Zrzęda zgadzam się z Tobą w 100 % odnośnie tsh. Ja miałam z nim problemy już przed ciążą, tsh na poziomie 2,9 ft4 dolna granica. A endokrynolog u mnie w mieście na nfz jak pytalismy w październiku to zapisy na maj. Masakra. Wizyta oczywiście prywatnie, jednak obyło się bez leków, bo już wcześniej wzięliśmy sprawy w swoje ręce i kurowalam się olejem lnianym. Po 3 tyg ft4 zaczęło rosnąć, tsh 2,3. Po następnych kilku tygodniach tsh 1,2. Więc dziewczyny warto i polecam :-). Wiem też od endokrynologa że właśnie w ciąży tsh bardzo rośnie i bardzo dużo kobiet ma z nim problem. Sama jeszcze nie robiłam badań, mam pierwszą wizytę we wtorek ale też martwię się o tsh, tym bardziej że przez męczące mdłości ostatnio jem mój olej bardzo rzadko.