Skocz do zawartości
Forum

tigresska

Użytkownik
  • Postów

    0
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

    nigdy

Treść opublikowana przez tigresska

  1. Hej dziewczyny :) Ja dziś rozpoczęłam 12 tydzień ciąży :) Czuję się dobrze, nawet przeszło mi wieczorne zmęczenie :) W przyszłym tygodniu idę na badania prenatalne. A odnośnie tego urządzenia do mierzenia tętna, to ja wolę nie kupować. Tylko niepotrzebnie bym się denerwowała i nakręcała.
  2. Nie odzywałam się bo przez dłuższy czas nie mogłam zalogować się na forum... Elka trzymam kciuki żeby było dobrze!
  3. Polaa - super! :) Bardzo się cieszę, że wszystko w porządku. Elka - witaj :)
  4. Ann-a trzymam kciuki żeby wszystko było dobrze :*
  5. Paulina94 - fantastyczne zdjęcie! :) Zauważyłam, że gdy wchodzę np do sklepu to po chwili robi mi się duszno, gorąco i czasem niedobrze, ale po dłuższej chwili to mija. Poza tym jest ok :)
  6. Przepraszam za tyle postów, nie wiem dlaczego tak się zrobiło.
  7. Dziewczyny, bardzo Wam współczuję tych mdłości i złego samopoczucia... Ja całe szczęście mam spokój, nawet piersi już nie są takie wrażliwe. Wczoraj powiedziałam w pracy. Nie było żadnych problemów :)
  8. Dziękuję za miłe przywitanie :) Staraliśmy się od marca, ale mieliśmy duże problemy. Ja od 15 roku życia leczę się hormonalnie. Po 20 roku życia usłyszałam od ginekolog, że warto pomyśleć o dzieciach, bo z każdym mijającym rokiem moje szanse na zajście w ciążę spadają. Tyle, że do tańca trzeba dwojga, a wtedy drugiej osoby nie było... Właściwa osoba, TA osoba pojawiła się w moim życiu 4 lata temu, ale wiadomo, że nie od razu staraliśmy się o dzieci :) Mój M. marzył o dziecku, więc już na początku znajomości powiedziałam mu, że mogę ich nie mieć. Ale ta wizja nie powstrzymała go, jesteśmy szczęśliwi cały czas :) Po serii badań okazało się, że nie jest ze mną aż tak źle i powinno się udać. Ale się nie udawało... M zrobił badanie nasienia i okazało się, że to nie ja a on jest prawie bezpłodny. On pracuje w ciężkich warunkach, wysokiej temperaturze i okazało się że prawdopodobnie kilkanaście lat takiej pracy spowodowało problemy z plemnikami. Lekarz stwierdził, że tylko in vitro. Ale na in vitro nas nie stać, poza tym jeden z kolegów M razem z żoną w ten sposób właśnie doczekali się dziecka. M widział jak przez to przechodzą, ile ich to kosztuje - nie mam na myśli pieniędzy tylko przeżycia. Podjął decyzję, że on tego nie chce i jeśli nie uda się w sposób naturalny to nie będziemy mieli dzieci. Udawał twardziela ale ciężko przeżył ten fakt. Chwyciliśmy się ostatniej nadziei - moja ginekolog stwierdziła, że poprzez leki podniesiemy moją płodność jak tylko się da i może wtedy się uda. No i udało się :) Mina mojego M gdy się o tym dowiedział jest nie do opisania :) W pierwszym dniu był w szoku, w następnym planował gdzie będzie stało łóżeczko :) A ile ja przeżyłam żeby utrzymać to w tajemnicy przed nim - nie chciałam mu mówić od razu jak tylko test wyszedł pozytywny bo wiem jaki przeżyłby zawód gdyby wynik testu okazał się fałszywy. Zrobiłam więc betę i po odebraniu wyników od razu poszłam do ginekologa, żeby potwierdzić ciążę. Dopiero wtedy będąc pewna powiedziałam mu o wszystkim :) No to taka jest moja historia :) Przepraszam, że tak się rozpisałam, jeszcze nikomu o tym nie mówiłam poza M i tak mnie jakoś poniosło :) Dziś M jak kładł się spać (ja chodzę później ;) ) dał buziaka mnie i mojemu brzuchowi mówiąc że bardzo nas kocha :) Dla takich chwil warto żyć a dla takiego faceta warto było czekać :)
  9. Witajcie :) Dołączam do wątku - przewidywany termin porodu ok 8 lipca Chociaż aplikacje różnie to liczą :) To moja pierwsza ciąża choć mam już 36 lat. Mój TŻ szaleje ze szczęścia bo o niczym innym tak w życiu nie marzył jak o dziecku a już myśleliśmy, że nie będzie nam dane i nie uda się. Ale stał się cud Chociaż "stara d.." jestem to to wszystko mnie przeraża :)
×
×
  • Dodaj nową pozycję...