Skocz do zawartości
Forum

róża2

Użytkownik
  • Postów

    0
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

    nigdy

Treść opublikowana przez róża2

  1. Nika mój mały tak śpi do tej pory i nie ma mowy o przykrywaniu go czymkolwiek bo i tak się wygramoli... a bostonkę miał mój bratanek jak miał 3 latka ale zupełnie inaczej wyglądała... mojego synka złapało to dziadostwo bo mu zęby szły - kły - i zawsze jak mu zęby idą to ma słabą odporność... do kolacji bym się z chęcią przyłączyła ale mnie żołądek boli od paru dni i jakoś mi brak apetytu, no chyba że mi ktoś zrobi coś do jedzenia to wtedy tak:)
  2. powiem wam co do tej ospy, że miałam ostatnio do czynienia z wysypką bostońską , często mylona podobno z ospą, różni się tym że pojawia się na dłoniach stopach i ustach... synek złapał nie wiem gdzie, wyglądało to strasznie, teraz mija miesiąc i śladu nie ma bo skóra zeszła... nazwa brzmi groźnie ale podobno nie jest to nic strasznego gorzej dla kobiet w "naszym" stanie ale mnie ominęło. wylądowałam z synkiem na pogotowiu w niedzielę wieczorem bo nie byłam pewna czy to aby na pewno bostonka, przesłałam zdjęcie lekarzowi rodzinnemu i stwierdził że to chyba jednak nie to, do tego mały miał temperaturę i pokasływał. Ale na pogotowiu potwierdzili bostonkę i wróciliśmy do domu... więc teraz takie rzeczy też grasują w powietrzu... jak się uda to umieszczę foto
  3. przepraszam obróciło mi zdj bo z tel
  4. A jak miał parę miesięcy to zaczął spać na brzuchu
  5. Hej dziewczynki! nadrabiam was z kilku dni. Ja jestem po wizycie, córcia ułożona główkowo, waga nie jest za duża bo 1400, więc to tylko mama rośnie:) bo u mnie już prawie 11+, kopniaki daje mocne i chyba będzie takim szaleńcem jak jej brat. Mi również zaczyna dokuczać ból w pachwinach w nocy przekręcam się na raty, tak mi wszystko strzela, podnieść się nie mogę, a ze spaniem od tygodnia też już mam bezsenność i rano jak zombi jestem, chodzenie do pracy pociągnę do końca roku bo już później to się będę toczyć:)... wyniki bez rewelacji ale hemoglobina chociaż nie spadła w pierwszej ciąży już poniżej 10 miałam i przetaczaniem krwi mnie lekarz straszył- teraz 10,8... nie wiem jak wam ale mi problem hemoroidów doskwiera coraz bardzie... ból kręgosłupa też odczuwam i problemy z oddychaniem się zaczynają... to się wyżaliłam :)))) Jeszcze wypowiem się w kwestii układania maluszków, ja synka tez na boku kładłam raz na jednym raz na drugim chociaż upodobał sobie prawy bok ale później mu przeszło... jak miał katar to używałam klina pod materac
  6. Nika32 nie wiem jeszcze czy cc czy sn,wtedy musiałam bo za długo po odejściu wód i nie było postępu porodu, a przed cc broniłam się rekami i nogami po parunastu godzinach mojej upartości ( a byłam już totalnie wykończona) przyszedł ordynator i powiedział tniemy a ja w taki ryk i płacz że mieli mnie już tam dosyć. Sama cc szybko ale to co było później to była masakra nie miałam na nic siły. W nocy przyszedł pielęngniarz i powiedział, że mam się iść umyć -to był wyczyn. Rano o 7 przynieśli mi dziecko i ani słowa co i jak, radź sobie kobieto sama, zero wyjaśnień i pomocy jak przebrać nakarmić, ogólnie długa opowieść
  7. Lutówka nie ma co podziwiać w pierwszej ciąży pracowałam do końca 6 miesiąca, w siódmym miałam straszne zawroty głowy i takie kołatanie serca trudno to wytłumaczyć ( lekarz mówił że wszystko jest tak jak ma być)... Teraz nie czuję się najgorzej, może było parę dni zmęczenia. W pracy mnie nie wykorzystują, chcę być między ludźmi... w piątek mam wizytę u gina to się okaże czy wszystko ok czy idę na zwolnienie... sama się dziwię że kręgosłup mnie nie boli tak strasznie, myślałam że będzie gorzej, tylko blizna po cięciu boli bo mam zrosty i w pachwinach ciągnie, momentami to wystartować nie mogę tak mi wszystko strzela i czuję jakby mnie rozerwać chciało. ( już raz mnie mąż z wanny musiał podnosić bo wstać nie mogłam:))) Napiszę kiedyś jak zaczęła mi się akcja porodowa w pierwszej ciąży żeby was rozweselić, sama jak sobie przypomnę to się śmieje
