Skocz do zawartości
Forum

róża2

Użytkownik
  • Postów

    0
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

    nigdy

Treść opublikowana przez róża2

  1. Ja również się witam, moja malutka też sobie w brzuszku siedzi i również czekamy na powrót babci bo poleciała do swojej siostry do Francji... Widzę że sporo z nas ma termin na 25.02 w tym ja i jakoś nie chciałabym rodzić wcześniej... Joanna nie mogę się napatrzeć na Filipka, taki słodziak... Nika też życzę ci abyś miała Mikołaja przy sobie... Jakies pomysły na obiad? U mnie kiepska noc więc spróbuje uciąć sobie drzemkę, chociaż mała strasznie szaleje
  2. Ale was dziewczyny pocieszę tym że te nasze kg szybko zgubimy ja w pierwszej ciąży przytyłam 16 kg po 2-3 miesiącach już wszystko zniknęło bez jakichkolwiek starań a w sumie po pół roku straciłam 22kg pózniej waga stanęła dopiero jak okres pierwszy dostałam 8 mies po porodzie zaczęłam przybierać delikatnie na wadze.
  3. Mi kazali wstać po 11 godz a że rodziłam w południe to o 11 w nocy przyszedł pielęgniarz i kazał isć pod prysznic dopiero za 3 podejściem udało mi się zejść z łóżka a i tak myślałam że mnie rozerwie. przez pobyt w szpitalu wyglądałam jak zombi w domu nie lepiej. Dziewczyny nie piszę tego żeby was straszyć bo każdy poród jest inny ale po cc uważajcie na siebie nie dźwigajcie nic jedynym " ciężarem" niech będą wasze maluszki wiem co mówie nabawiłam się przepukliny a moja blizna jest paskudna i mam zrosty ( ale przypomina mi że było warto przeż to wszystko przejść)
  4. Hej dziewczynki! Ja podobnie jak Lutówka nadrabiam was bo jak burza się to nasze forum rozkręca. Joanna tak się cieszę że już lepiej z karmieniem, Filipek przesłodki( Mówiłam że będzie ok załatwiłyśmy to z TYM na górze grupowo) Pulsatilla dziewczyny dobrze radzą najważniejsza jesteś ty i dziecko i to co się dzieje teraz. Ja też próbuje myśleć pozytywnie choć powiem szczerze średnio mi to wychodzi. Chyba też mnie depresja dopada a myslałam że złapie mnie dopiero po porodzie. Nie wiem czy wy też tak macie ale brakuje mi takiej zwykłej czułości, miłości, ciepła wsparcia szczególnie ze strony m, a tu nie dość że się prawie nie widzimy bo jego drugim nałogiem jest praca to jeg obrak zainteresowania mną, ciążą, dzieckiem, i bagatelizowanie wszystkiego innego poza pracą mnie dobija. ( No nie znowu marudzę)... Co do porodu to ja też nastawiam sie na sn choć za pierwszym razem też tak było i nie dopuszczałam myśli o cc. Wiem co czułaś Joanna bo ja też bardzo ciężko dochodziłam do siebie. Wydawało mi się że taka pogjęta to przez miesiąc chodziłam.
  5. ja równiez proszę o książkę na pdf aisyram@wp.pl
  6. Joanna gratulacje! Synek prześliczny łezki mi poleciały... Mam tylko nadzieje że nie będę następna bo też mam jeszcze sporo czasu... choć atmosfera w domu mi nie sprzyja bo spodziewałam się że w 9 miesiącu to moj m naprawdę się ogarnie i nie będzie mi tych swoich alkoholowych niespodzianek robił ale jak zwykle się pomyliłam. Na szczęście zadzwoniłam do siostry i będzie ze mną przy porodzie.... Znów mam łzawy wieczór ale nie będę was tu dołować skoro tu tak radośnie...
