
róża2
Użytkownik-
Postów
0 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
nigdy
Treść opublikowana przez róża2
-
Cześć mamusie, nie odzywalam się długo bo szczerze przy 2maluchow ciezko mi znaleźć czas na cokolwiek, tylko gdy uda się że obydwoje śpią to mam chwile. U nas ok , Alicja ładnie rośnie, jest grzeczna chociaż potrafi mieć długie przerwy w spaniu nawet 5 godz... Na ropiejace oczko polecam przemywanie rumiankiem lub okłady u nad sprawdzilo się przy Michalku i Alicji , na drugi dzień już była poprawa...
-
Cześć mamusie!... nie wiecie co tam u Joanny bo cos się dlugo nie odzywa. .. u nas niestety nie uchronilam Alicji przed infekcja i zlapala katar od brata wiec wesoło nie jest bo jak jeść z zatkanym nosem. Mam nadzieję ze w cos poważniejszego się to nie przerodzi. Powiem wam że dwójka małych dzieci i to chorych to nie jest wesoło a ja czuję permanentne zmęczenie.
-
Nie wiem która z was pytala o porod sn po cc. Ja mialam przerwe półtorej roku i się udalo , zależy i tak od tego jak przrbiega akcja porodowa więc decyduje lekarz jakby coś bylo nie tak. Szansa na sn zawsze jest mi lekarz na poczatku ciąży dawał 80 % na sn a na ostatniej wizycie mówił ze tak 50 na 50.
-
Witam wszystkie mamusie, u nas choroba nie odpuszcza i starszy syn ciagle kaszle i ma katar i muszę go izolować a tak strasznie do siostry ciagnie... Alicja jest dla mnie łaskawa i jak na razie ładnie śpi w nocy wiec wybudzam, jak się przyssie do cycka to potrafi 2 godz ciamkac... na szczęście rodzina mi pomaga i chyba wiecej odpoczywam niż po cc w pierwszej ciazy ( siostra zostawia nawet swojego synka10 mies. I zajmuje się Michalkiem- nie wiem jak się odwdzięcze )... Moj m , no cóż trochę się poprawił ale i tak go w domu praktycznie nie ma a w nocy go eksmituje z sypialni bo powiedzialam ze ja z Alicja tych oparów wdychac nie będę... mamusie damy rade mnie tez troche depresja łapie ale wiem że kiedyś minie... powodzenia i dużo siły w waszych trudnosciach, buziaki:*
-
Dziewczyny ja na razie walczę z karmieniem bo mala niby je a nie je tylko oszukuje i muszę odciągac, bo piersi jak kamienie a wiem co to zapalenie piersi więc się nie poddaje... jeszcze się jakies chorobsko przyplatalo tak wiec m i synek mi kaszlą i boje się o małą ( zostawić ich na chwilę samych )... m przy porodzie nie był bo go pielegniarki nie zawolaly a prosilam z płaczem żeby to zrobiły ale mnie olaly, i za to byłam wkurzona a on czekał na korytarzu bo powiedziały ze go zawolaja. Teraz troche mi pomaga ale do pracy chodzi. ..pistaram się wrzucic fotkę
-
Czesc dziewczynki nie mialam internetu i nie jestem w stanie nadrobic wszystkiegio. Ja pozostalam lutowka 28. 02. 2016 przyszła na świat nasza córcia , porod sn udalo się choc teraz jest ciężko bo mnie bardzo pocieli . Malutka 56 cm waga 3640. Na szczescie poród postepowal szybko , rodzilam sama. Napisze więcej jak będę miała czas. Dzis nareszcie w domku... Gratulacje dla nowych mamusiek. Mimka - brawo.
-
Halo halo mimka ja jeszcze w całości, wczoraj trochę odpoczelam , babcia wróciła z Francji wiec mogę już rodzić bo mówiłam że poczekam na nią:) ... dziś wzięłam się za sprzatanie i jestem padnieta. .. mamy jeszcze parę dni lutego więc jest nadzieja.
-
Daga nie przejmuj się tą ropą w oku mój Michaś też tak mial na szczęście to tylko tak strasznie wygląda a pepek mu odpadl po 10dniach... Jasin bądź wytrwala z tym odciaganiem pokarmu, dasz radę i dobrze że robią naswietlania gorzej jakby to za późno wylapali... Zdjęcia dzieciaczków super aż zazdrość bierze:)
-
Niunia gratulacje! !! Te dzieciątka rzeczywiście duże i wy dajecie rade sn- szacun. To ile nas jeszcze zostało?
