Cześć! Mam 20 lat, właśnie będę zaczynać trzeci rok studiów (studiuje pielęgniarstwo)… mieszkam z rodzicami w małym mieszkaniu w bloku i z 27 letnia siostra która dodatkowo jest w ciąży i nic nie zapowiada się na to żeby miała się wyprowadzić… nie dogaduje się z rodzicami.. i z siostra… Siostra jest impulsywna, leniwa i nic nie można jej powiedzieć, u niej ciąża= choroba, rodzice traktują ja ulgowo tzn. całymi dniami pachnie i tylko leży nic nie robiąc… natomiast mi rodzice wypominają wszystko… to ze z nimi mieszkam, ze mnie musza utrzymywać, ze nic nie sprzątam ze nic mnie nie obchodzi… a tak nie jest!!! Chociaż widząc ta leżąca „krowę” nie musząca nic robić .. to wszystkiego mi się odechciewa… Siostra jak i on czyli mój brat skończyli już studia… studiując mieszkali poza domem, a rodzice wtedy utrzymywali ich… w domu czuje się jak intruz… nikt mnie nie docenia..ale niby dlaczego??? Czym jestem gorsza od mojego rodzeństwa?? czuje się źle w tym całym towarzystwie, tej całej atmosferze…co mam robić? Myślę o podjęciu pracy w zawodzie.. ale myślicie ze zarabiając najniższa krajowa (bo więcej pieniążków nikt młodej dziewczynie po licencjacie nie da) sama będę sama w stanie się utrzymać w dużym mieście? Proszę o szczere i mądre odpowiedzi, Pozdrawiam