  7. Kochane nie miałam czasu zaglądnąć wcześniej na forum, a tu taki ruch... Joanna trzymaj się, jesteś super kobietą dajesz sobie ze wszystkim radę, twoje opanowanie mnie buduje , zawsze służysz pomocną radą ja wiem że wszystko będzie OK . Jak prosisz o wsparcie z "Góry" nie ma sprawy załatwione. Już za chwilę będziesz tulić Filipka... Dziewczynki wy chyba oszalałyście z tym rozpakowywaniem ja mam zamiar jeszcze poczekać chociaż dziś w nocy pierwszy raz też obudził mnie ból brzucha... Gratuluję mamusiom !!! A tak z innej beczki to mam do sprzedania stanik do karmienia z H&M kupiłam go w poprzedniej ciąży ale niestety nie byłam w stanie go używać bo miałam mega problem z piersiami i teraz jest podobnie, jest więc nieużywany (choc bez metki ) rozmiar 80 E kolor czarny bez fiszbin. jak mi się uda wstawie fot jakby ktoraś była zainteresowana to piszcie
  8. Mimka sama nie wiem czy lepiej czy nie bo niepewność co przyniesie wieczorny powrot m mnie dobija, boje się ze zacznę rodzic i nie bedzie mnie mial kto zawieść do szpitala i z kim zostawię synka w domu szczegolnie jak zacznie sie coś dziać w nocy, bo teść też za kołnierz nie wylewa. Mama 32 sliczne maleństwo!
  9. Hej! "Szpitalne dziewczynki" wy bądźcie dzielne , ja trzymam kciuki i wierzę że wszystko bedzie ok. Joanna ja mam termin na 25 02. chcesz to możemy się zamienić:) Sonja czytałam tę książkę i mi się podobała czytałam też drugą Kaczkowskiego " Szału nie ma jest rak"... Mi brzuch twardnieje coraz częściej i wiem że dźwiganie 13kg synka plus moje ciążowe 13kg nie działa zbyt dobrze. Ale dziś sobie humor poprawiłam i upiekłam chlebek bananowy jeszcze ciepły ale musiałam spróbować, i pychaaaa...
  10. Cześć dziewczynki! Kulinarny kącik się nam tu robi . Ja też mam smaki tylko nie wiem na co, wy tak o tych oponkach i w sobotę mi siostra też przywiozła. No i przyjechała ekipa siostra + brat i mi w sobotę dywany wytrzepali, pokój dziecięcy posprzątali a dziś jeszcze siostra mi firanki wyprasowała i powiesiła... więc naprawdę mi pomogli. Ale u mnie w domu jakies choróbsko się przyplątało i synek choruje więc noce nie przespane bo co chwilę płacz. Mnie też dopada zmęczenie i zaczyna mi być naprawdę ciężko. Niewiele mogę zrobić bo brzuch mi twardnieje co chwilę ale to jeszcze za wcześnie mam nadzieję :)
  11. Cześć dziewczynki! Ja dziś też ogarnęłam dom robię pranie, obiad od teściowej więc z glowy. teraz leżę i odpoczywam korzystając że synek śpi. A później do babci świętować i dziatkom życzenia złożyć. Wydaje mi się że zaczynam puchnąć szczególnie na buzi już się "pączek " robię. Mój brzusio ma 100 cm ale przez te 4 tyg na pewno urośnie.
  12. http://www.mojewypieki.com/przepis/chleb-wieloziarnisty oto i przepis pierwszy raz robiłam i uważam że ok i robi się bardzo szybko
  13. Chlebek upieczony 3szt i nawet wam powiem ze wyszedl a sernik to się jutro okaże bo na razie cieply. Ale teraz jak juz wszystko zrobilam to mi smutno samej w domku i zaczynam myśleć za dużo, bo teraz nie znam dnia ani godz kiedy m się pojawi- zeby tylko dziś bez "hałasów" powrot byl. Oczywiście teraz mi spanie przeszło a miałam plan odespac. Ale wam wszystkim milej nocki bezproblemowego przekrecania się na drugi bok i mało wstawania na siku.