-
Cześć kochane, ja melduje się w dwupaku. Po dzisiejszej wizycie u gina sprawa wygląda tak: nie wyszły żadne skurcze na ktg, malutka ruchliwa, łożysko funkcjonuje prawidłowo, przepływy ok, wód plodowych też jeszcze jest sporo także jeszcze tydzień mogę czekać jak nic się nie zacznie dziać to mam jechać do szpitala i wtedy cc . troche się zalamalam bo tak lekarz dawał mi 80% szans że urodzę sn a dziś już mówi ze i tak górą wyjdzie bo szanse są 50% na 50% (jeśli szybko się akcja rozwinie poród będzie postępował to sn a jak nie to cc, bo już w drugiej cesarce nie indukują tylko tną)... tylko ciekawi mnie co powiedzą w szpitalu bo moj gin w żadnym nie pracuje i jak tam lekarze będą mowili co innego? bo wiadomo co lekarz to inne podejście...
-
Mimka wiem, bardzo się cieszę, że was mam bo jest mi lżej z wami. .. Lutowka ty to fenomen jesteś, ja pamiętam że o seksie to słyszeć nie chcialam i libido równe 0 .... dziewczyny co do karmienia to ja też potwierdzam poczatki sa trudne , niejednokrotnie ze łzami w oczach i zacisnietymi zębami karmilam, wyrzeczenie ogromne ale było warto:) ja juz kiedys pisałam że mialam guzy pod pachami bo aż tam mi się pokarm zbierał i żadnego ujścia nie było i to dodatkowy ból... ale damy rade ... Ja się martwię tą infekcją intymna bo niby juz dobrze ale dzis znów zaczynam coś czuć, dostalam jednorazowo maść dopochwowo i co 2 dzien globulke ale teraz taka dziwna wydzielina gęsta, biała czy to może ten czop? Czy pozostalosci po leku, jak myślicie?
-
Dziewczyny ja sama nieraz mam ochote mu przywalic, wiec się nie obrażam:) ... i wiecie co ja juz chce urodzic i byc w tym szpitalu zeby odpocząć od tego wszystkiego... Dobra tyle tego narzekania, zmobilizowalam się i robię zupę krem z brokułów ...a malutka wierci się strasznie. ..
-
Kochane to nie jest tak ze moj m caly czas jest dla mnie taki" niedobry" problemy zaczęły się jak zaczął dbac o firmę bardziej niz o mnie. Teraz to tam spedza 90% czasu i wiadomo ja bym chciala zeby troche w domu pomogl, czy przy dziecku a on jak wróci to chce spokoju a tu w domu synek teraz chce wiecej uwagi i caly czas marudzi placze, żona jęczy jak ma się przekręcić czy schylic, wiec lepiej nie przychodzić do domu tylko się odstresowac z kumplami. Taki przyklad daje mu jego ojciec a ze mieszkamy z tesciami to wszelkie moje "ale" jest zaraz komentowane... Ja wiem ze tak jest miedzy nami bo on nie umie sobie radzić ze stresem i nie potrafi swoim klientom powiedzieć że nie da rady czegos zrobić a wszyscy to wykorzystują i odreagowuje w taki a nie inny sposób
-
Hej , na mnie też pelnia nie zadziałała choc pojawił się skurcz mega mocny w nocy i myslalam że się zacznie ale nic z tego... a dziś jestem strasznie słaba zero energii , nawet obiadu mi się robic nie chce... jeszcze moj m powiedział ze ma dosyć tej ciąży co mnie dobilo, ja wiem że dopiero teraz zacznie się jazda bez trzymanki.
