Życiowe szaleństwo dopada mnie dziś,
Tak bardzo potrzebny do przytulenia mi miś.
Za oknem szeleści masa liści,
Ci co wychodzą dziś na dwór to dla mnie masochiści.
Czekam na słońca kawałek, na ciepełko,
Choć włączone mam kaloryfery na nogach noszę futerko.
W domowym zaciszu szaleję przy komputerze,
Że do wiosny tak daleko wciąż nie wierzę.
Życie zmarzluchów do łatwych nie należy,
piję ciepłą herbatkę z miodem, od życia coś mi się należy!
Dziś wszystkich życzę na czas jesieni,
niech ta zła pogoda w dobrą aurę się zmieni.
Dużo uśmiechów, dużo książek, dużo stron szeleszczących,
samych miłych ludzi na drodze, mniej tych wiecznie się wymądrzających.
Pozdrawiam Redakcję i Autorów książeczki,
i liczę na powiększenie syna biblioteczki;)