Za górą, za rzeką,gdzie srebrny strumyk szemrał, 
mieszkał sobie król, mieszkała królewna, 
królewskie mieli szaty, królewskie jedzenie,  
lecz nie dbali niestety o zdrowe żywienie. 
Nie trwało to długo, królewna pobladła, 
straciła apetyt, z sił całkiem opadła.  
Martwił się dwór cały o królewny zdrowie,  
król wezwał medyka - ten zachodził w głowę 
i wymyślił wreszcie słabości przyczynę: 
"Mości królu, tutaj się rozchodzi o D witaminę !" 
zalecił więc królewnie słoneczne kąpiele, 
dnia każdego koniecznie, nie tylko w niedzielę, 
bo ta witamina bierze się ze słońca 
i przyczyni się szybko do choroby końca. 
Powiedział też jeszcze "gdy pochmurno na świecie, 
z powodzeniem tą witaminę w żółtku jajka znajdziecie". 
Król zmienił dietę na zdrową i ze swoją córeczką, 
wychodzili często nad strumyk, na piękne słoneczko, 
jedli jajka co zniosła kura albo kaczka,  
z króla stał się siłacz, z królewny siłaczka!