Raz na dworze króla wróżek
Pojawił się mały krasnoludek
Uśmiech dziecka wszystkich oczarował
Gdyż szczęściem widzących go obdarował.
Niczym słońce jasny uśmiech dziecka świecił
Dobre zdrowie w poddanych wzniecił.
Kości mieli twarde niczym skały
Witaminy D już nie potrzebowali.
Krasnoludek rósł szybko wśród wróżkowych znajomków
Lecz nigdy nie widział własnej rasy ziomków.
Pewnego razu, gdy łowił ryby nad strumykiem
Zobaczył dziewczynkę podobną do niego wiekiem.
Wyglądem jakby do niego podobna
Wzrostem również była nadobna.
Pierwsza krasnoludka od długiego czasu
Pojawiła się znikąd w samym środku lasu.
Przedstawiła się jako królewna Ptysia
Była z niej duża pięknisia.
Spodobała się krasnoludkowi
Który wnet do niej pogonił.
Drobna królewna okazała się niezłym siłaczem
Gdyż olbrzymie jajko trzymała za pasem.
Okazało się ono królewskim talizmanem
Który identyfikuje ją z krasnoludzkim klanem.
Nasz krasnoludek miał taki sam tylko skromniejszy
Talizman jajkowy dużo też mniejszy.
Oznaczał on przynależność do rodziny królewskiej
Gdzie każdy krasnolud miał swoje miejsce.
Pożegnawszy się ze znajomymi wyruszył nasz krasnolud w drogę
By odnaleźć swe miejsce przy królewskim stole.