Wezwał król mędrców skoro świt:
- Ciągle się czuję źle.
Jedno, co może pomóc mi
to witamina D.
- Ruszajcie więc w szeroki świat
i macie sprawdzić, gdzie
swoje tajemne źródło ma
ta witamina D.
Uczeni zwykle cenią czas,
więc nie żegnając się
poszli przez góry, strumyk, las
po witaminę D.
Pierwszemu pasterz z małej wsi
powiedział: - Każdy wie,
że w mleku bardzo dużo tkwi
tej witaminy D.
Drugiemu siłacz wypiął tors:
- Gdy się podkowy gnie
trzeba jeść ryby, jak ten mors.
W nich witamina D.
Trzeci na plaży trafił na
leżące damy dwie:
- Podobno słońce daje nam
tą witaminę D.
Obeszli w końcu cały świat,
część w jawie, część we śnie.
I każdy trafił w jakiś ślad
tej witaminy D.
Tuż po powrocie słuchał król
trzech mędrców całe dnie,
ciekawy, co powiedzą mu
o witaminie D.
Potem nakazał Jaśnie Pan:
- Królewno, dziecko me,
od dzisiaj będziesz piła tran.
W nim witamina D.
A gdy na tronie dumnie siadł
wydał orędzie swe:
- Chcę, by dziś każdy jajko zjadł,
tam witamina D.
- Bo zdrowie każdy jedno ma
czyś królem jest, czy nie.
Więc każdy niech o zdrowie dba
wraz z witaminą D!