Powiem szczerze też trochę przeszłam starając się o maleństwo. Na początku lekarz zdiagnozował u mnie PCOS i hiperprolaktynemię, byłam leczona Sioforem i Bromergonem. Dodatkowo brałam magnez codziennie. Zaszłam w ciążę, gdy sobie totalnie odpuściłam miałam iść już na sprawdzanie drożności jajowodów. Ale w 6 tygodniu pojawił się krwiak i krwawienie - żywa czerwona krew, leżenie plackiem do 14 tygodnia. Potem nie było lepiej częste skurcze, złe prowadzenie ciąży przez lekarza i urodziła wcześniaka w 33 tygodniu ciąży. Przy drugim dziecku myślałam, że też trudno mi będzie zajść w ciąże, okazało się, ze hormony po ciąży się ustabilizowały i w 7 miesięcy od porodu zaszłam w drugą ciążę bez leków. Przez cały czas przyjmowałam magnez, jak się staraliśmy i potem w ciąży. Nie musiałam już leżeć i być na potrzymaniu, ale moja ciąża jest powikłana cukrzycą. Teraz jestem w 36 tc. Mam nadzieję, że moja historia doda otuchy wszystkim staraczkom. Moje rady - u mnie się to sprawdziło - odpuścić sobie, powiedzieć sobie, że w tym miesiącu nie myślę o tym, wiem łatwo powiedzieć, ale to działa. Wyrzucić wszystkie testy ja tak zrobiłam, bo jak je miałam to zawsze je wcześniej robiłam i się denerwowałam. Brać magnez wpływa na płodność,hamuje skurcze teraz w ciąży biorę nawet po 3 tabletki dziennie i nie mam takich skurczy. Zrobić badania pod kątem cukrzycy, może być nie wykryta. Pozdrawiam was i życzę powodzenia.