
Emka_5
Użytkownik-
Postów
0 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
nigdy
Personal Information
-
Płeć
Kobieta
-
Miasto
Poznań/Warszawa
Osiągnięcia Emka_5
0
Reputacja
-
Machnelam cos paluchem po telefonie i mi Majoweczki wyskakuja przypadkiem. Z ciekawosci czytam strone w tyl bo wiecej czasu nie mama tam Dobra Wrozka nawoluje :) Jak mi milo!!! :))) U nas dobrze. Dzieciaki coraz wiecej zaczynaja sie razem bawic a coraz mniej zwalczac. Choc czasem to jest chyba na odwrot. Od kilku mies pracuje na caly etat. Przenioslam sie do Poz i zmienilam prace. Teraz cala rodzina w komplecie i jest o niebo lepiej razem. Czas jest na wage zlota, zwlaszcza rano zeby zdazyc wyjsc do przedszkola, przekazac mlodszego niani i zdazyc do pracy. Czy tylko ja mam z tym problem??;) ciagle sprzatam i nic nie widac. Co wieczorem posprzatam to rano dzieci w 5 min zalatwia. Przychodzi niania i jest wstyd ;) I takie pytanie do was. Czy wasze pociechy zasypiaja same? Zwlaszcza te mlodsze? I czy spia same? Bo to tez dla mnie wyzwanie. A tak w ogole to ciesze sie ze tu zajrzalam :))) pola co u was?, DW a u was? Elzbieta? Pozdrawiam wszystkie i te z ktorymi nie mialam okazji sie poznac wirtualnie :)
-
Kurcze, juz nie wiem co jeszcze chcialam napisac. Przepraszam reszte dziewczyn ze nie pamietam. A u nas, to az glupio pisac bo wyjdzie ze sie chwale ale dzieciaki sa po prostu jakie sa. Alicja nie nosi pieluszki od kilku mies, w nocy tez. Jeszcze zdarzaja jej sie wpadki ale w takim wieku to ma do tego prawo. W maju ledwo skladala 2 slowa razen, teraz powtarza wszystko i mowi coraz ladniej. Az sie lezka w oku kreci jak np, kolezanka podala jej picie a ona do niej "dzikuje". Jest wulkanem energii, biega szybko, wchodzi wszedzie ale boi sie obcych. Jest bardzo nieufna i micno przywiazana do mnie czy do taty. Jak widzi kgos obcego na ulicy, to biegnie do mojej nogawki i czeka az przejdzie ten ktos. Wasze dzieci tez tak maja? Jeremi jest miglans jakich malo. Rozdaje usmiechy na lewo i prawo. Jak zaczal rizpoznawac swoich i obcych to juz mniej chetnie. Ale wystarczy 30s do niego zagadywac to uznaje ze sue znamy i juz sue smieje. Rosnie dlugi i cienki. Pieknie sie rozwija chociaz wolniej niz siostra, bo Alicja w jego wieku ladnie chodzila za raczki i zribila pierwsze samodzielne kroki. On dopiero zabiera sue za prowadzanie. Tzn raczkuje, wstaje na nozki, chodzi przy meblach. Za to nadal mamy 2 karmienia w nocy lub czasem to drugie jest juzsniadankiem i od 5 nie spimy. A ja ogolnie jestem przemeczona i marze o tym zeby zrobic cos dla siebie np pouczuc sie, pocwiczyc i kazdego dnia mowie sobie ze jutro dam rade ale co dzien padam na nos. I znalazlam sposob na usypianie Alicji, czytam jej bajki spokojnym glosem. Tate przy okazji tez tak usypiam ;) I to chyba tyle. A i jeszcze myslimy o przedszkolu od stycznia bo pojawila sie bardzo fajna opcja. Tylko ze to ma byc przedskole waldorfskie (chyba tak to sie pisze). Inaczej pomyslala bym o opiekunce. Ale to sie dopiero zobaczy. Buziaki dla wszystkich
-
