U Nas już dobrze :) chyba miałam depresje tak mi się wydawało ...cały czas płakałam , narzeczony mnie dobijał, jego siostra i moja mama również, nic mnie nie cieszyło...mała na początku duuużo płakała i marudziła na dodatek kolki od pierwszego tygodnia życia aż do 3 miesiąca....nie miałam już sił na nic....na szczęście wszystko minęło i powróciłam do żywych czyli do Was :* w nocy po karmieniu odkładam do łóżeczka i ładnie zasypia ale w dzień muszę ją bujać , nosić i robić przysiady żeby usnęła bo łóżeczko ją parzy :( już jest mi ciężko i nie mam pomysłów jak ją usypiać w dzień w łóżeczku...:( Zuzia waży 7075 g i ma 74 cm :) od niedzieli zaczynamy próbować nowe smaki przez 3 dni próbowała marchewkę a dzisiaj był ziemniak też przez 3 dni i co dalej ? nie mam pojęcia jak dalej ma to wyglądać liczę na Waszą pomoc :) oczywiście karmię piersią od samego początku aż do teraz, aż do oporu dopóki będzie chciała Zuzanka :) jesteśmy pod okiem chirurga dziecięcego bo ma wodonercze- zastój moczu w lewej nerce od urodzenia wykryty przez przypadek kiedy to trafiłam z nią do szpitala z wymiotami i podczas usg wykryli zastój....