-
Ja się też witam w komplecie, na razie nic się nie dzieje, wiec postanowiłam się troche przyczynić do szybszego wyjścia niuni i posprzatalam dom wymylam podłogi i też chcialabym żeby juz bylo po wszystkim bo rzeczywiscie teraz to ciężko funkcjonowac
-
w pierwszej ciąży opadł mi tydzień przed porodem tak pamietam bo mi tak szefowa powiedziała a za 5 dni urodziłam a teraz niby nie widać ale za to ja czuję że jest niżej... rozstępy też się pojawiły i to w ostatnich 2 tygodniach i jeszcze nabiłam siniaka na brzuchu bo oczywiście myślałam że się jeszcze zmieszczę między drzwiami
-
Mimka dobre z tym 10 miesiacem! Ja jeszcze mam pare dni ale tez myslalam o tym żeby dodać zdj brzucha... powiem ci że twoj to jest rzeczywiscie niżej więc ja chyba jeszcze poczekam
-
Witam się i ja, w dwupaku oczywiście ( ale niech malutka jeszcze siedzi bo świńska grypa panuje w każdym ze szpitali w którym chciałabym rodzić) ...noc ciężka dopiero po 3 zasnęłam gdy pochłonęłam w nocy kawał ciasta które miało być na dziś... Gratuluję nowym mamusiom, czekamy na zdjęcia maluszków
-
Jeszcze ja zostaje nierozpakowana...nowe mamusie wielkie gratulacje i starajcie się myśleć pozytywnie to karmienie będzie łatwiejsze i potwierdzam w domku same zobaczycie ze mleczko lepiej smakuje... maść na sutki potwierdzam - maltan moja siostra ponad dwa opakowania zużyła i też poleca... Ja dziś padnięta mam nadzieje że ta noc będzie lepsza... dziś byłam chyba na ostatnich zakupach ciążowych, myślę że dla niuni wszystko już mam, później była kawa z teściową i ciacho czekoladowe, następnie pranie, sprzątanie ( oczywiście na raty) i na kąpiel dla synka już prawie siły brakło... ale cwaniak mały po wczorajszym odstępie od rytuału , bo wzięłam go do siebie do łóżka dziś po kąpaniu prosto do mojego łóżka pakował ale byłam stanowcza i dziś już w swoim łóżeczku śpi bo jednak zbyt wielka wiercipięta z niego.
-
Dziewczynki ja też jeszcze nierozpakowana. ..dziś nawet byłam na nieplanowanym ktg bo mi jakaś infekcja intymna chyba się robi i sie wystraszyłam wiec pojechałam do gina przepisał mi jakąś maść z jednorazową aplikacją mam nadzieje że pomoże , dlatego niech niunia sobie jeszcze siedzi w brzuszku( chociaż też już nie daje rady)... ale za to dziś na smutki mam koło siebie mojego drugiego skarba, nigdy tego nie robię ale dziś synek śpi ze mną w łóżku bo już mam dość tej samotności i szczerze to mi już ciężko wstawać do niego w nocy bo prawie zawsze coś go budzi... na ktg nie wyszło nic co by mówiło że dziś się zacznie coś dziać więc też czekam... Joanna tak się cieszę że tyle dobrych wiadomości z Filipkiem...tym z was które tęsknią za swoimi m wcale się nie dziwie bo wiecie jak jest u mnie niby jest ale go nie ma... Misia ja wierzę że wszystko jest ok i te 2 kreseczki się potwierdzą.
-
Kochane dzieki za słowa otuchy, też sobie powtarzam że muszę byc silna dla swoich dzieci bo jak dorosną to wtedy to docenią, wiem co mówię bo moja mama wychowała nas 5 i nie wiem jak dala rade i nigdy nie narzekała nigdy nie mówiła że któreś z nas bylo niegrzeczne, a bylo jej na 100% ciezko, teściową to ona miala straszna a do tego gospodarka i praca. Uważam ze jest niesamowita. Ja dopiero teraz to doceniam. Teraz ona pojechała trochę odpocząć do swojej siostry do Paryża za naszą namową a i tak się caly czas o mnie martwi... to się rozpisalam A o mojej sytuacji wie obecnie siostra i ona mnie wspiera a ja mam wyrzuty sumienia że jej caly czas truje. .. Mimo wszystko udanej niedzieli brzuchatki i mamusie... ja chyba dzis złoże łóżeczko bo się doprosic nie mogę, to się synek zdziwi że drugie bedzie ale juz wie ze dzidzia w brzuszku u mamy rośnie.