  14. Lutówka ja też się skusiłam na zestaw kosmetyków z rossmana i testuje na starszym synku i jak na razie są ok. To ja tu niezły nastrój wprowadziłam ale przynajmniej inne mamusie też sobie " ulżyły". Odpuszczam jednak wyjazd do miasta na zakupy bo te trudności z oddechem mi za bardzo dokuczają i sie troche boję może jutro. a dziś na poprawę nastroju albo sernik albo chlebek upiekę:) muszę przelać te złe emocje na coś innego , żeby tylko zakalec nie wyszedł:)
  15. Lutowka uwazaj na siebie ja tez wybieram sie na zakupy i mam stracha co do jazdy samochodem , ostatnio do gin tez jechalam sama bo moj m nie ma wiecznie czasu i stwierdził żebym sobie kogoś wzięła a mam 40 km i normalnie tak sypalo ale na szczęście się udało. Wszystkie dziewczynki proszę się nie" rozpakowywac" wczesniej. Mnie przynajmniej sytuacja rodzinna zmobilizowala do pakowania torby i juz prawie wszystko mam. Teraz muszę chwilę odpocząć bo jest okazja.Buziaki dla wszystkich.
  16. Kochane jestescie naprawdę, normalnie jak czytam co piszecie to lzy mi płyną. Noc rzeczywiscie byla ciężka prawie nie spalam tylko co chwilę płacz dlaczego znowu się zaczęło, i to teraz na końcówce ciąży kiedy potrzeba mi spokoju. Większość z was domyśla się ze chodzi o m . Najgorsze jest to ze się martwie kto zaopiekuje się synkiem jak będę w szpitalu bo wiem ze wtedy to dopiero będzie się działo. Strach i panika mnie ogarnia bo przerabialam tą sytuacje przy pierwszym dziecku a teraz z 2 to nie wiem jak dam rade. Jest podobnie jak u was problem widzę tylko ja, nie mam prawa narzekac bo przeciez pracuje a ja wszystko mam, a jak były awantury to mi się obrywalo ze co ja wyprawiam a teść mi powiedział że przeciez mnie nie bije wiec o co mi chodzi. Przykre jest to ze tak wiele z was to dotyka a myślałam ze jestem jedyna na forum lutowek, wstyd mi bylo się przyznać przed wami ale wasze wsparcie jest bezcenne. Dziekuje wam.
  17. Kochane mnie też dopadł zły a nawet tragiczny nastrój. Ktoś bardzo mi bliski nie dotrzymał kolejny raz danego mi słowa i obietnicy ( problem z alkoholem) a już było tak dobrze i spokojnie i nie musiałam co wieczór zasypiać ze strachem no i się skończyło:(((( dzisiejsza noc będzie raczej przepłakana. Czułam cały dzień że coś mnie czeka. Cholerny poniedziałek!!! to zawsze zaczynało się w poniedziałek, a jaki poniedziałek taki cały tydzień
  18. Cześć dziewczynki! Odnośnie rodzenia to również wybieram się z m , choć przy pierwszym porodzie pojawiła się również siostra bo się martwiła że tyle to trwa i na chwilę zmieniła mojego m. Ogólnie uważam że facet powinien być żeby wiedzieć jakie to poświęcenie i troche bardziej docenić ile jesteśmy w stanie znieść. Ja polowy rzeczy z porodu nie pamiętałam nawet że mój m nagrywał na dyktafon położne bo mnie olewały i sie zaczął strasznie martwić że jest coś nie tak ( do dziś mnie zlość bierze jak sobie przypomnę że mi tu każą przeć i ja" rozwalona" na tym łóżku się męczę a one sobie zapiekanki na moich oczach jadły a ja taka głodna byłam) Jestem po piątkowej wizycie i troche zmartwiona bo lekarz powiedział że córcia malutka jak na ten etap ciąży bo 2100 i porównał do synka urodzony przed terminem i 3500 . mam nakaz odpoczywać jak najwięcej leżeć bo podobno łożysko lepiej pracuje. Brzuch też za często twardnieje bo nawet w ciągu godz 10 razy, swędzenie skóry i trudności z oddychaniem