  8. Dzień dobry mamusie. Współczuję tych remontów, sama przechodziłam to 4 lata temu i co robota to inna ekipa, jedni na drugich narzekali, więc przeprawa z fachowcami była ciężka... w zeszłym roku jak synek miał 4 miesiące robiliśmy kuchnię, montowali nam ją w godz 19-23 więc też było " wesoło"... co do waszych pytań o pielęgnację pupy maluszków ja na początku przemywałam płatkami kosmetycznymi i przegotowaną wodą, do tego częsta zmiana pieluszki, na odparzenia na zmianę bephanten, sudocrem bardzo cienko i od czasu do czasu mąka ziemniaczana i wszystko bez większych problemów... co do humorów ciążowych u mnie ze skrajności w skrajność wpaść nie trudno, do płaczu byle głupota mnie doprowadza więc lepiej mnie omijać z daleka, dla przykładu powiem jak dwa tygodnie temu mąż próbował obciąć włosy synkowi to ja w paniczny szloch, zwyzywałam go od idiotów bo wziął maszynkę i ciach przez środek głowy a synuś nic zadowolony tylko ja jak zwykle panika...później trochę poprawiłam i jest ok... A dziś coś mnie dopadło, pobudka o 5 ze straszliwym bólem głowy,mdłości totalny brak apetytu ( a przez całą ciąże pierwsza myśl po przebudzeniu to jedzenie) ciśnienie obniżone, więc tel do pracy , że nie przyjdę i złą synową i mamą jestem bo teściowej synka zaniosłam :( ... a Dzidzia w brzuchu szaleje na całego, wierci się i kręci, mam tylko nadzieję, że nie śpieszy jej się na zewnątrz:) więc dziś mam oficjalnie pierwszy dzień od początku ciąży gdzie leże i nić nie robię...
  9. Szczerze mówiąc to tylko w pracy mogę odsapnac, wymaga to troche organizacji bo synka muszę zebrać rano i ogólnie ogarnąć ale dziadkowie tzn moi rodzice chętnie mi pomagają i gdyby nie oni to do pracy bym iść nie mogła. .. jak poprosilam teściową o pomoc przy synku to powiedziała żeby go do przedszkola dać ( on ma dopiero 17 miesiecy więc raczej żłobek ale i tak bym go nie wysłała bo u nas nie ma) dodam ze mieszkamy z tesciami a ja wioze syna do rodziców. .. co do wyprawki to jakies ubranka mam ale jeszcze są u mojej siostry bo jej pozyczylam jak urodziła w kwietniu...
  10. Cześć dziewczynki! Podczytuje was już od dłuższego czasu ale jakoś nigdy nie miałam czasu się dołączyć. Krótko o sobie. Jestem mamą 17 miesięcznego malucha a teraz w lutym zostanę nią kolejny raz- ma być dziewczynka!. Jak dla mnie to spore wyzwanie i im bliżej porodu tym większy strach mnie ogarnia. W pierwszej ciąży czułam się zupełnie inaczej zero zachcianek i humorów a teraz wręcz odwrotnie. poród mnie trochę zaskoczył ale załapałam się na pierwszy dzień 38 t więc w terminie, wody odeszły mi w domu, miałam cc na którą nie byłam przygotowana i nie dopuszczałam takiej myśli, później bardzo ciężko dochodziłam do siebie a i tak spotkałam się z komentarzem, że to co najgorsze mnie ominęło... dlatego teraz mam rozterkę jak rodzić a nawet nie wiem jeszcze jaki szpital... do szpitala ani dla Dzidzi nie mam jeszcze nic, brak mi mobilizacji i czasu- chodzę do pracy a resztę czasu poświęcam dla synka i na dom. Na m. raczej liczyć nie mogę bo wiecznie zapracowany ale czytając was wiem że nie jestem sama i dodaje mi to otuchy...miało być krótko a się rozpisałam... Buźka
×
×
  • Dodaj nową pozycję...