Skocz do zawartości
Forum

Słońcosplot

Użytkownik
  • Postów

    0
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

    nigdy

Treść opublikowana przez Słońcosplot

  1. Dawno temu było królestwo. Z trzech stron otaczały je gęste lasy, a jedyny kontakt ze światem blokował rwący strumień. Panował w nim Władca, który miał słodką córeczkę. Jednak była chuda, słaba i nieskora do zabaw. Podobnie jak pozostali mieszkańcy. Dziwne rzeczy tam się działy. Wszyscy chodzili z ponurymi minami i bez chęci życia. Przez wysokie drzewa nie przebijało słońce, ziemia była nieurodzajna, ptaki odleciały. Ludzie szeptali, że hen za strumieniem kładły się łagodne wzgórza, a za nimi kraina słoneczna. Marzyli o niej. Ale nie potrafili przepłynąć strumienia ani zbudować mostu, gdyż nie mieli na to sił. Króla smucił stan poddanych. Wezwał więc śmiałków, by spróbowali zbudować most w nagrodę za połowę królestwa. Jednak nikomu to się nie udało. A mieszkała tam też kobieta, która z roślin uzdrawiające eliksiry potrafiła zgotować. Ludzie nie wierzyli w ich moc i nasłuchawszy się strasznych opowieści, odwrócili się od niej i nazwali wiedźmą. Nikt jej nie odwiedzał. Nikt z nią nie rozmawiał. Miała ona synka. O zdrowej skórze, wyćwiczonych mięśniach. Był silny, bo matka poiła go złocistym płynem każdego ranka po śniadaniu i często właził na drzewa. Pewnego dnia usłyszał o propozycji króla. Przebrał się, twarz oprószył popiołem i tak oto stanął przed królem. - Królu, użyję wszystkich sił, by wybudować ten most. Jednak zamiast połowy królestwa chcę dostać od Ciebie obietnicę, że moja rodzina będzie ogólnie szanowana. Zdziwił się król, ale się zgodził. - Masz moje słowo. I przystąpił Łukasz do zadania, a że był z niego niezły siłacz, prace posuwały się szybko. Pilnował tego Nadzorca, który miał poświadczyć, że Łukasz samodzielnie most zbudował. A był to most drewniany, solidny. I gdy nadszedł ów dzień, na miejscu zjawił się król z królewną. A za nim tłum gapiów, w których serca wlała się nadzieja lepszego życia. Przeszedł najpierw chłopiec, potem król z córką i reszta. Wszyscy aż drżeli z podniecenia i radości. I gdy król z córką Lilią stanęli na polanie, gdy poczuli moc promieni słonecznych rozłożyli ze szczęścia ramiona na boki. Łukasz wziął Lilię za rękę i poszli na długi spacer. Nagle ujrzeli gniazdo, a w nim jajko. Wzięli je ostrożnie w dłonie i zanieśli do pałacu. Ogrzewali ciepłem splecionych rąk i czekali z nadzieją. Aż pewnego dnia skorupka pękła i wygramolił się z niej pisklak. Ale zerknijmy, co się działo w królestwie. Wiedźma zdobyła szacunek wśród mieszkańców również za sprawą eliksiru, którego nazwała Witamina D. Ludzie korzystali z tego płynu, odwiedzali też słoneczną polanę, rozkładając się tam na kocach. Stali się radośniejsi, silniejsi. Król wydał dekret, by przyciąć drzewa tak, by ziemia królestwa została oblana słońcem. A ptaszek pewnego poranka przycupnął na balustradzie i gdy na jego piórka padły promienie słońca, całe roziskrzyły się kolorami. Z radości zaświergotał tak, że ludzie przerwali pracę i zewsząd zleciały się ptaki. I tak oto zrodziła się nowa kraina – rozśpiewana i zamieszkana przez zdrowych i uśmiechniętych ludzi.
  2. Dawno temu było królestwo. Z trzech stron otaczały je gęste lasy, a jedyny kontakt ze światem blokował rwący strumień. Panował w nim Władca, który miał słodką córeczkę. Jednak była chuda, słaba i nieskora do zabaw. Podobnie jak pozostali mieszkańcy. Dziwne rzeczy tam się działy. Wszyscy chodzili z ponurymi minami i bez chęci życia. Przez wysokie drzewa nie przebijało słońce, ziemia była nieurodzajna, ptaki odleciały. Ludzie szeptali, że hen za strumieniem kładły się łagodne wzgórza, a za nimi kraina słoneczna. Marzyli o niej. Ale nie potrafili przepłynąć strumienia ani zbudować mostu, gdyż nie mieli na to sił. Króla smucił stan poddanych. Wezwał więc śmiałków, by spróbowali zbudować most w nagrodę za połowę królestwa. Jednak nikomu to się nie udało. A mieszkała tam też kobieta, która z roślin uzdrawiające eliksiry potrafiła zgotować. Ludzie nie wierzyli w ich moc i nasłuchawszy się strasznych opowieści, odwrócili się od niej i nazwali wiedźmą. Nikt jej nie odwiedzał. Nikt nie rozmawiał. Miała ona synka. O zdrowej skórze, wyćwiczonych mięśniach. Był silny, bo matka poiła go złocistym płynem każdego ranka po śniadaniu. Łukasz był żwawy, właził na drzewa. Pewnego dnia usłyszał o propozycji króla. Przebrał się, twarz oprószył popiołem i tak oto stanął przed królem. - Królu, użyję wszystkich sił, by wybudować ten most. Jednak zamiast połowy królestwa chcę dostać od Ciebie obietnicę, że moja rodzina będzie ogólnie szanowana. Zdziwił się król, ale się zgodził. - Masz moje słowo. I przystąpił Łukasz do zadania, a że był pełen sił i sprytu, prace posuwały się szybko. Pilnował tego Nadzorca, który miał poświadczyć, że Łukasz samodzielnie most zbudował. A był to most drewniany, solidny. I gdy nadszedł ów dzień, na miejscu zjawił się król z królewną. A za nim tłum gapiów, w których serca wlała się nadzieja lepszego życia. Przeszedł najpierw chłopiec, potem król z córką i reszta. Wszyscy aż drżeli z podniecenia i radości. I gdy król z córką Lilią stanęli na polanie, gdy poczuli moc promieni słonecznych rozłożyli ze szczęścia ramiona na boki. Łukasz wziął Lilię za rękę i poszli na długi spacer. Nagle ujrzeli gniazdo, a w nim jajko. Wzięli je ostrożnie w dłonie i zanieśli do pałacu. Ogrzewali ciepłem splecionych rąk i czekali z nadzieją. Aż pewnego dnia skorupka pękła i wygramolił się z niej pisklak. Ale zerknijmy, co się działo w królestwie. Wiedźma zdobyła szacunek wśród mieszkańców również za sprawą eliksiru, którego nazwała Witamina D. Ludzie korzystali z tego płynu, odwiedzali też słoneczną polanę, rozkładając się tam na kocach. Stali się radośniejsi, silniejsi. Król wydał dekret, by przyciąć drzewa tak, by ziemia królestwa została oblana słońcem. A ptaszek pewnego poranka przycupnął na balustradzie i gdy na jego piórka padły promienie słońca, całe roziskrzyły się kolorami. Z radości zaświergotał tak, że ludzie przerwali pracę i zewsząd zleciały się ptaki. I tak oto zrodziła się nowa kraina – rozśpiewana i zamieszkana przez zdrowych i uśmiechniętych ludzi.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...