
Justine1
Użytkownik-
Postów
0 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
nigdy
Personal Information
-
Płeć
Kobieta
-
Miasto
Wrocław
Osiągnięcia Justine1
0
Reputacja
-
Aha i jeszcze się pochwalę ze moj zarlok 200g to na 4 dni przybiera....Szok
-
AnkaAnka, u mnie na ranie po cięciu wszystkko jest ok. Wnętrze brzucha boli mnie wyżej po prawej stronie. I w ogóle brzuch jest taki tkliwy. Jak Adaś przy karmieniu mocniej sie przytuli albo nozką fiknie to jest niefajnie. .. Maaag, tez jestem myslami z tobą! Jak tyle osób się wzięło do roboty to musi się udać ☺ Iwa, podziwiam cie, ze i tak jestes spokojna na to wszystko co sie dzieje....Mąż chory, dziecko chore, i jeszcze ten szew po cesarce....Przy tym moje problemy wydają się takie malutkie. Z calego serca ci życzę poprawy sytuacji!
-
Ha! Ucięło mi pytanie: Czy któraś z was też tak ma...?
-
Wreszcie mam chwileczkę, by zajrzeć na forum:) Charlotte, ja jestem na diecie bezmlecznej od początku (tak profilaktycznie, bo moje pierwsze dziecko do dziś jest skazowcem). Na śniadanie jem zwykle kanapki z wędliną, albo parówki. Obiad to rosół lub krupnik i na drugie danie jakieś mięsko z ziemniakami lub kaszą (sami pieczemy szynkę lub robimy pulpety z indyka). Dziś mam schab pieczony. Jako surówkę robię sobie marchewkę, parę listków sałaty lub tarte gotowane buraczki, oczywiście bez cebulki tylko delikatnie skropione oliwą. kolacja to powtórka ze śniadania. Czasem skuszę się na plasterek sera żółtego koziego. Kiedyś jadłam pomidory, ale lużniejsze kupki Adasia już mnie sprowadziły na ziemię....cóż dla dobra dziecka.... Aha i jeszcze jak mam ochotę coś przegryźć między posiłkami to wafle ryżowe z dżemem. Z ciekawostek: jak była położna to powiedziała mi, że ogórka świeżego nie można przy karmieniu bo wzdyma, ale kiszonego już tak! Oczywiście są dzieci, których mamy wciągają wszystko i nic tym dzieciom nie jest, ale ja już tak mam, ze rodzę alergików...:( Pytanie do mam po cesarce: jestem 2 tygodnie po cc i od 2 dni wrócił bół po prawej stronie podbrzusza (miałam tam usuwane zrosty po pierwszej cesarce). Boli jak chodzę i podnoszę nogę. A zaczęło się od spaceru w niedzielę....poszliśmy na pierwszy dłuuugi spacer z wózkiem. Kurczę, boję się, że coś sobie uszkodziłam:(:(:(
-
Witam, dopisujemy się do listy "rozpakowanych". 13 września przez cc pojawił się na świecie Adaś 3630g i 51 cm długości. Ma taki apetyt, że moje piersi mu absolutnie nie wystarczają. Pół godziny po karmieniu jest ryk i gryzienie własnych palców. W szpitalu schudł około 350 g i jak mieli podejmować decyzję czy nas wypisać, to dokarmiliśmy sztucznym....Udało się, lekarka stwierdziła, że spadek wagi jest na granicy i możemy wyjść. A w domu pobudzamy laktację ale z głową, już wiem, że dłużej niż 20 minut na jedną pierś to bez sensu, Adaś już nic w niej nie ma, tylko sobie cmoka...A pierś musi mieć czas, by się napełnić...Trochę się wspomagamy w trudnych momentach sztucznym, ale tylko po nakarmieniu piersią, jeśli nadal "szuka". A jak wasze maluchy w nocy? U nas jest pobudka co 2 godziny, raz zaspał i obudził nas po 3, to był piękny czas....Ja jeszcze nie odespałam nocy po cesarce i całego w nim pobytu. No i muszę przyznać, że druga cesarka w porównaniu z pierwszą jest dużo bardziej bolesna i wolniej dochodzę do siebie. Jest już 5 doba, a ja dalej się do końca nie prostuję, a w łóżku przy zmianie boku z jednego na drugi sapię i krzywię się z bólu. Nie mówiąc już o uczuciu rozrywania podbrzusza gdy siadam na toalecie, by zrobić siku....Mam wrażenie, ze wtedy mi się tam w brzuchu coś na nowo układa. Trzymam kciuki za pozostałe dziewczyny! Powodzenia!