Czesc dziewczyny :) Tyle nie pisalam ze nie wiem co napisac. Ela, powiem wow! Ale jesli naprawde masz juz dosc cyckowania to znajdziesz te sile zeby skonczyc. Ja juz prz J mialam dosyc i po 4 mcach odstawilam. Troche bylo mi zal ale tez poczulam ulge. Dla mnie to juz bylo wystarczsjaco (1rok corke i 4 mce syna). Pola, dziekuje kochana, ty zawsze pamietasz. Az mi milo jak widze ze mnie wzywasz :) Dobra Wrozko, trzymaj sie kochana. Troche potrafie cie zrozumiec bo nawet jak dzieci zdrowe to zajmowac sie nimi bez przerwy to duze wyzwanie. Potrzebujesz przerwy, chociaz 1 dzien, relax i nic wiecej. I wyspac sie. Szpital to nic fajnego ale im wiecej masz inf o Agatce tym lepiej bo moze sie dowiesz od czego to i jak lepiej rehabilitowac. Tak jak ktos pisal na nfz tez mozna znalezc dobrych fizjo. Z Alicja chodzilismy na nfz i babka byla swietna. Dzis nie ma sladu po asymetrii. I tak mi sie przypomnialo, ze moj chrzesniak (teraz ma rok), mial wzmozone napiecie. Piesci caly czas zacisniete i tak byl pospinany ze trudno mu bylo nawet ssac bo miesnie twarzy tez byly napiete. Nie zalamuj sie kochana! Hanka, gratuluje coreczki i tak szczerze zycze wam zdrowia :) Panifiona, piekne te twohe dzieciaki. Widze ze Justynka tez mocno zaibteresowana bratem. U nas jest to samo :)
-
Fotki beda pozniej, bo mam problem z karta sd. Z mm nie pomoge bo ja to sie dopiero ucze karmic butla moim odciagnietym mlekiem. Kwestia przegrzewania dzieci to wszelkie granice ptzekraczaja dziadkowie Alicji. Najchetniej ubrsluby ja w skore renifeta na 10 warstw ciuchow i jeszcze maska na twarz. I najlepiej zeby jadla porcje jak dorosly mezczyzna i jak najwiecej miesa i ziemniakow. A kasze, ktore jemy czesto to tylko glodza ich ukochana wnuczke. :-) Pola ja tez jestem czula na krytyke tego jak sie zajmuje Ali. Dlatego czesto mam dosc mojej mamy a tesciowej nie mam ochoty widziec. A tak przy okaxji to tesciowa zaproponowsla ze jak sie maly urodzi to ona wezmie Ali do siebie na miesiac zebym mala latwiej. Tak na serio. I jak jej wytlumaczyc ze to nie jest dobre dla nikogo. Abstrachujac od tego jak nuezdrowo by karmila Ali
-
Pola, daj troche tego sniegu do wlkp, bo u nas to tylko mroz i tyle. Dobra wrozko, odpoczywaj i badz dobrej mysli, pozytywne nastawienie i bedzie dobrze. Robisz wszystko co mozesz, reszta nie zalezy od ciebie. A Agatce prosze przekazac ze ma sobie zartow nie robic i trzymac sie mamy min do 37tyg. I jeszcze, bede ciocia dobra rada, u nas pierwsze tyg po porodzie to byl hardcore i ogromne obciazenie dla naszego zwiazku, wiec jesli macie czas to rozmawiajcie ze soba duzo. U nas mnostwo klotni bylo i teraz dopiero zaczyna sie troche normowac, ale nadal nie mam pewnosci czy za chwile znow nie pojdziemy na noze. Panifiona, ciesze sie ze macie termin operacji. Bedzie dobrze. Dzieci sa mega silne, o wiele silniejsze niz my. Justynka sobie poradzi a ty mozesz jej dac to co tylko mama moze dac, czyli byc przy niej i tulic, kochac i dawac poczucie bezpieczenstwa. Jak bedziesz na skraju wytrzymania to pamietaj po co to robicie.