  19. potwierdzam to co pisze Polka... Moja historia --- czułam że urodzę wcześniej ale i tak się nie spodziewałam. Lipiec upalny dzień- 37 t- mnie wzięło na pieczenie ciasteczek z masła orzechowego( pycha) i już brzuchem po podłodze ciągnęłam jak otwierałam piekarnik ale jakoś dawałam radę pichcić . Reszta dnia bez jakiegoś wysiłku tylko bardzo wcześnie spać poszłam bo mega zmęczenie czułam przychodzi mój m i mówi że jest padnięty i na nic siły nie ma i żebym przypadkiem dzisiaj nie rodziła. Godz 21 a my już w łóżku. nie minęło pół godziny a tu taki huk i strzał, normalnie aż mój m się obudził ja myślałam że mnie dzidzia tak kopnęła mocno że mi coś pękło a tu nagle całe łóżko wody!!! tak tak wody mi odeszły jakby korek od szampana wystrzelił:) ja do męża mówię że chyba się zaczęło a on zamiast mną się zająć biegiem na górę do mamusi z krzykiem mamo mamo :))) tak się z niego śmiałam . Ze mnie " lało " się strumieniem że sensu nawet majtek zakładać nie było. Więc uspokoiłam męża i po kolei mówię co ma robić . Zebraliśmy się i do szpitala. Ale skurczy nic a nic. W szpitalu zanim mnie przyjęli to chyba ponad pół godziny czekałam a później się zaczęło... przez 14 godz się męczyłam rozwarcia nie ma i namawiają mnie na cc ale ja ostro że NIE, dam radę. Podciąganie szyjki i parcie a tu nic mały utknął, przyszedł ordynator i mówi tniemy . Wtedy wszystko szybciutko. ale byłam tak wykończona że nie miałam na nic sił... Więc dziewczyny mówię wam trzeba oszczędzać siły żeby później się zająć dzieciątkiem i być przygotowanym na wszystko bo ja nawet nie dopuszczałam myśli o cc i nie wiedziałam co i jak...
  20. Dzięki dziewczynki za wsparcie ja staram się myśleć pozytywnie i też wierzę że im się uda... brzusie macie super ja na razie 13kg + , ale też mi od tygodnia już mega ciężko a pod koniec dnia to ledwo daje redę i tylko żeby dotrwać do 19 godz wykąpać Małego i dopiero wtedy mogę odsapnąć sama ledwo daje radę w domu, bo mój m non stop pracuje i tylko rano przynosi synka z łóżeczka i znika do późnego wieczora :( i na pomoc za bardzo liczyć nie mogę. Więc dziewczyny odpoczywajcie póki możecie. .. Wszystkim którym dokucza opuchlizna współczuję z całego serca ja przeszłam to po porodzie masakra jakaś nogi nawet podnieść nie mogłam żadne klapki mi na stopę nie wchodziły, ale na szczęście wszystko mija a najlepszy jest odpoczynek. Korzystajcie z pomocy jesli ktoś się zaoferuje boja chciałam być za bardzo samodzielna i przez miesiąc po porodzie chorowałam non stop gorączka i dopiero antybiotyk pomógł... Muszę się zmobilizować i torbę zacząć pakować i ubranka uprasować a tak mi się nie chce...
