Historia ta ma swój początek w łodzi,
w krainie, do której wcale słońce nie dochodzi.
Pewien stary człowiek,wyruszył na łowy,
gdyż jako jedyny był jeszcze dość zdrowy.
Był z niego niezły siłacz za młodu,
póki krainy nie naszła klęska głodu.
Starzec wyruszył na łowy w samotności,
bo resztę niestety zbyt bolały kości.
Byli wciąż bez siły,mieli smutne miny,
gdyż brakło w krainie słonecznej witaminy.
Witamina D- brak jej to przyczyna
tego,że już prawie wymarła kraina.
Wróćmy jednak do starca,tu początek się zrodzi.
Dotarł wnet do celu i już wysiadł z łodzi.
Sidła wnet zastawił, w rękach trzyma sieci,
lecz oto z daleka coś w krzakach się świeci!
Z dużą ciekawością,wielkim niepokojem,
podszedł tam ostrożnie z żołądka rozstrojem.
Gdy podszedł już blisko,na sidła nie baczył,
był w szoku, gdy jajko ogromne zobaczył.
Aż krzyknął:"O! Gdyby tak zabrać to jajo ze sobą!
Szkoda,że nie jestem już tak silną osobą."
Szybko jednak do mężczyzny przyszła dawna siła,
kiedy wizja jajecznicy mu się pojawiła.
"Cała wioska naje się tym jednym jajem!
Wreszcie będzie pachnieć u nas kulinarnym rajem!."
Lecz gdy starzec jajko wrzucić chciał na plecy,
doszło w tejże chwili do niemałej hecy.
Coś zaczęło z wnętrza wydawać odgłosy,
wtem skorupa pękła i krzyk wniebogłosy!
W środku tego jaja był człowieczek młody,
z lśniącymi włosami,przecudnej urody.
Starzec zamiast jaja miał kolejne troski,
nie wiedząc co zrobić zabrał go do wioski.
Mieszkańcy pomimo ciągłej klęski głodu,
przyjęli to dziecko do swojego grodu.
Dbali o to,żeby włosek nie spadł z jego głowy,
bo szybko dostrzegli,że jest wyjątkowy.
Każdy widząc chłopca drapał się po głowie,
jak to jest,że ma on idealne zdrowie.
Brak słonecznej witaminy jakby go nie dotknął,
wyszło szydło z worka,gdy się chłopak potknął.
Wtedy po raz pierwszy biedny w głos zapłakał,
łzy leciały długo,że aż grunt zamakał.
Nagle jednak łezki w coś się zamieniły,
w maleńkie kapsułki,tak się utwardziły.
Nikt nie widział nic takiego mimo wielu lat,
a na gruncie po kapsułkach wyrósł piękny kwiat.
Zaraz po tym kilku mężczyzn kapsułkę spożyło,
a ich zdrowie bardzo słabe w mig się poprawiło.
Chłopak więc wypłakał całkiem duży strumyk,
by dla wszystkich znów pojawił się nadziei płomyk.
Z czasem wszyscy w tej krainie mieli lepsze zdrowie.
Jak wiadomo o tych wieściach król szybko się dowie.
Gdy do niego doszły takie informacje,
wybrał się z królewną do nich na wakacje.
Dziewczyna tak samo wątłe zdrowie miała,
póki tego chłopca z jaja nie poznała.
Spożywała łezkę, gdy się utwardzała
i już wkrótce potem wesoła się stała.
Król był przeszczęśliwy,królewna radosna,
zostali tak długo,że aż przyszła wiosna.
Z zamku wysyłano do wioski owoce,
warzywa i rzeczy potrzebne wysoce.
Jedząc te kapsułki,pokarm wyborowy,
dzięki temu każdy był w krainie zdrowy.
Dziś łezkę chłopczyka zwą D witaminą.
Zapomniałam dodać:chłopak był z dziewczyną.
Teraz czas na witaminkę,dla nas i dla misia.
Otwieramy szybko buźkę,raz dwa i do pysia!