego mojego faceta. Ciągle przychodzą nowe pisma komornicze, ciągle odbija się to wszystko czkawką. Moja matka miała okazję zobaczyć wnuka, ale z miejsca gdzie mogła mnie spotkać, uciekła. A ja jestem z siebie dumna, bo moje dziecko, mój kochany syn jest wychowywany w miłości, w akceptacji i w mądrym rodzicielstwie. Mam nadzieję że sprawy związane z przeszłością szybko się rozwiążą i będę mogła żyć bez drżenia o to co przyniesie listonosz. W tej chwili mamy trochę problemów finansowych, mi zabrano prawie pięć tysięcy złotych, ale wierzę że będzie dobrze. W końcu mam to czego mi do tej pory brakowało - rodzinę.
  2. Każda z kandydatek dodaje wspaniałe osoby. Siebie, swoje mamy, ukochane osoby. Ja chciałabym dodać moją teściową, babcię mojego syna i matkę mojego ukochanego i jego braci. To kobieta władcza i pragnąca mieć wszystko tak jak chce. Ustawia wszystkich i wszystko pod siebie. Ale to powierzchowność, i mimo że często się z nią nie zgadzam z wielu względów, to darzę ją ogromnym szacunkiem. Zofia, bo tak ma na imię to dzisiaj kobieta nieco po pięćdziesiątce. Odkąd miała 20 lat pracuje jako pielęgniarka z ludźmi chorymi psychicznie, ale jak mawia, często to nie oni powinni się leczyć a zarząd ;) Założyła rodzinę jak na tamte czasy normalnie. Miała 22 lata gdy na świat przyszedł jej pierwszy syn. Jak każda młoda mama miewała swoje wzloty i upadki, ale dzielnie dawała radę. Mąż jak to wtedy było pracował, a po pracy odpoczywał. Ona zajmowała się dzieckiem, domem, pomagała w gospodarstwie teściów, a potem i pracowała. 4 lata później urodziła kolejnego syna, co było całkiem niezłe na kobietę która według lekarzy nie powinna mieć dzieci. Gdy miał rok znowu wróciła do pracy. Wtedy też zrobiła prawo jazdy bo coraz częściej musiała prosić swojego męża o to by ją zawiózł, najczęściej nieskutecznie, a nie chciała być od nikogo zależna. Zaczęło się między nią a mężem sypać. On miał wypadek i stracił pracę, a ona zaszła w kolejną nieplanowaną ciąże. Dziecko czując napięcie między rodzicami było bardzo nerwowe, musiała wrócić do pracy by utrzymać rodzinę gdy najmłodszy miał osiem miesięcy. Jakiś czas później okazało się że mąż ją zdradza. Chociaż każdy jej to odradzał, odeszła od niego i zabrała synów. Nikt jej w domu nie zatrzymywał. Kupiła mieszkanie na raty w większym mieście, i pracowała na ponad dwóch etatach ciężkiej pracy by utrzymać siebie i dzieci. Pomoc społeczna odmówiła wsparcia bo nie byli patologią. Był czas gdy w stanie przedzawałowym mimo wszystko pracowała, miała dzieci na które ojciec nie łożył ani grosza. Dlaczego jest supermamą? Wychowała trzech cudownych facetów, dla każdego z nich miała pełno serca i miłości, wykształciła ich tak jak tego chcieli i umożliwiła start w dorosłe życie. Teraz gdy ich pytam czy mieli szczęśliwe dzieciństwo, mówią że tak, ona im je zapewniła. Wycieczki do lasu, książki, zabawy. Była taką mamą jaką ja chciałabym być dla swojego syna, mimo wszystko. Mimo tego że mówiono jej że jako rozwódka wychowa patologię. Tymczasem ma mądrych, dobrze wykształconych chłopaków, własne mieszkanie, samochód i to wszystko zawdzięcza ciężkiej pracy, uporowi i dobremu sercu. To kobieta która dokarmia bezpańskie koty które odwiedzają jej działkę, a bezdomnych częstuje ciepłym posiłkiem jeśli wie że nie piją. Dla mnie, mimo całego między nami napięcia jest wspaniałą kobietą. I co najważniejsze jest cudowną babcią którą wnuk uwielbia.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...