  21. Hej! Mamusie właśnie nadrobiłam was z czytaniem chyba do tylu z 30 stron byłam a niby już w domu jestem od tygodnia ale czasu na nic. Powiem szczerze że, nie dam rady odpocząć na zwolnieniu- synek daje mi straszny wycisk,chyba czuje że za chwilkę pojawi się nowa osoba w rodzinie, a malutka w brzuchu też niezłe szaleństwa odstawia:) Strach przed porodem mnie też dopada w pierwszej ciąży byłam spokojniejsza a teraz wiem co mnie czeka i to mnie przeraża... Smutne te wasze historie rodzinne, naprawdę jesteście dzielne. Ale i mnie dopadają smutasy, napady płaczu i podzielę się z wami moją historią. Otóż gdy byłam w pierwszej ciąży moja bratowa również zaszła w ciąże niestety serduszko przestało bić- czułam sie dość niezręcznie w jej towarzystwie szczególnie odwiedzając ją w szpitalu ( wiem że dla niej musiało to być straszne)... ja urodziłam synka a miesiąc później okazało się że moja siostra jest w ciąży a parę tygodni później również moja bratowa drugi raz zaszła w ciążę, niestety i tym razem poroniła a moja siostra urodziła synka. Teraz gdy ja dowiedziałam się żę jestem w ciąży mój brat na początku nic nie mówił bo czekali do 8 tygodnia i dopiero wtedy pochwalili się, że udało się i znowu bratowa jest w ciąży. Ja już byłam taka szczęśliwa że razem będziemy z brzuszkami chodzić, że tym razem będzie ok nie dopuszczałam myśli że może być coś nie tak... niestety w 12 tygodniu serduszko przestało bić, normalnie ryczałam nie wiedziałam jak mam się zachować, jak z nią rozmawiać.Teraz jak jest już coraz bliżej porodu myślę o niej i nie daje mi to spokoju, dlaczego tak jest że jedni jak nie chcą dzieci to udaje się bez problemu, jeszcze inni nie doceniają jak wielkie szczeście ich spotyka, a ludzie latami starają się o dzieci i ciągle nie wychodzi:(... tak mi smutno i szkoda mi mojego brata i bratowej a najbardziej mnie dołuje że nie mogę im pomóc...
  22. Cześć dziewczynki! Widzę, że plany sylwestrowe u was konkretne, ja raczej w domu bym chciała odpocząć. Powiem wam , że choć w pracy mnie nie męczą za bardzo to jak wrócę do domu to mega zmęczona jestem i chyba czas iść na zwolnienie... depresja poporodowa oj:( ja też źle wspominam ten czas ... mój m nie miał pojęcia, że jest coś takiego i teściowie chyba też uznawali że to moje humory, jak miałam kryzys to taką bezradność łapała, że masakra i wtedy zamiast wsparcia słyszałam od najbliższych hasła " inne kobiety sobie radzą i nie narzekają nie płaczą a ty sobie poradzić nie możesz... żona Piotrka ma dwójkę dzieci i na pewno nie narzeka... itp:((( a teść powiedział że" matka to ma się dzieckiem zajmować a nie płakać i żeby jej wszyscy pomagali"... aż mi się dziś płakać chce...ciężko się uodpornić na takie słowa kiedy starasz się robić wszystko najlepiej jak potrafisz, ale dodam że jak patrzyłam na te małe rączki i stópki i śpiewałam kołysanki to wiedziałam, że moje dzieciątko kocha mnie i jestem dla niego najlepszą matką. Także wszystkie mamusie głowa do góry, cieszmy się tym że już niedługo nasz Skarby będą z nami, doceńmy to bo nie wszystkim jest to dane doświadczyć
  23. hej, Śliczne te wasze mieszkanka, ja również jestem zwolennikiem bieli i szarości ( kuchnie mam białą na wysoki połysk i szare ściany, w utrzymaniu czystości super tylko przetrzeć- wiem co mówię bo mój 1,5 roczny synuś często mi w gotowaniu pomaga) w sypialni też białe meble, łóżeczko synka - białe i teraz dla córeczki też kupuję białe... co do prania ubranek używam lovelę proszek bez płynu do płukania tylko wybieram opcję dodatkowego płukania, raz kupiłam proszek "dzidziuś" ale lovela lepsza... twardnienie brzucha też mam dość bolesne ale lekarz powiedział,że jesli nie trwa to zbyt długo do paru minut i do 10 razy dziennie to tylko magnez mam brać... brak apetytu miałam jakiś tydzień temu, kompletnie nic mi nie smakowało ale już minęło i teraz znowu muszę co chwile coś podjeść:) a już się cieszyłam że mi waga stanie w miejscu
  24. ja również się witam, mam chwilkę bo mąż wziął synka na spacer, u nas słoneczko za oknem aż żal w domu siedzieć... Nika teraz to oczywiście w piżamce mały śpi i jakiś miś obowiązkowo (bo jak misiu z nim zęby myje to i spać musi)... Joanna mebelki super, też chcę całość zobaczyć... Dziewczyny dajcie trochę tej weny do gotowania bo mi się jakoś nie chce, byleby coś szybko i z glowy
×
×
  • Dodaj nową pozycję...