Skocz do zawartości
Forum

mybaby

Użytkownik
  • Postów

    0
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

    nigdy

Odpowiedzi opublikowane przez mybaby

  1. Agusia
    Ten wątek to coś dla mnie. Mam problem z ubrankami mojego Kubusia. Przy jedzeniu chociaż zakładam mu ściereczkę to zawsze coś musi innego pobrudzić. Dużo ubranek mam pobrudzonych od obiadków ze słoiczków dla dzieci. Prałam po 10 razy w normalnym proszku, brałam na gotowanie i nic nie pomaga. Boję się wyprać to w odplamiaczu bo w tym jednak będzie chodziło dziecko i nie wiem czy nie uczuli się. Proszę o pomoc.

    To ja mogę polecić jak najbardziej to mydełko Beckmanna. Jest to odplamiacz naturalny, dlatego nie podrażnia skóry rąk w bezpośrednim kontakcie. Nie wymaga też ponownego prania po jego użyciu, wystarczy tylko spłukać. Ja stosuje go właśnie na ubrankach mojej córeczki (a skórę ma wrażliwą).

  2. Ja mam zupełnie inne doświadczenia od Happymama. Testowałam wszystkie typy niekapków z Aventu (wierząc w dobrą firmę) i wszystkie kapały. Canpol też przeciekał, próbowałam też bezfirmowe i nic z tego nie wyszło.
    I wiecie co zrobiłam?
    Zaczęłam kupować wody smakowe dla mojej córy Jupik Aqua. To są buteleczki niekapki (prawdziwe niekapki). Po wypiciu wody przez córeczkę albo przez nas :) nalewałam jej tam herbatki. Po paru dniach kupowałam nową wodę. Wyszło nas to taniej, bo buteleczka kosztuje 1,6zł. A może starczyć nawet na tydzień. A przy okazji dziecko miało soczek.
    I skończyło się denerwowanie, kiedy niekapek upadł, czy zalewał mały nosek.

  3. Witaj,
    moja cesarka była ciut inna, bo odklejało mi się łożysko i z krwotokiem pojechałam do szpitala, a tam natychmiastowa decyzja o cc. Już na stole podpisywałam zgode na operację. Powtarzali mi ciągle, że chodzi o życie dziecka i moje.
    Potem pamiętam jak mi "pędzlowali" czymś brzuch, a potem przyłożyli maskę do twarzy i kazali głęboko oddychać. I w ten sposób odpłynęła w krainę snu.
    Potem poczułam przejechanie przez próg, jak wieźli mnie już do sali :) A za kilkanaście minut dostałam córeczkę do karmienia :)

    CC wspominam bardzo dobrze. Szwy ciągnęły, ale nie na tyle, żeby brać środki przeciwbólowe (a ja raczej z tych co próg bólu mają niewielki). Pierwsze dwa dni były wiadomo gorsze, bo trzeba było potem wstawać i rozchodzić ten ból, ale potem było coraz lepiej. Po tygodniu zapomniałam, że miałam CC.
    Na sali leżałam z umęczonymi kobietami po porodzie naturalnym, które miały większe problemy z poruszaniem się niż ja. Miały traumę poporodową, ja nie.

    Więc głowa do góry, nie ma co się bać cc. Ja gorzej się bałam wizji porodu naturalnego i męczenia się przez kilkanaście godzin.

  4. Witaj, może powodem są szalejące hormony?
    U mnie pod wpływem stresu miesiączka całkiem się zatrzymała (biorąc tabletki antykoncepcyjne), wcześniej miałam plamienia międzymiesiączkowe (nie bardzo obfite ale były), odstawiłam tabletki na dwa miesiące i teraz jest dobrze.
    Czasem obfitsze krwawienia są zwiastunem endometriozy, co przy cesarkach też się czasem zdarza, ale wiadomo lekarz Cię zbada to cię uspokoi.
    Ja także różne rzeczy (i choroby) brałam pod uwagę, a okazało się to tylko grą hormonów, czego i Tobie życzę.

  5. Ja używam już prawie od roku dzbanka Marella. Testy opublikowane w internecie na jakość mojej wody wykazały, że przekracza ona sporo normę. Miałam do czynienia z twardą wodą, ale w nowym miejscu zamieszkania musiałam odkamieniać czajnik CODZIENNIE. Inaczej latały w herbacie już nie osady ale coś jak "kawałki tynku"! Z desperacji kupiłam Britę. W końcu mam czystą wodę i nie wstydzę się podać kawy czy herbaty znajomym. Jak na moją twardą wodę filtr Maxtra wytrzymuje 2 tygodnie. Ale trzymam jakies 3 tygodnie i pod koniec myję częściej czajnik. Ale pod koniec jest to osad a nie kamień, który dawniej puszczał dopiero po przegotowaniu z octem czy kwaskiem cytrynowym.
    Dziecku takiej nie podaje. sama również nie mam w zwyczaju pić wody przefiltrowanej.
    Polecam ten wynalazek. Przekonałam się naocznie że działa, coś jednak zatrzymuje.

  6. Moja cesarka nie była planowana. Tego dnia byłam na extra obiedzie, zjadłam smaczną kolację, położyłam się spać, ale kręciłam się, nie mogłam zasnąć. I nagle krwotok. W 5 min byłam w szpitalu, zbadali mnie i szybko przygotowali do zabiegu (łożysko się odklejało). Przyłożyli mi maskę na twarz i obudziłam się już na niormalnej sali. Pielęgniarka spytała czy chcę nakarmić dziecko (pytanie! hihihi). I już po chwili miałam moją córeczkę w objęciach!

  7. Justyś, cieszę się że wszystko ok.
    Z doświadczenia Ci powiem, że im później pierwsze USG tym lepiej. Chyba najlepsza pora to okolice 10 tyg. Czemu? Mniej nerwów... Moja siostra poszła na pierwsze usg w 6-7 tygodniu i lekarz powiedział jej że ma puste jajo płodowe. Że zarodek zatrzymał się na 5 tygodniu i tam nie ma nic w środku, nie ma serca. Chciał umawiać ją na skrobankę. Nie zgodziła się, po tygodniu przyszła ponownie do szpitala (8 tydzien) i nic, sytuacja ta sama. Powiedzieli że należy "to" usunąć. Wyszła ze szpitala na własne żądanie. Po tygodniu wróciła na kolejne USG - serduszko się "nagle" pojawiło... Z tego "pustego jaja" urodziła się śliczna ZDROWA dziewczynka (a straszono siostrę jakimiś nieprawidłowościami).
    Moja koleżanka miała usuwane puste jajo, chyba w 8 tyg.
    Niektórzy lekarze zbytnio się spieszą, a każdy zarodek/płód ma swoje tempo.
    Siostra to bardzo przeżyła. Gdyby miała USG w 9-10 tyg. nie było by tyle nerwów i płaczu...

    Życzę Tobie i Twojej fasolce dużo zdrówka!

  8. No to mnie załamałyście... Ja te 20 lat temu dostałam od chrzestnej zestaw książek literatury polskiej (krzyżacy, potop, ogniem i mieczem i inne)... Oczywiście i jakiś złoty łańcuszek też był.

    Podoba mi się pomysł z wyjściem do sklepów - tylko że nasza ośmiolatka ma duuużo ciuchów...
    Chyba zostanę przy kopercie...

×
×
  • Dodaj nową pozycję...