-
Postów
0 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
nigdy
Personal Information
-
Płeć
Kobieta
-
Miasto
Końskie
Osiągnięcia Ania_87
0
Reputacja
-
W naszym domu mieszka troje dzieci I że jest wesoło domyślić się możecie. Każde z nich o innym prezencie marzy, Lecz dziś los marzenia najmłodszego się waży. Jako, że kruszynka me ledwie trzy miesiące Na nic się zdają pluszowe zające... Oczkami maleńkimi świat cały ogląda, A z perspektywy rąk mamy najlepiej on wygląda :) By świat lepiej poznać sprawdzają się podróże: Samochodowe-te małe i te duże... A jak wiadomo bezpieczeństwo to podstawa, By podróż była przyjemna i ciekawa. Miłoszka od szczęścia już tylko kroczek dzieli... Przydałby się Kinderkraftu ekstra fotelik :) Maluszek usiądzie wygodnie jak na tronie I już go podróży urok pochłonie, W radosnych oczkach iskierki się pokażą. O takim prezencie mój maluszek marzy...
-
Nasza wersja puzzli to oczywiście układanka lubianej przez moje dzieci (Martyna- 9 lat, Mikołaj -4 lata) rodzinki Treflików. Jest dość łatwa w ułożeniu, bo powstała z myślą o młodszych. A powstała z kolorowego papieru, z którego wycięliśmy poszczególne elementy każdej z Treflikowych postaci:mamy, taty, Treflika i Treflinki. Tak z pozornej kupki ścinków powstaje wesoła Treflikowa rodzina :)
-
Drzewa kolorowy płaszcz zakładają, Wiewióreczki na zimę żołędzie zbierają, Za oknem szaro, deszczowo, ponuro, Po niebie gęsiego sunie chmura za chmurą. Na nóżki kalosze często wskakują, Parasole do wyjścia rzędem się szykują. Na dworze kałuża od wczesnego rana Rośnie i rośnie, deszczem podlewana. Na leśną wycieczkę wybrać się możemy, A nóż skarbów jesieni dużo zbierzemy. Być może parapet placem zabaw będzie Dla ludków z kasztanów, mchu i żołędzi. Gdy za szybą okna wieczór Cię przywita, Nie czekaj i szybko za książeczkę chwytaj. Bo nie ma co mędrców o pogodę pytać, Lepiej w koc się otulić i książkę poczytać.
-
Jestem jedną z mam, która ma to szczęście spędzać ze swoimi pociechami 24 h/dobę. Ale wiąże się to również z tym, że przez większość dnia trzeba dziecko czymś zająć. Nie każda zabawa w domu jest dla moich dzieci interesująca. Najchętniej sięgają po klocki, puzzle, gry planszowe, interaktywne (jak gra ''Prawda czy fałsz''), czyli wszystko to, w co można bawić się wspólnie, daje dużo możliwości i niemniej radości. Jednak niezmiennie od kilku już lat zaszczytne pierwsze miejsce zajmują... klocki. Zwykłe, Lego, drewniane... Powstają z nich czasem rzeczy całkiem proste jak domek, drzewo, płotek. Ale są też dni, gdy wyobraźnia moich dzieci działa intensywniej niż zwykle i po moim domu zaczynają latać klockowe smoki, w korytarzu powstaje duże kolorowe osiedle, parking z poustawianymi autami czy labirynt. Zdarza się, że szukamy nowych sposobów na wykorzystanie klocków, by ''przemycić'' do zabawy trochę nauki. Dlatego z klocków powstają cyfry i litery, służą też do nauki dodawania i odejmowania. A jeśli przypadkiem zapomnę, jaką zabawę moje dzieci lubią najbardziej, to same klocki przypominają mi o sobie w mało subtelny sposób - wślizgując się niepostrzeżenie pod moje gołe stopy, szczególnie późnym wieczorami, gdy moi architekci już śpią... Ale wtedy wiem, że w moim domu gości radość, śmiech i zabawa :)
-
Witajcie :) Mój ''maluch'' kończy 4 lata, a problemy z jedzeniem jak były, tak są dalej. Żadna z metod przez Was polecanych nie działa. Ani te mniej radykalne, ani te bardziej. Najgorsza jednak była ta z ''próbą przegłodzenia''. Skończyło się na tym, że Miki przez dwa dni prawie cały czas spał, a podsuwane mu jedzenie od razu zwracał. W końcu przestał nawet pić wodę, więc nie mogłam dalej ciągnąć ''eksperymentu'' ze względu na ryzyko odwodnienia. Wyproszona i długo oczekiwana wizyta u pani doktor- gastroenterolog- skończyła się tym, że pani doktor stwierdziła na wejściu, że to niemożliwe, że dziecko nie chce nic jeść, więc pewnie jest rozpieszczone i przydałaby mi się Superniania. Nie wiem... Może według pani doktor powinnam mu za przeproszeniem wepchnąć jedzenie w tyłek. Na koniec dodała, że można spróbować wizyty u psychologa dziecięcego (jesteśmy teraz na etapie szukania dobrego specjalisty). Tak na marginesie-pani doktor bardzo nieuprzejma, zero podejścia do malucha, o uśmiechu można w ogóle pomarzyć . Jeszcze przy mnie zadzwoniła do swojej mamy z żalem, że wróciła do domu o 22:00, jest godz. 13:00, a ona jest jeszcze w pracy... Wracając do problemu - badania krwi, moczu cały czas wychodzą dobre. Waga, wzrost- prawidłowe. Nie mam już pomysłu gdzie jeszcze można się udać i co jeszcze można zrobić...
