Masz racje Joanna89a jeszcze nie zdazylam sie odezwac. Tak wiec melduje, ze 2.09 przyszla na swiat Basia. 3650, 57 cm, 10pkt.
Historia zabawna, a podobno porod nie wyglada jak na filmach. W skrocie: po wieczornych skurczach przyjeli mnie na patologie (bylam tydzien po terminie) gdzie stwierdzili rozwarcie na opuszek palca i ze te skurcze to przepowiadajace choc byly co 2 min i bolalo jak diabli. W koncu poczulam jakby parcie, wezwalam polozna. Po zbadaniu okazalo sie ze pelne rozwarcie. I od tego momentu takie zamieszanie: ktos krzycy "przyprowadzcie wozek", "dzwoncie na porodowke". Usadzili mnie na tym wozku i biegiem przez szpitalne korytarze :) Dojechalismy do sali porodowej, kazali mi sie szybko przesiasc na lozko i na pierwszym skurczu juz przec :) Bo 20 min Baśka była ze mną. Do meza zadzwonilam po godzinie od urodzenia sie malej bo wczesniej nie mialam przy sobie telefolu (a mielismy rodzic razem :)).
Takze 20 min od momentu kiedy mowia Ci ze nie rodzisz do chwili kiedy trzymasz malenstwo w ramionach :)
A teraz zejdzmy na ziemie...mala strasznie duzo spi. Nie upomina sie praktycznie o zadne karmienie ale ja wybudzam - choc to meeega trudne. Ciumka 15, 20, zeszl,ej nocy ponad pol godziny. Czy powinnam sie martwic? W sumie kupy byly juz dzis 3... Help help :)))