-
cześć dziewczynki chwilę się nie odzywałam ale was nadrobiłam... GRATULACJE DLA WSZYSTKICH MAMUSIEK!!! jesteście niesamowite nie jestem w stanie każdej z osobna gratulować bo tak szybko przybywa dzieciaczków... u mnie niestety po staremu a nawet gorzej... zaczął się 39 t a moj m nie wywiązuje się z" obiecanek" i co dzień to w gorszym stanie wraca do domu wczoraj (tzn dzisiaj) np o 5 50 "powrócił" dziś już jest ale w stanie wcale nie lepszym i nic sobie z tego nie robi że zostawia mnie ze wszystkim samą, pomocy w domu zero pranie, sprzątanie, gotowanie na mojej glowie. Jakby tego było mało synek nauczył się sam wychodzić z łóżeczka zarzuca nogę chwilę wisi na poręczy i bach już na zewnątrz ( bo pomiędzy szczebelkami to nie ) no i tym oto sposobem nie znam pory szczególnie w nocy kiedy się wydostanie z pokoju i tak go dźwigam, więc kręgosłup mnie boli okropnie, brzuch oczywistych rozmiarów też nie daje funkcjonować no i psychicznie staje się wrakiem... Więc kochane dziękujcie Temu na górze za dobrych m i dbajcie o nich bo to skarb, nie pozwólcie aby coś innego stało się dla nich ważniejsze od was. Ja się bardzo staram ale wiadomo co alkohol robi z ludźmi a mi normalnie siły teraz brak... Tym mamusiom co nie mogą się doczekać kiedy ich pociechy będą z nimi życzę cierpliwości... ja w przeciwieństwie modlę co wieczór się żeby to jeszcze nie było dziś, bo taka padnięta jestem że nie wiem czy dam radę urodzić ...
-
Kochane dzieki za takie wsparcie. Mikolajek sliczniutki, co kolejne dzieciątko to bardziej się wzruszam. Mam pytanie do "doświadczonych" mamusiek co do karmienia. Ja po pierwszym porodzie oczywiscie 3 doba nawał pokarmu juz czekałam na wypis ale że nie wszystko z synkiem bylo ok to trochę to trwało i tak mi piersi stwardnialy że nawet pani od laktacji nie wiedziała co począć i przez 2 godz próbowalysmy walczyć na chwile pomógł laktator w domu dopiero zaczął się horror. Ale najgorsze bylo to ze pod pachami mialam guzy wielkości jajka i tak samo twarde. Przez tydzień spalam z rekami do góry bo tak bolalo. Pozniej doszlo zapalenie piersi (na kapustę patrzeć nie moglam ale pomoglo). Co się okazalo dopiero w drugiej ciąży zapytalam lekarza co to sie działo i dlaczego, on zrobil usg zadne wezly chłonne tylko tkanka piersiowa pod pachami dalej takie zwężenie ze nie ma kanalikow mlecznych i pokarm się tam gromadził i nie mial jak wyjść. Bol okropny .Rozwiązanie- wyciąć i po sprawie ale dopiero po zakonczeniu laktacji. Wiec po 2 ciąży juz nie przegapie sprawy. Czy któraś z was miała podobnie? Może jakieś domowe sposoby na ulgę? Bo u mnie zapowiada się powtórka i już teraz mi to dokucza.
-
Lutowka dzieki za rady, moj pracuje od 8 do 22 czasem do północy w kazdym badz razie przed 20 go w domu nie ma ale zawsze po pracy przyjdzie jakis kolega kuzyn itp no i wiadomo jak to się konczy a ja to sie tylko czepiam i to przeze mnie wszystko jest zle, oczywiscie ze wczesniej bylo inaczej znamy się 13 lat ale po ślubie pewnie jak u wszystkich się dużo zmienilo. .. dzieki dziewczyny
-
Witam się po koszmarnej nocy. I tak spać nie mogę przez całą noc więc stwierdziłam że wstaje.... Dziewczyny zazdroszczę wam nastawienia, ja myślałam że jestem silniejsza, że tym razem dam radę, że jak nikt o mnie nie zadba to sama to zrobię ale chyba jakoś mi nie wyszło. Ta depresja porodowa to nie jest żaden mit, jeszcze do tego usłyszałam wczoraj tak wiele przykrych słów pod swoim adresem, że mnie to dobiło kompletnie.Ledwo daje radę poruszać się z brzuchem (same wiecie) no i poprosiłam o pomoc m żeby chociaż teraz wrócił wcześniej i przynajmniej mi przy synku pomógł bo już go dźwigać nie mogę ale i to nie poskutkowało... normalnie coś w środku we mnie pękło i nie mam już sił... Dlaczego to my kobiety zawsze mamy być odpowiedzialne, silne myśleć o wszystkim a i tak nikt tego nie docenia... o matko chyba nie powinnam wam tego pisać bo tu takie dobre wiadomości i tyle szcześcia przynajmniej to mnie pociesza że wam się lepiej układa i macie dużo miłości... nie miejcie mi tego za złe że to wszystko piszę chociaż trochę ulżyło