Witam wszystkie mamuśki. Czytam Was od miesiąca i postanowiłam dołączyć do Was na sam koniec ciąży.( 37+ 3 dni) . Czemu tak późno?A bo cały czas pracuję w pełnym wymiarze godzin. Ale praca lekka, łatwa, przyjemna i bezstresowa. Chyba jestem najstarsza na forum jeśli chodzi o pierwsze dziecko.Mam 38 lat, ale jestem po 3 wczesnych poronieniach.Mam wyznaczony termin cesarskiego cięcia na 18 października czyli dokładnie na 40 tydzień ciąży. Jeżeli wytrwam do tego czasu to będę rodziła w Warszawie w Szpitalu Bielańskim.Na razie czuję się dobrze , a jeszcze tydzień temu powiedziałabym,że bardzo dobrze.Ale już powoli ciężko się robi. Zero dolegliwości z wyjątkiem bezsenności i zgagi , która mija od razu po łyku mleka. Przytyłam tylko względem 1 ważenia 1,5 kg, ale w 1 trymestrze schudłam 6 kg.Spodziewamy się chłopca.W badaniach wszystko ok.Dzisiaj idę na usg.Mały ważył ostatnio 2750-ciekawe ile teraz waży?Chyba jestem nietypowa, bo ja chciałabym jeszcze nie rodzić i oddalić ten moment jak najdalej. Porodu się nie boję, boję się odpowiedzialności i opieki nad kruszynką. W życiu nawet nie trzymałam na rękach dziecka młodszego niż 4 miesiące, nie mówiąc o pielęgnacji, przewijaniu itp.Nie lubię nieznanago, nowych sytuacji. i bycia nieprzygotowaną.Pokoik urządzony już z 3 miesiące temu.Walizki spakowałam już z 2 miesiące temu a wczoraj zmusiłam męża, żeby wsadził już je do bagażnika , bo do szpitala mamy z 50 km a w szczycie korki straszne.Pozdrawiam wszystkie mamusie oczekujące narodzin i te , które już tulą swoje pociechy.