W czarnej jamie pod zamczyskiem 
mieszkał mag ze smoczyskiem. 
Słońca ciągle unikali 
no i przez to chorowal.i 
Strumyk płynął niedaleko 
co się łączył z wielką rzeką. 
Nad strumieniem chata stała 
przez Siłacza zamieszkała. 
Wyszedł mag i oczy mruży 
a ten Siłacz taki duży- 
drzewa nosi, głazy kruszy 
jego zdrowia nic nie ruszy. 
Myśli mag co tu zrobić, 
by Siłacza mocy zdobyć. 
Smok też z jamy się wyczłapał 
znów dzień cały wczoraj płakał. 
- Gdyby tak królewnę schrupać 
by przestało w kościach łupać 
- mówi smok i cicho wzdycha 
a mag na to tylko prycha. 
- Po co z królem ci wojować, 
potem się po lasach chować? 
Niech nam Siłacz dziś zaradzi 
tajemnicę zdrowia zdradzi! 
I do chaty wnet pukają 
drzwi się raźno otwierają. 
- Witam! Witam, w moim domu! 
Co tam trzeba pomóc komu? 
-Poratujcie nas sąsiedzie 
bo jesteśmy w wielkiej biedzie. 
Bolą nas kości, brak nam radości,  
mamy ciągle smutne miny. 
- To są braki witaminy! 
W jamie ciemnej wciąż siedzicie, 
a bez słońca to nie życie. 
Witaminy D wam trzeba więcej 
co przegna bóle czym prędzej! 
Pamiętajcie mili druhowie, 
że ruch to zdrowie! 
Takie moje zalecenie 
by poprawić też jedzenie. 
Zdrowo trzeba się odżywiać 
rybką, co to lubi sobie pływać.  
Na śniadanie jajko jak lubicie 
i wnet poprawi się wasze życie! 
Poszedł mag i smok do jamy. 
- No to się wyprowadzamy. 
Nad strumieniem sobie siedli 
rybkę złowili i upiekli.