Jako mama dwójki chłopców, nie jeden wieczorny bunt i płacz mam już za sobą. Ile jeszcze trudnych chwil przede mną tego nikt nie zgadnie:-)
Jeśli chodzi o usypianie niemowlaczka mam dwa niezawodne sposoby przytulenie do piersi i szum wody lecącej z prysznica.
Wiem, wiem pierś nie może być "usypiaczem" , ale czasem nie wszystko układa się tak książkowo i nie zawsze trzeba być mamą - ideałem. Ta metoda jest idealna jeśli jestem gdzieś po za domem, a sytuacja wymagała szybkiego reagowania, u znajomych, gdy nie chcieliśmy popsuć płaczem imprezy, na spacerze, kiedy słoneczko zachęcało do dotleniania, a nie szybkiego odwrotu do domu. Tą technikę opanowaliśmy z dzidziusiami do perfekcji. Ja zawsze jestem odpowiednio ubrana, mam pieluszkę osłaniającą nas od ciekawskich spojrzeń. Cóż moi synowie nie zaprzyjaźnili się ze smoczkiem ani z butelką, a pierś okazała się super skuteczna nie tylko jako posiłek głodomorka jak i utulacz do snu.
Druga nasza autorska metoda to szum wody lecącej z prysznica. Metoda odkryta przypadkiem przy pierwszym dziecku, okazała się również strzałem w dziesiątkę obecnie, przy drugim brzdącu w domu. Szum wody potrafi uspokoić o każdej porze dnia i nocy, idealna metoda na płacz przy kolkach, ząbkowaniu, katarku, kilka sekund i moje dzieci osiągają nirvanę:-) oczka same się zamykają, płacz ustaje i wszystko staje się piękne. Metoda ta mogłaby się przy dłuższym stosowaniu bardzo kosztowa i absolutnie nie ekologiczna, ale znalazło się rozwiązanie. Znaleźliśmy nagrany odgłos płynącej wody z prysznica idealny, bo zaakceptowany przez naszego malucha i odtąd życie stało się prostsze:-)
Nie ma idealnych sposobów na uśpienie maluszka. Czasem wystarczy przytulenie, śpiew mamy, wzięcie na ręce, pobujanie. Czasem potrzeba metod wymagający nie co więcej wysiłku jak włączenie suszarki, odkurzacza, przejażdżka samochodem czy zamontowanie sobie w domu pod sufitem hamaku.
Swoją metodę po prostu trzeba wypracować, często testując nieskutecznie miliony sposobów.
Warto taką metodę swoją mieć, bo nie dość, że ułatwia nam to nasze macierzyństwo, to jeszcze jest fajnym wspomnieniem, o którym z żartem będziemy opowiadać na nie jednym spotkaniu towarzyskim.