-
Postów
0 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
nigdy
Treść opublikowana przez exarol
-
-
Piękne i brudne. Ale najważniejsze że uśmiechnięte. Jeśli prawdą jest że szczęśliwe dziecko to brudne dziecko, to moje panny są najszczesliwszymi dziećmi na świecie
-
-
-
-
-
Korzystając z pięknej pogody i tego, że mieszkamy na wsi, postanowiliśmy rozpocząć naukę jazdy na rowerze. Zdjęcie obrazuje zapał naszej 2 i pół rocznej Mani w dosiadaniu swojego nowego, już prawie dorosłego rowerku :)
-
Jeszcze rok temu nikt nie zmusiłby mnie do napisania tych słów, ale dzisiaj na mamę nie miesiąca, a wręcz mamę roku typuję moją teściową. Przy pierwszej córce, teściowa nie robiła nic tylko mnie pouczała, poprawiała, karciła i wytykała błędy, z biegiem czasu chyba udało mi się pokazać jej że wiem jak wychowywać dziecko i sytuacja trochę się rozluźniła. Ale nie dlatego piszę o teściowej. Piszę o niej ponieważ obecnie jestem w 35 tc, ciąża przebiegała od początku nie tak jak bym sobie tego życzyła i wtedy wkroczyła mama mojego męża, moja niestety mieszka za daleko :(. Pomagała mi przy starszym dziecku, wspierała, trzymała za rękę podczas trudnych badań, a co najważniejsze nadstawiała ramię kiedy musiałam się wypłakać. Teraz obie czekamy na rozwiązanie mojej drugiej ciąży i wiem już, że przy wychowywaniu drugiej córki moja teściowa będzie mi asystować a nie rzucać kłody pod nogi. Poznałyśmy się lepiej, wiemy czego się po sobie spodziewać, a co najważniejsze chyba się nawet pokochałyśmy! Z korzyścia dla całej naszej rodziny :)
-
Nasza Mania ma ksywę " Małpeczka" Bo wszędzie jej pełno i skacze po krzesłach. Skacze tu i skacze tam Zadowoloną minę prz tym ma! Mamie w kość daje ta nasza pociecha Ale czym by bez niej było życie nasze!
-
Aktualnie jestem w ciąży, ale mam też ponad 2-letnią córkę. Starszą córkę karmiłam bardzo krótko bo niecałe 4 miesiące, czego żałuję z całego serca. Przestałam karmić przez brak pomocy, brak wsparcia i straszną położną, która powtarzała mi, że źle to robię ( nic mnie przy tym nie nakierunkowując) i zarzucała mi, że głodzę dziecko. Teraz zrobię wszystko aby karmić dłużej! A wracając do tematu. Dlaczego warto karmić piersią? Powodów jest wiele. Zacznę od tego nie najważiejszego, ale mimo wszystko ważnego, mleko modyfikowane jest drogie! Kiedy odstawiłam małą od piersi , na mieszankę wydawaliśmy około 200 zł miesięcznie, są to pieniądzem które można z łatwościa przeznaczyć na inne rzeczy dla maluszka, a tych wydatków przy dziecku jest na prawdę dużo. Wiem, że finanse to kiepski argument, ale nie oszukujmy się, żyjemy w świecie w jakim żyjemy i są one bardzo ważne. Ale co jest jeszcze ważniejsze. To zdrowie naszego malucha, moja starsza jest alergiczką, coraz częściej zarzucam sobie, że to oja wina i tego, że ją tak krótko karmiłam, bo może gdybym wytrzymała dłużej to tej alergii by nie było, jak wiemy dziecko z mlekiem matki otrzymuje również przeciwciała odpornościowe. Może moja mała ich nie dostała? Ponadto karmienie piersią to wygoda! Nie myślisz o butelkach, nie szukasz miejsca żeby rozrobić mleko, nie rozbudzasz się w nocy po omacku odmierzając mieszankę. No same plusy. A do tego jak już się nauczysz to jest to sama przyjemność :)
-
My pijemyz niekapka od jakiś dwóch miesięcy, ale do tej pory były to kubki z miękkim (smoczkowym) ustnikiem, ostatnio skusiłam się na kubek Avent SCF751/00 200 ml z pingwinkiem :) i szczerze polecam. Kubek jest śliczny, ma bardzo wygodny uchwyt, który dzięki temu, że jest miękki to doskonale leży w rączkach mojej córeczki. Wygodny ustnik nie tylko ułatwia picie nawet na leżąca, ale dodatkowo idealnie sprawdza się jako gryzak dla ząbkującego bobasa. A co najważniejsze kubek nie przecieka i faktycznie nie kapie. Ja bardzo polecam ten model :)