-
A ja już jestem w szpitalu. Jutro rano cesarka. Trzymajcie kciuki!
-
Iwa, ja też po pierwszej cesarce (10 lat temu) miałam brzuch jak balon w porównaniu z dziewczynami po porodzie naturalnym. Po cesarce trochę wolniej obkurcza się macica. Dopiero jak się zacznie karmić, to macica zaczyna "pracować". Tylko, że ja mleczka miałam jak na lekarstwo i musiałam dokarmiać sztucznym. Teraz tak sobie myślę, że może za szybko się poddałam. Jak najczęstsze przystawanie pobudza laktację. Z całego serca ci życzę, by pokarm przyszedł w ilościach rozsądnych i bez nawału:)
-
Gratuluję kolejnym mamusiom! Taka prędkość kosmiczna porodów, że nie nadążam:) Ja mam skierowanie do szpitala na 12 września, teoretycznie cesarka na następny dzień, ale to nic pewnego... już raz mój lekarz w ostatniej chwili zmieniał decyzję, więc teraz mu nie ufam.... Moja córeczka Zosia (10 lat) jest tak samo podekscytowana jak my, ciągle "rozmawia" z brzuszkiem, opowiada, że to już niedługo jak się zobaczą. He, he, mam nadzieję, że siostrzana miłość do brata przetrwa pierwsze tygodnie płaczu i krzyku.
-
Robyn, Milutka gratulacje!!! Macie piękne, duże dzieci! To już chyba ubranek na 56 nie wciśniecie...A w wózkach to jak miesięczne będą wyglądać:) Fajnie!
-
Mi też sie Stefanek podoba
-
Dołaczam się do trzymania kciukow za Iwę! Oby wszystko poszło pomyślnie. Nie wiem czy to przez ten upal, ale dziś młody wierci sie potwornie. Ma juz główkę bardzo nisko od 3 tygodni i mam wrażenie ze mu niewygodnie... A w nocy pobudka co godzinę, raz boczek lewy, raz boczek prawy, o plecach mogę zapomnieć -brakuje mi oddechu. Juz nie mogę sie doczekać, wyjątkowo ta końcówka mi sie dłuży. Tez macie takie wrażenie, ze wszyscy rodzą, a wy ciagle w tej ciąży? Tak zazdroszcze juz świeżym mamusiom!
-
Witam wszystkie dziewczyny! Na początku ciąży zarejestrowałam się na forum, ale nie byłam w stanie aktywnie się udzielać (praca i problemy na szczęście niezwiązane z ciążą). Zaglądałam jednak czasem i korzystałam z waszych porad, z zainteresowaniem śledziłam rozwój maluszków i porównywałam ze sobą:) 13 września mam mieć cesarkę, tak jak AnkaAnka we Wrocławiu. Może gdzieś się miniemy na korytarzu...będę na Borowskiej. Ma być chłopak (takie było zamówienie i się udało). Brzuch mam już tak ogromny, że okolica pępka nie wytrzymała i niestety trochę popękałam. I ciąglę rosnę... Bardzo wszystkim "rozpakowanym" gratuluję, a za resztę trzymam kciuki!
-
Witam wszystkie dziewczyny, miło mi dołączyć do grona Wrześniówek! 11 tydzień ciąży, w tym 5 już tydzień nieustannych mdłości, wymiotów, niesmaku w ustach, wrażliwości na wszystkie zapachy i kiepskiego samopoczucia...Jem bo muszę, ale mało mi smakuje. Ratuje mnie coca cola, której byłam do tej pory wrogiem... Mam już córeczkę, prawie 10-letnią Zosię, czeka na siostrzyczkę rzecz jasna, a mąż na spadkobiercę nazwiska:) 10 marca prenatalne, jest lekki niepokój. Farasza, jestem z Tobą! Bardzo Cię rozumiem, też czekam na taki dzień, gdy wróci ten power sprzed ciąży. Musisz coś pić (spróbuj rozgazowaną colę rozcieńczoną z wodą), bo inaczej z powodu odwodnienia wezmą cię do szpitala ( ja już miałam wystawione skierowanie), a teraz przynajmniej u nas, nie ma odwiedzin z powodu grypy. To wolę już pocierpieć sobie w domu.