witam.
mam pytanie do Was wszystkich.
W 9 tc dostałam jednodniowego krwawienia. teraz już
tylko czerwony papier przy podcieraniu się, a i to nie
zawsze. Pojechałam od razu do mojej P.ginekolog.
zrobiła mi usg i powiedziała tylko tyle że serduszko
bije i ze innych przyczyn krwawienia nie widzi.
Zapisała zastrzyki,duphaston, antybiotyk i kazała
leżeć i leżeć.
Dwa dni później poszłam na umówioną wcześniej
wizytę do tej samej P. doktor. I już nie było dobrze.
Przy usg oceniła wiek płodu na tydzień młodszy... I
serduszko również biło, ale obraz płodu 'jej się nie
podobał' kazała się skonsultować z lekarzem, który jej
zdaniem ma najlepszy sprzęt usg. W piątek byłam na
wizycie i tu zaczął się dramat.
Po badaniu usg lekarz powiedział ze maluch ma małe
szansę. wytłumaczył mi i mężowi, że maluszek ma
przepuklinę. Która już widzi i ze jest zdecydowanie za
duża jak na ten wiek ciąży i na 3,5 cm. plodu żadnych
innych parametrów nie podał.
Krwawienie jakby ustało. Ale dramat trwa nadal .
czy miała tak któraś z Was ?
Czy na 10 tygodniowym plodzie po prostu lekarz mógł
się pomylić?
Co dalej nas może czekać?