-
Ja przede wszystkim kładę nacisk na jakość odzieży, oraz na to jak daną odzież się zakłada, ponieważ nawet najspokojniejszy bobas nie wytrzyma zakładania mu bucików przez 5 minut. Kupując ubranka na zimę dla mojej córeczki staram się wybierać wysokiej jakości produkty wykonane z naturalnych surowców, króluje u nas bawełna i wełna ( na szczęście moja córeczka dobrze ją znosi). Ważne jest również to aby ubranka były ładne i kolorowe, moje dziecko mimo tego, że ma zaledwie pół roku widzi już co nosi i zdecydowanie bardziej interesują ją stroje w wesołych barwach ( tzn szybciej próbuje brać je do buzi :) ). Staram się również wybierać produkty polskie, ponieważ gwarantują nam one, że nie znajdą się w nich np szkodliwe dla malucha barwniki, a ponadto mam pełne zaufanie do polskiej bawełny która według mnie jest najlepsza :)
-
Moja 6-cio miesięczna córka uwielbia kąpiele i aktualnie bardziej przydały by się nam porady "jak poradzić sobie z płaczem dziecka po kąpieli" :), ale nie zawsze tak było. Pamiętam naszą pierwszą kąpiel w domu. Na dworze 30 stopni, ja spocona ze strachu, mąż spocony ze strachu a w wanience leży nasze maleńkie cudo i drze się jakby ją ktoś mordował. Kilka dni zajęło nam opracowanie rytuału, który pozwolił nam wszystkim na radość kąpania. Po pierwsze: nie wykonuj gwałtownych ruchów przy dziecku, staraj się robić wszystko możliwie jak najdelikatniej, aby nie wystraszyć dziecka. Po drugie: zadbaj o to aby temperatura wody była odpowiednia, musisz to oszacować metodą prób i błędów ( moje dziecko lubi wodę taką raczej gorącą, ale nie każdemu musi to odpowiadać). Po trzecie: mów do dziecka, nie ważne, że ono Ciebie nie rozumie, jeśli mamusia i tatuś rozmawiają z dzieckiem spokojnym głosem dziecko przejmuje ten spokój. Po czwarte: zadbaj o to aby wanienka dziecka była dobrze usytuowana, tzn abyś nie musiała nosić ię po mieszkaniu z noworodkiem w poszukiwaniu ręcznika. I po piąte: nie bój się ponieważ Twój strach przejdzie na dziecko i może wytworzyć nie miłą atmosferę.
-
Nasz najradośniejszy poranek... hm... było ich tak wiele, ale najfajniej było spędzić go z Majowym tatom. Ale zacznę od początku. Tatuś mojej córeczki już w 3 tygodnie po jej narodzeniu musiał wyjechać za granicę, córeczkę swoją znał jedynie ze słyszenia i tak przez bardzo długie 2 miesiące. Był to czas przepełniony tęsknotą i samotnością. Najbardziej bolało mnie to, że mój mąż nie mógł uczestniczyć w tych cudownych chwilach, które spędzałyśmy same z córką. Dobijał mnie fakt, że do końca projektu pozostały mężowi jeszcze 4 miesiące, ale zawsze powtarzał mi, że robi to dla nas i że później będzie już tylko lepiej. Ale wracając do tematu, męża miało nie być pół roku, więc absolutnie nie spodziewałam się go zastać w domu po 2 miesiącach. Pewnego poranka obudził mnie przeraźliwy pisk monitora oddechu dochodzący z pokoiku mojej córeczki, zerwałam się na równe nogi, absolutnie przerażona i jedyne o czym myślałam to to gdzie znajdują się kluczyki do samochodu i mój telefon. Po wejściu do pokoju córki zobaczyłam, że moje dziecko tuli się do taty a ten z przerażeniem w oczach mówi mi, że nie pamiętał jak to się wyłącza. Mój mąż zrobił nam niespodziankę i przyjechał na kilka dni do domu. To był najwspanialszy poranek z moim dzieckiem i jego tatą :)