Za siedmioma górami i siedmioma strumykami 
Stał śliczny zamek z dachem czerwonym 
Mieszkał w nim chłopiec wraz z rodzicami 
Był to królewicz z króla zrodzony 
Malec był blady prawie jak ściana 
Smutny, bez zdrowia, wręcz cień człowieka 
Ledwo co z łóżka chciał wstawać z rana 
Wiedział, że ciężki znów dzień go czeka 
Co by nie robił, szybko się męczył 
Rzadko więc bawił się z kolegami 
Całe godziny przed TV ślęczył 
A łzy spływały mu polikami 
Siostra królewna mu pomagała 
Robiła chłopcu pyszne obiady 
Lecz sama także mocno się bała 
Bo z dnia na co dzień był bardziej blady 
Proszki, lekarze, dziwne mikstury 
Nikt nie był w stanie temu zaradzić 
Nie działał nawet specyfik, który 
Miał w prosty sposób apatię zgładzić! 
Lecz dnia pewnego – chyba w sobotę 
Stała się rzecz wręcz niebywała 
Malec na spacer powziął ochotę 
Piękna pogoda temu sprzyjała 
Ruszył przed siebie w promieniach słońca 
Szedł całkiem żwawo, nie zwalniał chodu 
Jego radości nie było końca 
Kiedy przed bramą stanął ogrodu 
A tam widoki były wspaniałe 
Warzywa rosły jak zaklęte 
Wszystkie rodzaje, duże i małe 
Widoki były iście przepiękne! 
Fasola wielka, w słońcu skąpana 
Ledwo gałązka ją utrzymuje 
A obok rośnie kapusta biała 
w której energia mocno buzuje! 
Jest i pomidor - pełen witamin 
Ogórek, seler, rzodkiew czerwona 
Nawet tak słynna jak pergamin 
Od dawien znana - marchew sadzona 
Chłopiec popatrzył i poczuł głód 
Podszedł i zaczął jeść warzywa 
I wtedy właśnie zdarzył się cud 
To witamina D w niego wpływa! 
Energia wręcz go rozpierała 
Jak siłacz mógłby łosia powalić 
Cera koloru jakby dostała 
Musiał się tacie tym pochwalić! 
Król po tym fakcie był w wielkim szoku! 
Jak to możliwe? Skąd taka zmiana? 
W końcu znalazło się antidotum 
Ostra apatia już pokonana! 
I od tej pory moi mili 
Królują u mnie zdrowe warzywa 
Zawsze, codziennie, w każdej chwili 
Bo moc witamin się w nich skrywa 
A gdy nastaje zima sroga 
Wtedy po prostu jajka gotuję 
Ukryta jest w nich energia błoga 
A tylko zdrowiem się kieruję. 
Powiem Wam teraz co dobre, tanie! 
Słowa wykrzyczeć mogę te: 
Drodzy Panowie oraz Panie 
Ja kocham Witaminę D!