Witam serdecznie.
Piszę ponieważ razem z mężem nie wiemy co robić i jak pomóc naszemu prawie 5letniemu synkowi.Jest wspaniałym,kochanym,czułym,rezolutnym i bardzo mądrym chłopcem ciekawym ludzi i świata.Choć nie należy do spokojnych i "grzecznych" dzieci to nasze "większe"problemy z nim zaczęły się w tamtym roku jak poszedł do przedszkola(jest jedynakiem). Prawie cały tamten rok słyszeliśmy od Pani wychowawczy ciągłe skargi na niego prowadziliśmy dzienniczek gdzie Pani codziennie zapisywała jego zachowanie w ciągu dnia.Przyszły wakacje a wraz z nimi przemiana naszego synka(chodził do różnych przedszkoli na dyżury).Z małego "łobuziaczka" zmienił się w grzecznego i posłusznego chłopca (choć nie zawsze jak to u dziecka).Ale generalnie w domu jest zmiana na lepsze o 180 stopni.Myśleliśmy że te zmiany bedą również w przedszkolu...niestety.Dwa dni dobrze jeden źle i tak cały czas.A to że kogoś popchnął,uderzył,(oststnio kolegę w twarz),że komuś zabrał zabawkę,komuś innemu rozwalił zamek z klocków,używa niecenzuralnych słów (przekleństw). (U nas w domu się nie przeklina ale usłyszy w telewizji czy na ulicy czy na placu zabaw-przedszkolu i zapamiętuje.Pamięć ma rewelacyjną).Były w tamtym roku wizyty u psycholog w przedszkolu i poza przedszkolem(Panią psycholog poza przedszkolem się bardzo rozczarowaliśmy niestety). Przesiewowa integracja sensoryczna wykluczyła nieprawidłowości.Duzo z nim rozmawiamy tłumaczymy.On dobrze wie że coś zrobił źle,że tak nie powinien,obiecuje poprawę i za chwilkę to samo.Ma ulubionego kolegę którego bardzo lubi,bawią się razem ciągle a mimo to często mu dokucza (choć Pani zauważyła że tamten chłopiec chyba go prowokuje a on tak na te zaczepki reaguje). Rozmawiamy codziennie z wychowawczynią i pytamy "jak dziś było"...ale już z mężem nie mamy siły ciągle pytać,wstydzić się...Strach go odbierać "bo co dziś znów usłyszymy"...
Brak nam pomysłów...a w domu zupełnie inne dziecko.Prosze o jakąś poradę bo chcieli byśmy pomóc przede wszystkim jemu...bo przecież ta mała główka też ma dosyć ciągłego gadania i tłumaczenia.Słucha nas i płacze i obiecuje że się poprawi.A nam brakuje już sił...a z drugiej strony serce się kraje jak po raz kolejny patrzymy na jego smutną minę i łzy w oczach.
Pozdrawiam
kochająca mama.