Dawno, dawno temu w krainie Martynii mieszkał król, który nigdy się nie uśmiechał. Miał on córkę, która za wszelką cenę próbowała go rozweselić. Niestety bezskutecznie. Mała królewna uwielbiała spędzać czas biegając i skacząc po łąkach i lasach. Któregoś dnia siedząc przy jednym ze swoich ulubionych strumyków zauważyła małe kolorowe jak tęcza jajko. Leżało ono w gnieździe w szuwarach. Pomyślała, że może te piękne kolory na skorupce jajka rozweselą jej tatę. Wiedziała, że nie powinna zabierać jajka, bo jakaś kacza mama będzie smutna, ale bardzo chciała by jej tato był wesoły i miała siłę się z nią bawić. Przecież tak naprawdę pożyczała to jajko tylko na chwilkę i zamierzała je odnieść z powrotem. Wzięła więc jajko i szybko pobiegła do zamku.
Natychmiast pokazała je ojcu, ale jego twarz nadal pozostała smutna a ciało przygarbione. Bardzo chciała się dowiedzieć dlaczego król był taki smutny, nigdy się nie uśmiechał i nie miał siły na zabawy z nią. Dzisiaj by rozweselić tatę zrobiła niezbyt ładną rzecz i ukradła kaczej mamie jajko, dlatego chciała usłyszeć skąd u taty takie zachowanie. Zebrała sie na odwagę i spytała.
-Tatusiu dlaczego ty nigdy się nie śmiejesz, nie jesteś taki wesoły jak ja? Król zmarszczył czoło i wzdechnął. Księżniczka była pewna, że się na nią zezłościł za to pytanie, ale się myliła. Nagle usłyszała jego odpowiedź.
- Droga córko od wielu lat w naszym królestwie nie było ani jednego dnia kiedy świeciłoby słońce.
- Słońce?- spytała księżniczka- A co to takiego?
- Widzisz nie wiesz, bo nie miałaś okazji zobaczyć słońca na niebie. Słońce to taka duża żółta gwiazda, która rozświetla każdy dzień. Jak świeci każdy z nas ma więcej energii i chce mu sie uśmiechać. Na dodatek słońce jest bardzo ważne dla naszych kości, dodaje nam sił. Jest dobre dla naszego zdrowia.
- To dlaczego ja się uśmiecham, skaczę i biegam skoro słońce nie świeci?
- Bo jesteś dzieckiem, a wszystkie dzieci mają w sobie bardzo dużo energii - wyjaśnił król.
- To co mam zrobić żebyś sie uśmiechał i miał siłę się ze mną bawić?
- Cieszę się, że chcesz mi pomóc, ale chyba nie ma rozwiązania tej sytuacji- wzdechnął król.
- Tylko tak mówisz, że się cieszysz, ja nie widzę uśmiechu na Twojej buzi. Na pewno można coś zrobić. Już ja wpadnę na jakiś pomysł - powiedziała księżniczka i uciekła do swojej komnaty z tęczowym jajkiem w ręce.
Siedziała na łóżku i głowiła się, co by tu zrobić żeby przywrócić uśmiech na twarzy taty i przywrócić mu siłę do zabawy. Przecież nie jest wcale taki stary- pomyślała. Siedząc cały czas polerowała tęczowe jajko, które wydawało sie jej jakieś dziwne. Było twardsze niż normalne jajka, jakby ze szkła. Wycierała je coraz mocniej by lśniło jak najbardziej. Nagle krzyknęła i podskoczyła w tym samym czasie.
- Oj!!!
Wypuściła jajko ze swoich małych rączek ponieważ zaczęło dziwnie wirować i unosić się lekko do góry. Nagle jej oczom ukazała się dziwnie duża postać.
- Witaj księżniczko jestem Siłacz. W czym mogę ci pomóc?
- Siłacz? A co to znaczy? - spytała zdziwiona.
- To znaczy, że mam bardzo dużo siły i mogę przenosić bardzo duże i ciężkie rzeczy - odpowiedział Siłacz.
- Czyli jesteś silny tak?
- Tak. Jak każdy Siłacz dbam o swoje kości i samopoczucie pijąc codziennie koktajl z witaminą D.
- To skoro jesteś taki silny to może wiesz czy słońce jest bardzo ciężkie? - spytała królewna.
- Oj tak. Jest bardzo duże, ciężkie i gorące.
- A myślisz, że mógłbyś je przynieść do naszego królestwa?
- To nie będzie łatwe, ale skoro to jest Twoje życzenia.
- Tak to jest moje życzenie - odpowiedziała zdecydowanie księżniczka- Chciałabym, żeby mój tato się uśmiechał i miał siłę się ze mną bawić, a słońce może w tym pomóc -wyjaśniła.
- Rozumiem królewno. Już pędzę po słońce.
Minęła chwila, kiedy nagle zaczęło strasznie wiać. To Siłacz dmuchał tak mocno by przywiać słońce nad królestwo Martynii z pobliskiego królestwa. Księżniczka i całe królestwo nie mogło się nadziwić jak piękny jest dzień, gdy świeci słońce. Nagle księżniczka zobaczyła, że jej ojciec wyprostował sie na tronie, przeciągnął i podbiegł do okna. Nie mogła uwierzyć, że na jego twarzy pojawił się lekki uśmiech. Była przeszczęśliwa.
Chciała podziękować Siłaczowi więc pobiegła do swojej komnaty gdzie czekał już na nią.
- Bardzo Ci dziękuje Siłaczu. Tato znowu jest radosny - mówiąc to uściskała Siłacza ze wszystkich sił.
- Pamiętaj jednak, że słońce nie może świecić każdego dnia, ponieważ spali wszystkie rośliny. Chmury i deszcz też są potrzebne. Dorośli nazywają to równowagą w przyrodzie.
- To tato znowu będzie smutny i nie będzie miał siły na zabawę, bo wszystko go będzie bolało - odparła zasmucona.
- Pamiętasz jak mówiłem Ci o koktajlu, który piję każdego dnia? Dam Ci magiczne krople z witaminą D, który każdy może brać, nawet ty jako mała dziewczynka, by wzmocnić swoje kości i poprawić sobie nastrój - wyjaśnił Siłacz.
- Nastrój? A co to takiego - spytała zaciekawiona królewna.
- Oj księżniczko, ale ty masz wiele pytań. Nastrój, to jest to jak się czujemy, to znaczy czy jest nam wesoło, czy smutno.
- Aha już rozumiem. Tata nie będzie taki słaby i smutny jak będzie brał tą witaminę D, tak?
- Właśnie tak, ponieważ słoneczko nie będzie świecić codziennie.
- Jeszcze raz dziękuję Ci Siłaczu. Jak dobrze, że wzięłam to jajko - pomyślała królewna.