-
Z naszych malarskich zmagań powstała ''ogrodołąka'' (kompromisowa nazwa moich niezdecydowanych dzieci :) ). Pojawiły się na niej: paw, kwiaty, motylki, pszczółki, chmurki i słońce. Wszystko poza łodygami kwiatów zostało ''odciśnięte'' rękami, stopami, palcami, opuszkami palców. W roli malarzy artystów wystąpili: Martynka (9 lat), Mikołaj (4 lata) i ja-dumna mama
-
Lista zwycięzców jest na stronie 58.
-
Jak czytam niektóre komentarze, to żal mi się robi ich autorów. Tak, jak ktoś tu już napisał- ''konkurs przyciągnął masę ludzi''. Zresztą... ci, którzy są tu na forum od dawna na pewno zauważyli, że konkursy z mniej wartościowymi nagrodami nie cieszą się taką popularnością jak ten, gdzie do wygrania był laptop czy kamery. Ktoś musiał przegrać, żeby ktoś mógł wygrać. Redakcja zdecydowała tak, nie inaczej i nie ma co wylewać jadu na innych użytkowników. Dziwi mnie, że komuś chce się szukać pojedynczych osób, liczyć znaki, prawdopodobieństwa... O dziwo, pretensji nie mają stali użytkownicy, tylko przeważnie ci niezalogowani. Bo ''parentingowicze'' potrafią gratulować, cieszyć się ze szczęścia innych i doceniać pracę ludzi, którzy tworzą tą stronę. Jak sobie pomyślę, że idą święta, a w ludziach jest tyle złości i żółci to na myśl przychodzi mi tylko jedno... Quo vadis, świecie...? Szczerze gratuluję wygranym A tym ''niepogodzonym z wyborem jury'' więcej dystansu i spokoju.
-
Król Siłacz w Krainie Witamin panował. Mieszkał z rodziną w zamku nad strumykiem. Dziś do wycieczki po królestwie się szykował. Lecz przygotowania przerwała królewna krzykiem. Biegnie król do komnaty córki swej, Martynki, Przerażony, że coś się stało strasznego. Ze zdziwieniem spojrzał na minę dziewczynki... Martynce łzy płynęły. Pytanie - Dlaczego? Królewna wyjaśniła, czemu głośno krzyczy: Dziś niestety nie weźmie witaminy D. Gdy sięgnęła po pudełko, aż przetarła oczy! Zapas Ibuvitu właśnie skończył się. Płacze i szlocha królewna niesłychanie, Nie może przecież ryzykować zdrowia. Król szybko problemu znalazł rozwiązanie - '' Dziś na śniadanie zjesz jajko, moja droga, Potem razem ze mną na spacer wyruszysz, Królestwo razem zwiedzać będziemy. Korzystać mądrze ze słońca się nauczysz. Witaminę D sposobem zdobędziemy...'' Zaraz po śniadaniu na wycieczkę ruszyli, Wesoły śmiech Martynki słychać z oddali. Odpornością i zdrowiem długo się cieszyli, Bo przecież w Krainie Witamin mieszkali.
