Pozwól że pewną bajkę Ci dziś opowiem,
O pięknej Królewnie, która słabe miała zdrowie.
Niegdyś tryskała energią i krokiem chodziła żwawym,
Lecz z czasem straciła wszelkie siły i chęci do zabawy.
Król, ojciec jej był już bardzo zmartwiony
I pewnego dnia rzekł do swojej żony:
„Poślijmy po najlepszego w kraju medyka,
Obawiam się że nasza królewna nam znika”.
I wtem strumyk łez popłynął mu po twarzy
Bo zdrowie córki było wszystkim o czym marzył.
Lecz żaden medyk, żaden zielarz ani siłacz
Nie sprawili by sił jej zaczęło przybywać.
Król i Królowa tracili nadzieję, popadli w rozpacz,
Na twarzach poddanych malowały się smutek i troska.
I do smutnego końca zmierzałaby bajka
Gdyby nie to, że królewna zaczęła jeść nabiał i jajka.
Na dwór dostarczano co dzień świeże mleko i sery
Bo królewna jadła z apetytem szczerym.
Słońce miało w jej uzdrowieniu swój niemały udział też,
Gdyż dostarczyło jej kościom dużo witaminy D.
Z każdym dniem królewna odzyskiwała siły
A widok ten był jej rodzicom niezwykle miły.
Rozradowały się serca poddanych na wieść o uzdrowieniu
I od tej pory wszyscy mówili o zdrowym żywieniu.
Szczęśliwi król i królowa wydali ucztę na tę cześć
I odtąd wszyscy poddani wiedzieli jak zdrowo jeść.