-
Asik, zapomnialam napusac. Alicja dobrze przyjela malego. Troche z nieufnoscia i ttzeba jej pilnowac zeby czyms mu nie przydzwonila ale jest ciekawa, przynosi mu zabawki, inne zabawki zabiera. Troche zazdrosna jest. Zwlaszcza jak kp i jestesmy sami to ona placze i byle co. W ciazy czytalam jej ksiazke (jakas francuska autorka) i twm wszystko jest ladnie pokazane i wytlumaczone. Z czasem zakumala ze w brzuchu mamy jest jej brat. Ale bez obrazkow tez nie rozumiala. Mam nadzieje ze podroz poszla dobrze i trzymam kciuki za lekkie rozwiazabie
-
Pola, potrafię sobie wyobrazić jak wygląda remont z Iza. Alicja nie odstępuje taty na krok jak chce coś naprawić w domu. Jak widzi jego skrzynkę narzędziową to ma wypieki na twarzy a tata cały w strachu żeby sobie krzywdy nie zrobiła. U nas beckers się sprawdził ale kladlismy na białe ściany. Asik, nie wiedziałam ale Gratuluję. Trzymaj się, jesteś dzielna. I doskonale rozumiem. A doradców to olej, tym bardziej że oprócz dobrych rad nic więcej nie oferują. Ja też miałam grono doradców jak z Alicją w szpitalu siedziałam w 8 mcu. I myślę że musisz zaufać sobie i synkowi że dacie radę i wypakujecie się w najbardziej dogodnym miejscu. Poza tym poznan i wawa sa 3h drogi więc spokojnie zdążysz wrócić, nawet ze skurczami ;-) a gdzie rodzisz? Pola porod był szybki bo tydzień wcześniej miałam już 3-4cm rozwarcia a na wejściu do szpitala 6! I z uśmiechem na ustach do pani na recepcji że właśnie rodze i mam te 6cm :-) jej mina bezcenna :-) Pozdrawiam :-) i do napisania wkrótce
-
Teraz tak sobie myślę że chyba nie napisałam że w Mikołajki przyszedł na świat Jeremi. 4080g, 55cm, sn. Porod zajął bam 3h od momentu wejścia do szpitala ale bolało jak cholera i nie wiem czy miałabym odwagę to powtórzyć. Teraz mam się dobrze ale miałam taki mega baby blues że bałam się czy to nie depresja albo stany lękowe. Jeśli chodzi o wagę to ważę i wyglądam lepiej niż przed ciążą. Zasługa cukrzycy ciążowej. Powoli rozkrexam się z ćwiczeniami. I tyle. Przy okazji mam pyt. Co u dobrej wróżki? Nie mam czasu wertowac wszystkich stron a jestem ciekawa jak jej brzuszek i maluszek :-)
-
U nas lepiej. Alicja dokazuje jak zawsze, ze zdrowiem lepiej. Ostatnie badania pokazały wszystko w normie. Za 2 tyg znów badamy krew i jak wyjdzie w normie to można odtrabic sukces ze się jej organizm zregenerował. Od kilku mies kisimy się w domu bo albo pogoda byla za ostra zeby z Ala wyjść albo tata ja zarazil przeziębieniem albo z dwójką maluchow to ciezko. Ale ostatnio częściej wychodzimy i jest super. Teraz czekam na chuste to małego będę motac i dzwiganie wozka z pompowanymi kolami po schidach odpadnie. :-)
-
Pola, to już telepatia. Wchodzę na forum po dłuuugiej przerwie, patrzę pierwszy post a tam mnie przywolujesz. Oto jestem. :-) POLA NIECH CI SLONKO ZAWSZE SWIECI I SZCZĘŚCIE SPRZYJA. WSZYSTKIEGO NAJ. Buziaki dla wszystkich mam i kwietniowo-majowych dzieciaczkow.
-
Ogólnie to staramy się być dobrej myśli i nie dać się zastraszyc. Cała rodzina boi się o Ali. Dziadki w tej kwestii panikuja najbardziej i bardzo wkurzaja. A w brzuszku wszystko ok. Synek rośnie zdrowo. Wpisuje się w średnią i bardzo już na niego czekamy. Ja czuję się jak słoń 120 kilowy i tyle samo mam gracji. Mało przytyłam bo musiałam przejść na dietę cukrzycowa ale obyło się bez cukrzycy :-) za to inne dolegliwości mnie dopadły np żylaki. Okropnosc. Niestety nie obiecuje że będę często zagladac bo po prostu nie mam siły i z czasem jest krucho. Ale często o was myślę i myślałam. Wszystkiego dobrego kochane. Do napisania. Buźka
-
Cześć dziewczyny. Nie zaglądalam na forum od ostatniego wpisu. Tak obiecalam mezowi. Teraz jesteśmy w 37 tc skończonym, mogę legalnie rodzic więc żaden stres mi nie straszny. Jak się cieszę że forum zyje. Pola tak mi miło że o mnie pamiętasz :-* Nic prawie nie nadrobilam więc nie wiem co się dzieje dlatego w skrócie. Zdrówka dla wszystkich, gratki dla maluchów umiejętności (bo na pewno dużo potrafią), panifiona latwego porodu i rozumiem cie w kwestii opieki nad córeczka. DW o jaaaa Tak się cieszę! Gratuluję i dużo zdrowia pod serduchem. A y nas dużo się działo i nie wiem czy pisać bo nie chcę się żalic. Napiszę w skrócie. w lipcu Ali poszła do żłobka. Chorowała co chwilę aż doszło do anginy która przeszła na uszy i wyladowalismy w szpitalu. 5 dni tej ostatniej choroby i dziecko było w bardzo kiepskim stanie. Pomimo szczepienia miała pneumokoki w uszach, ropy pełno i gronkowca we krwi. Czyli sepsa. Na szczęście o zareagowała na antybiotyki. Miesiąc w szpitalu była. Od 2 tyg jesteśmy w domu ale wróciliśmy z neutropenią. Przez te brak odporności siedzimy większość czasu w domu. Krew badany co 2 tyg przez najbliższe kilka miesięcy. Ha drze przy każdym jej kichnieciu czy spadku apetytu lub kiepskiej nocy i myślę czy wzywać lekarza. Bo najmniejszy katar i wracamy na oddział. To tyle smutków. Poza tym to wygląda na zdrową. Jest tajfunem dobrej energii i radości. Nie nocnikujemy bo nie daję za nią gołą biegać i dbać żeby się nie zaziebila. Trochę gaduli, przebiera się. Porządki robi wszędzie (nawet podłogę w szpitalu musiałam wycierac z wszelkich brudow bo pannie przeszkadzalo).
