Hej, szukam wsparcia :)
Postanowiliśmy z mężem starać się o dzidzię. Bez żadnych badań, itp. Zupełnie na luzie, bez spiny.
23 października dostałam okres. Moje cykle trwają średnio 28-31 dni. Kochaliśmy się zarówno obliczając owulacje cyklu 28 dniowego jak i 31.
Dziś mija 31 dzień. Rano zrobiłam test i wyszła druga kreska. Jaśniutka ale widoczna.
I chyba jestem w ciąży. tylko jakoś to dojść do mnie nie może. Ale, że jak to już? tak po pierwszym cyklu? tyle się naczytałam o wielomiesięcznych staraniach. Moja przyjaciółka starała się z mężem 2 lata aż zaszła.
W poniedziałek idę na betę.
Sorki, musiałam się gdzieś wygadać.