Skocz do zawartości
Forum

AsiaWro

Użytkownik
  • Postów

    0
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

    nigdy

Odpowiedzi opublikowane przez AsiaWro

  1. Mój poród przebiegł dość szybko, biorąc pod uwagę fakt, iż rodziłam po raz pierwszy ;) Szpital wybrałam już wcześniej, mimo różnych opinii.
    Było koło 18stej. Przeglądałam sobie fora internetowe dla mam, gdy nagle usłyszałam charakterystyczne "pyknięcie". Intuicja mi podpowiedziała, że to nie jelita ;) Jeszcze spokojna, poszłam do łazienki - tam po chwili chlusnęły wody - dosłownie. Leciało ze mnie cały czas. Wzięłam szybki prysznic i chciałam jeszcze poczekać, ale emocje wzięły górę. Poprosiłam swojego narzeczonego, żeby zadzwonił po taksówkę. Godzinę później byłam już na IP. Babeczka zapytała mnie czy mam skurcze - były, ale bardzo słabe i nieregularne. Szybki wywiad, uzupełnianie dokumentacji. W międzyczasie lekarz dyżurujący, w asyście studentów, wziął mnie na usg i badanie ginekologiczne.
    Wody nadal płynęły, a rozwarcie żadne.
    Zawieźli mnie na porodówkę, gdzie w "boksie" podłączyli mnie pod ktg i położna co jakiś czas sprawdzała mój stan i rozwarcie. Chłopa wysłali do domu, by się przespał ;) Minęła 21, może 22. Dostałam profilaktycznie antybiotyk i coś przeciwbólowego, gdyż skurcze były coraz silniejsze (ale rozwarcia nadal brak). Próbowałam się coś przespać, ale co przysnęłam - wybudzał mnie skurcz. Po jakimś czasie położna zaproponowała mi prysznic i piłkę - wtedy jeszcze pomagały i co jakiś czas korzystałam ;) Koło 5tej doszłam do wniosku, że to już nie działa i położna kazała mi dzwonić po narzeczonego. Wpuścili go jednak dopiero koło 6:30 - 7, gdy zwolniła się sala do porodu rodzinnego (taka mniejsza). Dyżur rozpoczęła nowa położna. Znowu dali mi piłkę. Za chwilę wyłam jak w operze, na skurczach rozwierających. Doświadczyłam kryzysu 7cm. Położyłam się na tej leżance - lekarz mówi, że jest 8 cm. Myślę sobie, że już nie dam rady i chcę przeć - tu już potoczyło się bardzo szybko. Na max 4tym partym mała wyskoczyła, moment - i miałam ją na piersiach (niesamowite uczucie:) ). Po chwili wzięli małą na badanie, po czym oddali ojcu pod opiekę. Ja musiałam jeszcze urodzić łożysko (niestety przy tym trochę zjechałam) i poczekać aż mnie zszyją (miałam nacinane krocze).
    Wody chlusnęły koło 18, koło 22 zaczęły się skurcze, a o 7:40 tuliłam córę - nie wiem kiedy to zleciało ;)
    Po porodzie, z uwagi na omdlenie i spore osłabienie, zostałam przewieziona do sali na łóżku, gdzie mnie co jakiś czas doglądano. Wieczorem czułam się już lepiej, więc małą zostawiłam na noc przy sobie :) Po 3 dobach wyszłyśmy. Pobyt w szpitalu wspominam bardzo dobrze i jestem zadowolona z opieki :)
    Polecam ten szpital :)

    Podczas porodu stwierdziłam, że następne dziecko rodzi narzeczony :D Aktualnie - już nie pamiętam bólu ;)

  2. Ninoza,
    tak jak napisała mamuskaa - zzo to teraz rzadkość, a na Klinikach chyba tym bardziej nie ma co liczyć ;) Jednak weź pod uwagę najlepszą opiekę lekarską - to w końcu szpital kliniczny, zatrudniają tam najlepszych specjalistów.

    Justyna,
    ja też mam daleko, ale dałam radę :)

    Gudis,
    również chciałam to tak załatwić, to urzędniczka nas odesłała i ogólnie wprowadziła w błąd - i to dwa razy. Czysta kpina :/

  3. lolka,
    nie rezygnuj ze szpitala tylko dlatego, że Twój lekarz tam już nie pracuje. Być może warunki tam nie są najlepsze, ale opieka jest na wysokim poziomie. Z tego, co wiem każdy szpital miewa negatywne opinie. Wszystko zależy od tego, na jakie położne trafisz ;)

    Aga,
    ano właśnie mnie też się to nie podoba. Ale co zrobisz... Polska, taki piękny kraj ;)

  4. Aga,
    A ta pogoda jeszcze nie zachęca do podróży na miasto.. ;) Mam nadzieję, że jutro z rana będzie lepiej, to wyciągnę swojego Mężczyznę z domu i tam podjedziemy.

    Ja właśnie ostatnio zaczęłam się znowu gorzej czuć - podobnie jak na początku ciąży. Męczą mnie znowu mdłości, duszności, osłabienie. Z drugiej strony to pewnie oznaka rychłego porodu, więc w sumie się cieszę :D W nocy znowu gorzej śpię, bo jak już wstanę do wc, to potem zasnąć nie mogę :/
    Od wczoraj pakuję torbę. I pewnie przepakuję ją jeszcze z parę razy, bo mi się zbyt wiele rzeczy nie mieści ;) Mam jedną torbę sportową, średniej wielkości i chyba do tego wezmę jeszcze taką mocną zakupową. Inaczej nie da rady ;)

×
×
  • Dodaj nową pozycję...