-
Rusanka, bądź dzielna. Początki są trudne. Po kilku dniach dziecko zwykle się orientuje że zostaje w innym miejscu i wtedy płacze. Moja miała 3 podejścia. 3 dni były super potem katar i 3 tyg przerwy podczas której zmieniłam jej 2 drzemki na 1 i to był strzał w dziesiątkę. Później chodziła 4 dni i była masakra. Płacz okropny, po wyjściu ja tak samo w płacz. Później złapała biegunkę i tydzień w domu. Ostatni tydzień już chodziła znów i było z dnia na dzień lepiej. Już tak nie szlochala przy odbieraniu i szybko uśmiech wracał na twarz. Myślę że jak dziecko pozna żłobek i panie i nie będzie to dla niej nowe obce miejsce to będzie dobrze. Trzymam kciuki i przesyłam dobre myśli żeby ten początek trwał jak najkrócej :-)
-
Cześć dziewczyny. Daje znać że żyję. Pola, dziarski dziadek. Zdrowia dla niego :-) Dw, zdrówka dla małej. Alicja po 3 dniach wróciła z glutami po pas i przeszło po 3 tyg. Trzymałam ją w domu wtedy ale ja nie pracuje. Btw snilas mi się. Chyba jakieś śniadanie w ogrodzie jadlysmy :-) Attka, współczuję zmęczenia. Oby szybko się coś zmieniło. Dominika, dzielna jesteś. Obecnie nie podjelabym się opiki nad 2. Może po porodzie :-) Przepraszam że tak skrótowo i nie na wszystko odp ale właśnie odprowadzilam małą do żłobka i ledwo zipie. Spacer musi być :-) A u nas całkiem ok. Alicja powoli przyzwyczaja się do żłobka. Dziś pierwszy raz nie płakała a w czwartek pierwszy raz coś zjadła w żłobku więc jestem dobrej myśli. Też to przezywam ale już coraz mniej jak widzę że się aklimatyzuje i przynosi do domu dobre nawyki. Np siada z prostymi nóżkami jak daję jej coś zjeść. . Pozatym teraz czuję że nie mam sił by biegać za nią cały dzień. Przy dużym wysiłku brzuch mi się buntuje także dla nas żłobek to dobre rozwiązanie. Trzymajcie się ciepło i do napisania :-)
-
Ola, współczuję kochana. Wiem jakie to frustrujace jak dziecko nie chce jeść. U nas to na szczęście rzadkość ale są takie dni. Dziecko nie chce za nic tknac jedzenia a mama wymyśla i kombinuje i wyciąga kolejne rzeczy z lodówki. I ta myśl w głowie że moje dziecko jest głodne i jak nie zje to będzie płacz. Znam to. Nas najczęściej ratuje makaron. Taki tylko ugotowany na miękko żeby sama mogła wziąć do łapki i zjeść. Amellek, to trudna sytuacja. Nałóg to trudny temat niezależnie od używki. Pomysłów brak. Tylko takie radykalne przychodza mi do głowy. Odnośnie forum to bardzo podoba mi się jego tempo. Za to je lubię. Fb nie dla mnie, nigdy bym nie zdążyła nic przeczytać na czas a tym bardziej odp. I taka jakby anonimowość mi tez odpowiada :-)