-
Z piasku zupę ugotuję, W domu ściany pomaluję, Babci ławkę pozamiatam I na piłce też poskakam, Bawię się też w chowanego. Nie ma drugiego tak aktywnego. Z mamą w lesie spaceruję, Z siostrą słodko leniuchuję. Aktywnie lubię poznawać świat, Choć nie mam nawet czterech lat... Mikołaj - 3,5 lat
-
A oto efekty gryzmołkowania moich dzieci z Gryzmołkiem i Szkickiem: - Martyna (8,5 lat) narysowała Szkicka, wiewiórkę, eskimosa, żółwia, krowę i kameleona. A potem z pomocą (tak jak bajkowym rysownikom) przyszły kredki :) - Mikołaj (3,5 lat) spróbował swoich sił w nagryzmoleniu żółwia, wiewiórki i pingwina. I chyba nienajgorzej mu wyszło skoro nawet tata odgadł, co jest na rysunkach. Dzieciom rysowanie z Gryzmołkiem bardzo się spodobało. I z pewnością nagryzmolą z nim jeszcze niejednego bazgrołka
-
My również otrzymaliśmy paczuszkę. Mam okazję przetestowania go na dwóch osóbkach. Synek ( 3 lata) jako ''wzorowy'' niejadek i przeciwnik wszystkiego, co ma jakikolwiek smak, Pyramidonku niestety nie polubił. Ale wydaje mi się, że to tylko kwestia tego, że syrop ma swój kolor. Syn stanowczo odmawia przyjmowania płynów i syropów, które nie są przezroczyste. Dlatego mimo kataru i kaszlu syropku nie udało się podać. Pastylki okazały się ... za duże ( opinia syna). Za to moja 8-letnia córka bardzo chętnie przyjmuje syrop i pastylki. Jest zadowolona ze smaku. Opisała go jako słodki, miodowo-karmelowy. Pastylki bardzo przypominają jej pewne cukierki (mleczno-karmelowe), dlatego szybko zyskały jej aprobatę. Syrop znacznie ułatwia odkrztuszanie. Szczególnie rano. Noc przesypia bez ataków kaszlu. U córki infekcja górnych dróg oddechowych zwykle objawiała się również bólem gardła. Póki co, nie pojawił się. Być może dzięki profilaktycznemu stosowaniu pastylek. Sama również pozwoliłam sobie na spróbowanie produktów, by móc je ocenić. I syrop i pastylki pozbawione są ''chemicznego'' smaku, bardzo łagodne. Skład jak najbardziej do zaakceptowania. Duży plus za gratis w przesyłce, jakim jest kolorowanka. Z pewnością umili czas spędzony w domu podczas choroby. Wnioskując- Pyramidonek polecam, ponieważ znacznie łagodzi objawy choroby.
-
Sowa wyklejona z kółeczek przez Martynkę (8,5) z małą pomocą młodszego brata Mikołaja (3,5), który cierpliwie podawał ''materiały'' do pracy.
-
1. Czy szklanka soku (200 ml) może stanowić jedną z pięciu zalecanych przez specjalistów ds. żywienia, dziennych porcji warzyw lub owoców? - Szklanka soku (200 ml) to odpowiednik jednej z pięciu zalecanych porcji warzyw lub owoców, dlatego może stanowić jedną z tych porcji. Szczególnie w sytuacji, gdy akurat nie mamy pod ręką świeżych owoców lub warzyw. 2. Czy sok to produkt naturalny? - Sok to produkt odżywczy naturalny. Otrzymywany jest ze świeżych, chłodzonych lub mrożonych warzyw i owoców. Powinien być nieodłącznym elementem naszej codziennej zbilansowanej diety. 3. Szklanka soku dziennie to prosta metoda na dostarczenie do organizmu cennych substancji? Jakich? - Szklanka soku jest źródłem cennych substancji takich jak: witaminy, sole mineralne, mikro- i makroelementy, antyoksydanty i inne biologicznie aktywne składniki. 4. Czy soki 100%, owocowe oraz pomidorowe mogą zawierać dodatkowy cukier? - Zgodnie z prawem do 100 % soków owocowych i pomidorowych zabronione jest dodawanie jakichkolwiek cukrów oraz sztucznych substancji (barwników, konserwantów). 5. Czy soki 100%, owocowe oraz pomidorowe zawierają taką samą ilość cukru co warzywa i owoce, z których zostały wykonane? - Soki 100 % i pomidorowe zawierają zbliżone wartości odżywcze do owoców i warzyw , z których zostały wykonane. 6. Czy soki 100%, owocowe oraz pomidorowe zawierają taką samą ilość wody co warzywa i owoce, z których zostały wykonane? - Soki 100 % i pomidorowe zawierają dokładnie taka samą ilość wody co warzywa i owoce, z których zostały wykonane. 7. Do którego posiłku najbardziej pasuje porcja warzyw i owoców w formie szklanki soku i dlaczego? - Porcja warzyw i owoców w formie szklanki soku pasuje do każdego posiłku. Mało tego, może samodzielnie stanowić jedną z pięciu zalecanych porcji. Może być świetną porcją witamin podczas śniadania, dodającą energii przed ciężkim dniem zarówno dzieciom , jak i dorosłym. W pracy , czy w szkole często nie ma dostępu do świeżych warzyw czy owoców, dlatego sok staje się w takim momencie świetnym zamiennikiem. Podczas obiadu na pewno lepszą alternatywą jest sok niż uwielbiana cola. Może być on spożywany również podczas podwieczorku czy kolacji. Warto, by znalazł się na naszym stole przynajmniej podczas jednego posiłku. Ale nie zaszkodzi, jeśli będzie nieodłącznym ich elementem.
-
Praca Martynki (8 lat) przedstawiająca naszą rodzinę podczas ulubionych zajęć: - mama-gotowanie - tata-praca na komputerze - Martynka-czytanie książek - brat Mikołaj-zabawa :)