gosiajTak mi przykro z powodu tych maluchow, ktore nie daly rady...Mimo wszytsko ufam swojemu cialu, bo ona najlepiej wie czy ten maly ludzik w brzuchu da rade czy nie. Jesli nie poradzil sobie w brzuchu to widac nie bylo mu dane pojawic sie na swiecie, moze bylby chory, albo slaby...
Zycze KLEO, zeby nastepnym razem wsztyko sie udalo...do trzech razy sztuka!
A Ruda _Wydre sciskam mocno...witajcie nowe grudnioweczki! Dzieki za te slowa. Znikam z forum z wiadomych przyczyn ale bede trzymac za Was Wszystkie kciuki.
Zazdroszcze troche dziewczynom z Polski bo macie wiecej opieki. Jestem w Szkocji i tu nie ingeruje sie zupelnie (zadne podtrzymywanie ciazy, leki, wizyty u lekarza) az do pierwszego skanu ok 10-12 tyg i potem tez nie dopiero po 25 tyg uznaja ze rzeczywiscie bedzie dziecko i zaczynaja skakac do okola ciazy. Trudno mi nie myslec ze moze z hormonami by mi sie udalo (mam endometrioze)
I ze nie bedzie nas razem w Swieta....eh Jeszcze raz powodzenia i zabraniam sie zamartwiac!!! Jak sie ktoras chce na zapas martwic to natre uszy Calusy