W słonecznej krainie, tam, gdzie strumyk płynie
i las się zaczyna, mieszkała królewska rodzina:
król z czarnymi wąsami, królowa z długimi lokami
i królewna urocza, co nosiła warkocza.
Rodzice królewny mieli z nią problem pewny,
córka ciało miała blade, choć jadała czekoladę.
Ale wiedzieli rodzice, że nie pomogą słodycze,
za to promienie słoneczne są na bladość skuteczne.
Lecz królewna rzadko na dwór wychodziła, tylko w komnacie swojej tkwiła,
i zamiast w plenerze, grała na komputerze
lub surfowała w internecie na nowym tablecie.
Miała swoją komnatę, miała stroje bogate,
sukienki w każdym kolorze, nie mówiąc o butów wyborze,
kokardki i wstążeczki, zabawki i książeczki,
słodycze wszelkiego rodzaju, wachlarze z każdego kraju.
Może się zastanawiacie albo już odpowiedź znacie,
co się tej królewnie stało, czy jej czegoś brakowało?
Wśród zabawek, sprzętów wielu, marzyła o… przyjacielu!
Pewnego dnia coś się zdarzyło, co życie królewny całkiem odmieniło…
Gdy smutna i samotna podeszła do okna,
znad pobliskiego strumyka dobiegła ją miła muzyka.
Zobaczyła jak jej rówieśnicy, bawią się wesoło w zamkowej okolicy.
Byli zdrowi i rumiani, mocni jak siłacze, ale roześmiani.
(A to dlatego że na słońcu czas spędzali i się zdrowo odżywiali.)
Królewna wyszła z zamkowego pokoju i na dworze nabrała lepszego nastroju.
Słońce dobrze jej zrobiło, bo witaminę D w organizmie wytworzyło,
więc radosna i ochocza, zarzuciła na plecy warkocza
i porzucając wcześniejsze obawy, przyłączyła się do zabawy!
Odtąd w komnacie sama nie siedziała, lecz dnie całe na dworze spędzała.
Polubiła dzieci, zabawy nad strumykiem, a także jajko i kanapkę z tuńczykiem.
Więc się cieszył król i cieszyła królowa, że córka jest rumiana, silna i zdrowa.
Morał z bajki jest taki: Dziewczyny i chłopaki!
Kąpiel słoneczna jest dla zdrowia konieczna,
bo witaminę D wyzwala i radość zachować pozwala!
I jedzcie ryby i jajka – o! i skończona bajka.